Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2020, 15:13   #565
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Ciągłe spojrzenia drażniły Imrę. Choć miała wrażenie, że w wojsku nie miała za wiele prywatności teraz coś w niej się skręcało. W końcu poddała się swojej własnej ciekawości. Rozdziała się ze zbroi i odwróciła się tyłem do pozostałych.
- Nie chce mi się czekać aż łuski mnie bardziej porosną. Co to za tatuaż? - mówiąc to podsunęła koszulę na plecach na tyle na ile mogła nie obnażając się. Nie była jednak na tyle rozciągnięta, koszula wciąż zasłaniała część. To co jednak było widać było dość skomplikowanym wzorem. Widać było kawałek wężowych ogonów owijających się wokół jakiegoś patyka.
- I co? Co to jest?
Kennick podszedł i delikatnie uniósł tył koszuli, by przyjrzeć się dokładnie. Przez moment stał za plecami kobiety, wydając dźwięki, jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał.
- Hmm, wygląda to na… nie… chyba kobolda? Zz.. bagietką w łapie? Ujeżdżającego kurczaka? - stwierdził niepewnie.
- Co? - Imra zmarszczyła brwi. - Czyżbym przegrała jakiś zakład? Na Pharasmę… w wojsku to możliwe.
- Musiałaś mieć kolegów z poczuciem humoru - powiedział zupełnie poważnie Kennick - Jeśli wytrzymasz tak chwilę, zrobię szkic i będziesz mogła zobaczyć, o ile się odważysz.
- Aaa… poczekam, ale nie za długo! Nie mam ochoty świecić… łuskami.
- Nie masz się czego wstydzić… - mruknął śledczy, sięgając po przybory do pisania. Zajęło to kolejną chwilę, aż w końcu stanął przed Imrą i podał jej złożoną na pół kartkę - Proszę, jeśli jesteś tego pewna.
- Dawaj - kobieta zabrała kartkę i w końcu opuściła koszulę czując pewną ulgę. Spojrzała na kartkę widząc coś zupełnie innego niż wcześniej opisał Kennick.
[media]https://i.pinimg.com/564x/0b/60/4e/0b604e1be009165f1669acfa8a0ea17f.jpg[/media]
- Wrobiłeś mnie! - spojrzała na niego oburzona dając mu kuksańca.
- Jaśnie Pani wybaczy, ale ciężko się było powstrzymać - tiefling nie powstrzymywał już rozbawienia - Poznajesz ten symbol?
Imra naburmuszyła się jeszcze bardziej wydając z siebie gniewny warkot.
- Diabelski pomiot, zachciało mu się żartować - burknęła wracając uwagą do rysunku. - Dwa smoki i róża… hm… to mógł być znak mojego oddziału. Nie wiem, niebieski by mógł się zgadzać ze mną, ale czarny? Do tego ta czarna róża? Ktoś pojechał z fantazją. Nie zdziwiłabym się jakbym to ja była.- ostatnie dodała cicho i z pewnym zażenowaniem. Podobał jej się ten tatuaż. Miał w sobie nutę romantyzmu. Do tego sugerował jakąś jedność i lojalność. Oczywiście to Imra tak interpretowała. Zapatrzyła się na kartkę z rysunkiem a jej mina złagodniała.
- Nie umiem powiedzieć czy moje domysły są słuszne, ale czuję się z tym jakoś głębiej związana.
- NIc dziwnego, nie wydajesz się osobą, która zrobiłaby sobie tatuaż pod wpływem impulsu. Rzucić się na wrogów z gołymi rękami prędzej, ale permanentnie zdobić ciało już nie tak szybko - stwierdził Kennick lekko nieobecnym głosem - A może to ma związek z twoim rodem?
- Nie - Imra odpowiedziała zbyt szybko składając kartkę. - Nawet nie chce o tym myśleć… Raczej nie jest to coś co bym chciała mieć wytatuowane a nie sądzę aby rodzina wymusiła coś takiego. Nie mieliśmy chyba w zwyczaju brukać swojej skóry takimi rysunkami.
- Kto powiedział o brukaniu? To wygląda na dzieło artysty.
- Ale to tatuaż. Zarezerwowane dla niższych klas lub wręcz przestępców. Nie wiedziałeś? - kobieta spojrzała wymownie.
- W tych stronach może tak, ale świat nie ogranicza się do naszego skrawka lądu. W odleglejszych krainach mogą być nie tylko źródłem dumy, ale też symbolem wysokiej pozycji czy talentów.
- Tak tłumacząc można by powiedzieć, że to co tutaj się dzieje jest w porządku bo taką mają kulturę. - półelfka prychnęła. - Mając taką obszerną wiedzę łatwo zapomnieć co jest tu i teraz. O tym co ważne. Zostawmy to na teraz. Ani to miejsce ani czas rozważać o takich rzeczach.
To mówiąc Imra zaczęła ostentacyjnie szykować swoje posłanie ucinając rozmowę. Na moment znów zadzierała nosa unosząc się swoją niesprecyzowaną dumą. Była jednak skołowana. Nie rozumiała pochodzenia tatuażu. Zrobiła to na złość swojej rodzinie? Z lojalności do swojego oddziału? Miało to jakieś głębsze znaczenie? Pamiętała skrawki ze swojego życia i to co do niej powróciło wciąż nie tłumaczyło jak się znaleźli w tym miejscu, jak się poznali, czy mogą sobie wzajemnie ufać. Kobietę jednak drążyła straszliwa pustka jak i nieodgadniony gniew. Czuła się samotna i chciała zaznać bliskości. Jednocześnie to miejsce wzbudzało w niej ciarki. WIEDZIAŁA, że coś im tu zrobiono, coś JEJ zrobiono. A jak sama powiedziała wcześniej "nikt nie tyka smoka". Na złość sobie i swoim kłócącym się odczuciom przysunęła się najbliżej bliźniaków i pozostałych drużynników. Zarówno dla bezpieczeństwa jak i bliskości. Położyła bułat w zasięgu ręki i w końcu zasnęła.


Obudziła się trzymając mocno za swoje ostrze. To był koszmar. Choć czuła siłę i potęgę która współgrała z jej smoczą naturą cała ta scena jej nie pasowała. Po co zabijać swoich towarzyszy? Po co podbijać cały świat? Więzić dusze? Mimowolnie spojrzała na zaciśnięta dłoń. Momentalnie ją puściła widząc, że nie dzierży ostrza, a ogon Kennicka. Ten jednak żył i nie został odarty z twarzy. Niewiele myśląc złapała rogacza mocno go do siebie przytulając. Do dłuższej chwili odpuściła ciągle blada od horrorów jakie widziała w swoim śnie.

- P-przepraszam... Miałam koszmar... z-zabiłam cię w nim... was wszystkich... To... Ja... cieszę się, że to jednak był tylko sen.
 
Asderuki jest offline