Xellos powolnym krokiem podszedł do wody, podparł się na kosturze i wpatrzył w ,,coś" blokujące przejście. Jedną z najgorszych cech jakie posiadają ludzie, oprócz głupoty i zachłanności, które jednak czasami się przydają jest nadmiar wachania. No bo, przyznajcie szczerze, ileż można zastanawiać się, skoro jedyne rozwiązanie ma się na wyciągnięcie ręki? Iluż z nich zginęło bądź ogólnie zawiodło swoje plany poprzez bezsensowne wachanie i dylematy moralne? Dlatego zawsze najlepszym systemem jest władza, w której jedna osoba daje polecenie, inna je za wszelką cenę wykonuje. On przynajmniej nigdy na coś takiego nie narzekał - bo jakże by mógł narzekać, skoro jego panią była sama wspaniała Zelas?
Ale nie miał zamiaru zwlekać ze swoimi działaniami tylko przez niezdecydowanie innych. Spojrzał na wodę, podniósł lekko berło i wykrzyknął - Zelas Got!
Tak, to właśnie jest wytuacja, w której nie ma to jak pomoc wiernej Flafi, troszeczkę przerośniętej meduzy. No dobrze, znacznie przerośniętej, ale nie zagłębiajmy się w szczegóły. Ważne jest to, co jego maleństwo potrafi - Flafi, oczyść nam drogę, proszę. Możesz zjeść wszystko, co znajdziesz po drodze: czy to hydra, czy smocze jajo czy nowo przybyły zastęp demonów Gaava, który tajemniczo przywrócony do świara żywych zapragnął siać destrukcję - po czym uśmiechnął się typowym, lekko ironicznym uśmiechem do drużyny i dodał - I nie przesadzam. Ona zje wszystko, co spotka po drodze
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett |