Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2020, 11:08   #211
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław
Miejsce było dziwne. Z tego czego nauczył się od Babki na naukach Znachorstwa- jeśli gubisz myśli, a miejsce nie wygląda normalnie to może oznaczać 2 rzeczy- osiągnięcie delirium albo rozmowy z duchami. Skoro nikogo innego nie ma, to muszą być jakieś zaświaty.
Z pewnych powodów nawet mu ulżyło:
- Kalinka? A to bardzo mi miło. Już się bałem, że spotkam moją rodzoną matkę. W czym mogę pomóc? -skłonił się z uśmiechem.
Z obcym duchem powinny łatwiej iść negocjacje.

Stefan
Młodociany mechanik czuł, że uśmiecha się słuchając Leslie. I to szeroko. W końcu ktoś w tej Amestriańskiej menażerii myśli logicznie! I żadnego cackania z tymi idiotycznymi Alchemikami! Świat od razu wydawał się sensowniejszym miejscem.
- Jestem wdzięczny za Waszą ciężką pracę Donie. I sprowadzenie tych Alchemików. A co do Mustanga. On w sumie nie jest głupi. Ale rozumu to już nie ma - Stefan machnął rękę z rezygnacją.- Może się znać na tych Alchemicznych komplikacjach, ale nie kuma prostych rzeczy jak to, że ludziom najpierw zadaje się pytania, a potem strzela. A ludziom których zatrudniasz należy się odrobina uprzejmości. W końcu się ich zatrudnia dlatego, że sam czegoś nie potrafisz, albo nie możesz zrobić.
I tak paradoksalnie jest coś takiego jak głupia mądrość. I głupcy, którzy okazują się podszyci mądrością.
-Głupich nie sieją, oni sami się rodzą. I to przeróżnych kształtów. Więcej jest ludzi głupich niż mądrych. I pół biedy jeśli sobie zdajesz ze sprawy z własnej głupoty. Wiesz o swoich brakach, to można się dowiedzieć co z tym zrobić.
-skwitował Siergiej Nowicki sucho.- Najniebezpieczniejsi to są Idioci, którzy próbują ukryć swoją głupotę. Ich wysiłki by nie wzięto ich za idiotów są bardziej niebezpieczne dla otoczenia niż dla nich samych.
Miałem takich dwóch skrytych idiotów jak byłem w wojsku. Obu było Julian. Jeden był głupim wykształciuchem. I świadom tego. A drugi.tym niebezpiecznym idiotom. Przez nich nie nazwałem Stefana “Julianem”.
-Tatko, czemu chcieliście Julian!?
-Nie ja, tylko matka. Pod jednym jej wuju. Dość uczciwy… A że łatwowierny, to też był durny! Jak patrzę na tego księcia Juliana, to w to imię jest chyba wpisane szaleństwo albo durnota. No to musiałem wprowadzić tradycję, żeby dzieci wszystkie nazywać pojednym z patronów co się trafił w dniu lub po ich urodzinach. To już dziecka wina kiedy postanowiło się urodzić. I jak na złość miałem do wyboru
,
, Julan i Stefan. Wybór był prosty…
-W po za tym w sierpniu Stefana imieniny wypadają z 4 razy. Jest co wybierać do oblewania!
-wtrącił Stryj.
- Myślałem, że dostałem imię które miało pasować do Staśka…- wtrącił Stefan.
- A po cholerę miało pasować do Staśka? - skwitował ojciec drapiąc się po uchu.Potem westchnął - Ten głupi wykształciuch Julian to jak wynalazł to imię to jeszcze mi ględził tyle... W stylu, że imię po pierwszym królu wybranym przez lud, który przełamał sakrum bożego pomazańca z królewskiej linii. A carowi, który najgłośniej narzekał “Co to za pomysł, że można wybrać króla?” rozwalił wojsko w jakieś ważnej bitwie… Że jest szabla Stefanówka.
-I marka wódki!
- wtrącił ponownie Stryj.- No Julek miał gadane skoro Siergiej się poddał…
-Dobry był z niego dzieciak. Durny, ale mądry na tyle, żeby skumać czemu nie dam synowi na imię “Julian”. No i przetrwał wojnę. W przeciwieństwie do szanownego podpułkownika Juliana Ossolińskiego. Marnie skończył… Oj marnie… Chuj z niego był... Z ładną fasadą, ale chuj taki dla podwładnych, że jego marny koniec nadaje się pod przypowieść. Jak to karmel dopada.
-Na to się mówi “karma”, a nie “karmel”, tatko
-wtrącił Stefan.
- A dziadek mówił… No cóż… Czyli “karma”? Dziadek, a twój pradziadek może i ledwo znał alfabet, ale głupi nie był.
-Wiem, tatko
- skwitował młodociany mechanik. W Wilczej Wólce było wiadomo, że przy Siergieju Nowickim nie mówi się o 2 rzeczach- nazwanie Pradziadka Mateusza głupim, a o Ossolińskim Julianie… Ilekroć dorosłych nachodziło na wspominki o nim zgodnie kwitowali, że “To był ćwok, który się doprosił!” i oglądali się za Siergiejem. Osobiście Stefan uważał, że jeśli nawet jego ojciec zadusił faceta gołymi rękami to musiał mieć powody. I to słuszne!

W po za tym Tata tyle do niego nie powiedział od czasu incydentu z kowalem. Siergiej nie odzywał się do niego z tydzień, a potem też niewiele. Stefan zaś nie wychylał łba. Mógł być niewinny, ale reszta uważała inaczej. Cokolwiek by powiedział, był już na przegranej pozycji.
“Grzesznika trzeba uświadomić o grzechu.”
Zacząć walczyć o swoje mógł dopiero w Amertis. Nieważne jak wysoko mieli stać nad nim- Alchemiki, żołnierze czy potwory. Jesteś w porządku ja będę dla ciebie w porządku. Jesteś ćwokiem ściągnę cię do parteru.

- Kuba, ty z nas najlepiej się znasz na tutejszych używkach, to weź [u] proszę rzuć okiem na tego pana Mustanga. [/i]- polecił Siergiej bratu.
- No dobra... Hej Waszmość Mustang, z tej strony Jakub Nowicki Gadaliśmy wczoraj -Stryj kucnął przed wojskowym. Pomamrotał chwilę.
- Się zobaczy czy na to czego się najadł wystarczy wsadzenie łba do kubła z zimną woda. Czy dać mu surowych jajek do wypicia, żeby wyrzygał.

Dalej to się rozgadali Wszechwieczny z Samuelem. Stefan drapał się po karku od potoku racji, smutku i czegoś do czego najlepiej by było przetrawić alkoholem. I nie byłby fachowcem w obsłudze materiałów wybuchowych jakby nie wiedział kiedy nadchodzi wybuch. Albo kiedy czuć palącą się siarkę z zapałki. A że spodziewał się, że znowu któryś z dorosłych zacznie gadać i go nie dopuści do mówienia(Stachu dalej był dziwnie cicho), to trzeba było korzystać póki resztę zatkało i zanim stanie się coś niedobrego.
- Ja pierdolę! Do kurewskiej nędzy!! Bo najłatwiej! Zapomnieć, ukryć i przestać. Nie chce Alchemii, bo jest be i robi be rzeczy. Wiesz Smutas, co jest trudne? Naprawić tym co zepsułeś. Schrzaniło mnóstwo popieprzonych Alchemików, którzy nie widzą nic ponad czubek swojego nosa. Mogą się zajmować czymkolwiek innym, a dopóki nie spojrzą ponad swój zapyziały nos to będą dalej wszystko rozpieprzać.
Jeśli ma się coś zmienić to wtedy jak Alchemicy zaczną wykonywać swoją robotę tak, żeby ludziom było lepiej.
I panie Wszechwieczny z całym szacunkiem, ale mój Pradziadek twierdził, że świat działa tak, że zawsze takim szaraczką kradną kury. I to nawet w imieniu prawa. Mundury się zmieniają, ale kury kradną. Posadzisz zboże, to wyrosną wśród nich chwasty. Nie wy ostatni, ale zawsze znajdą się tacy którzy staną złodziejom jak kamień kosie. I ci co w końcu nawyrywają chwasty.
Zobowiązaliśmy się załatwić Yomę i tak będzie. A potem… Jeśli panu Wszechwiecznemu tak zbrzydło życie, to niech chociaż nie pociąga tych którzy chcą jeszcze pożyć. Nie bez powodu mówi się “Samobójstwo”, to jest coś co się robi samemu bez pociągania ofiar.


Chromolić, że znowu go skrzyczą! Chromolić reakcje. Jak ktoś nimi nie trzaśnie to się zapadną. A Smutasa szkoda.
- Albo wie co Wszechwieczny, jest coś takiego jak okres próbny. Jak się pracodawcy podobasz to przedłuża umowę. A jak nie... to się nie kontynuuje. Yomę i Wesele załatwimy, to potem sobie Pan stwierdzi, co zrobi
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 20-04-2020 o 12:08.
Guren jest offline