- To zamknięty projekt, mało kto o nim pamięta, ale najwyraźniej nie wszyscy o tym zapomnieli. - Odparł Max
- Swego czasu proponowano by tam trzymać odpady. Ale na szczęście rada uczelni nie zgodziła się na to, choć podobno sporą kasę mieli za to dostać. Jakiś czas później chodziły plotki, że ktoś zatopił częściowo korytarze, ale jak sami widzieliście. Tam gdzie szliśmy było sucho jak pieprz… Może ktoś specjalnie rozpuszczał plotki.
- A rzucić okiem zawsze warto. - odparł na propozycje Franko.
- Profesorku uważajcie tunele są pod obserwacją a faceci obserwujący mają w mózgach jakieś killswitch blokujące przed manipulacją umysłu zaraz tu będzie pogotowie i pewnie gliny - dobiegło ich z komunikatora.
- Sprawy się komplikują - mruknął Max patrząc wyczekująco na Wujaszka i Kida.
Obaj uciekinierzy znaleźli się na celownikach, sierżant ściągnął spusty, kule mijały o centymetry uciekinierów, rykoszetują od ścian i słupów podtrzymujących sufit.
Sierżant skorygował celownik i ponownie nacisnął spust. Trafił w bark, zbira rzuciło o ścianę, oszołomiony powoli gramolił się na nogi.
Drugi z uciekinierów dopadł okna, wyskoczył na zewnątrz i do uszu Sierżanta dobiegło dudnienie kroków na metalowych schodach przeciwpożarowych. Dobiegł do okna i wychylając się za parapet posłał trzypociskową serię biegnący padł i potoczył się po śniegu. Niestety, ten też próbował wstać.
Trzeci uciekinier znikł Sierżantowi z oczu między skrzyniami.