Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2020, 13:16   #73
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czarodziej spojrzał na khajiita i pokręcił przecząco głową, na znak, że nic nowego nie znalazł. Sher westchnął i przejął inicjatywę.
- Taki rycerz nie powinien leżeć na podłodze, trzeba go położyć na kanapie. Tanyr przestaw ten stolik, Kazutti pomóż mi i złap Eryka za ręce - powiedział, puszczając do Tanyra oczko.
Ninja ruszył w stronę nieprzytomnego Eryka, ale gdy tylko Sher znalazł się za plecami Kazuttiego, niespodziewanie pochwycił on mężczyznę. Lewą dłonią zakrył jego usta i nos, zaś prawą rękę zacisnął wokół jego szyi, dusząc człowieka.
- Teraz może leżeć i spać do woli, na kanapie dużo lepiej, godnie rycerza - mówił Sher, skutecznie zagłuszając szamotającego się i mamroczącego coś przeciwnika.
Ninja próbował dobyć miecza, którego miał na plecach, ale uchwyt khajiita skutecznie mu to uniemożliwiał. Sięgnął więc po sztylet przy pasie.
Jakie były motywy działania Shera, tego Tanyr nie wiedział, jednak mag uznał, iż należy wspomóc towarzysza w jego działaniach. Najlepszą pomocą byłoby uśpienie Kazuttiego, lecz zaklęcie, jakim Tanyr mógłby się posłużyć zaszkodziłoby również Sherowi. Dlatego też - zamiast użyć magii - chwycił ninję za rękę, uniemożliwiając mu wyciągnięcie noża.
Ninja złapał za sztylet, ale znający zasady działania pokrowca Tanyr, odpowiednio przytrzymał jego rękę powstrzymując go przed wyciągnięciem broni. Jeszcze przez dłuższą chwilę Kazutti próbował się wyswobodzić, szamocząc się, kopiąc i uderzając tyłem głowy w twarz Shera. Nie przynosiło to jednak oczekiwanych efektów, a z każdą sekundą szło mu coraz słabiej. W końcu zemdlał, z braku powietrza.
Sher przytrzymał go mocno jeszcze przez dłuższy moment, dla pewności.
- Rzuć na mnie iluzję, abym wyglądał tak jak on. Zobaczę co ukrywają za tymi drzwiami - wyszeptał khajiit, zdradzając swój plan.
Wypuszczony z uchwytu, nieprzytomny ninja osunął się na podłogę.
Na iluzjach Tanyr znał się lepiej, niż na usypianiu, więc po paru sekundach Sher upodobnił się do ninji, który leżał bezwładnie na podłodze obok uśpionego rycerza. Kiwnął głową zadowolony i pochwycił broń swojego pierwowzoru. Prawdziwa broń była zdecydowanie lepsza od iluzji, a najwidoczniej Sher wolał być przygotowany do walki. Zaraz potem wszedł do archiwum, zamykając za sobą drzwi... Zostawiając Tanyra i Nowio samych z dwoma nieprzytomnymi mężczyznami.
- Hantrel zdradził! - dało się usłyszeć krzyk Zevrana.
Tanyr w parę chwil związał nieprzytomnego przeciwnika przy użyciu jego własnych pasków, po czym pospieszył by sprawdzić, czy księżna jest bezpieczna.

Gdy opuścił sypialnie i wbiegł do salonu, usłyszał odgłosy walki. Był w połowie drogi do holu, gdy przez drzwi do których zmierzał wbiegł Kaelon.
- Zombie - powiedział krótko, nie zatrzymując się. Bezbronny elf dopadł do ściany na której wisiały tarcze, aby zabrać topór umocowany na jednej z nich.
Tanyr tymczasem dobiegł do holu i zobaczył jak Zevran z golemem, walczyli przeciwko trójce zombie, a dwóch ninja zachodziło ich z tyłu.
Mag oczekiwał niemiłych niespodzianek, natomiast jego przeciwnicy - nie. Jedno małe zaklęcie i na dwóch ninja spadła lodowa nawałnica, zadając jednemu i drugiemu bolesne obrażenia.
A Tanyr miał w zanadrzu inne jeszcze zaklęcia. Rzucił garścią magicznych pocisków w ninję stojącego przy lewej (z jego punktu widzenia) ścianie. Po wcześniejszym obsypaniu lodowym gradem, pociski sprawiły, że ninja padł na podłogę.
Tymczasem golem skutecznie zaszarżował na dwa zombiaki, z Zevran dzielnie walczył z trzecim.
Za zombiakami coś błysnęło i huknęło, a znajdujący się tam ninja zniknął bez śladu w skromnym kłębku dymu. Z chwilowym opóźnieniem, ninja po lewej, częściowo podnosząc się z podłogi, zrobił to samo: huk, błysk, dym i nie było po nim ani śladu.
Mag był pewien, że obaj wojownicy ninja zastosowali jakiś rodzaj niewidzialności, dlatego też spróbował użyć pewnego zabójczego czaru, który wyeliminowałby przynajmniej jednego przeciwnika. Jednak nie udało się namierzyć celu i czar nie zadziałał... ku żalowi Tanyra, który rzucił na siebie zaklęcie niewidzialności, po czym polecił Novio zaatakować jednego z ninja. Psu niewidzialność nie przeszkadzała, więc wypełnił polecenie maga, który zrobił krok do przodu, by uchronić się przed ewentualnymi bełtami czy strzałami.

Do holu wpadł Edmund Hantrel, którego Zevran kilka chwil temu nazwał zdrajcą. Ktoś zamknął za nim drzwi.
- Co tu...?! - zaczął, ale widząc co się dzieje, sam się szybko zorientował. - W moim domu! - wyrwało mu się.
- Dobrze Davidzie! Trzymaj je tu! - rzucił w panującym zamieszaniu. Chciał się przy tym wycofać, ale drzwi były zamknięte.
- Sher!! - krzyknął Kaelon, z gabinetu. - Pomocy! Do sypialni! - dodał zaraz potem.
Nie tracąc czasu, Edmund szybko ruszył do gabinetu, uciekając przed zombiakami.
Zaraz potem, gdzieś tam na podwórzu, zabrzmiały i inne okrzyki, chyba kobiece, ale ich treść nie dotarła do uszu czarodzieja na tyle dobrze, aby dosłyszał treść przekazu.
Tanyr łyknął miksturę, mającą odnowić nieco jego zasoby magicznej energii,
- Gdzie jest księżna? - spytał, po czym, stale pod osłoną niewidzialności, przesunął się o parę kroków.
Novio biegł dalej i wbiegł za otwarte drzwi, znikając z pola widzenia. Zaś Zevran i David skutecznie unieszkodliwili ostatnie dwa zombie.
- Została w jadalni.- odpowiedział Zevran, odwracając się na moment do tyłu, choć nie mógł dostrzec niewidzialnego czarodzieja.
Tanyr doszedł do wniosku, że, chwilowo, jego pomoc jest zbędna i że Zevran sam da sobie radę z drzwiami. Dlatego też przesunął się bliżej drzwi, przez które wybiegł Novio. Wyraźnie usłyszał, że psina dopadła wyznaczonego mu celu. Świadczyły o tym i odgłosy szamotaniny i groźne warczenie, przerywane piskami ninja.
Zevran doskoczył do głównego wejścia, aby je odblokować. Nagle, w jego prawym boku pojawił się wbity w niego bełt z kuszy. Po kącie jego wbicia można było stwierdzić, że strzelano z sąsiedniego pokoju. Po przeciwnej stronie tego, do którego pogonił Novio. Mimo rany, Piwny Rycerz odblokował drzwi, wpuszczając do środka straż.
 
Kerm jest offline