Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2020, 16:16   #71
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Koboldy przebywały w cytadeli już jakiś czas, co było widać po przygotowaniach, jakie poczyniły na wypadek przybycia nieproszonych gości.
Pytanie brzmiało "jakim cudem w takich warunkach gobliny zdołały porwać smoka?" To jednak było pytanie dość niewygodne dla ex-właścicieli smoka, a odpowiedź... W zasadzie odpowiedzi nie musieli znać.
W gruncie rzeczy najważniejsze było to, że Meepo ich nie oszukał, a to znaczyło, że kobold rozpaczliwie potrzebował pomocy. A może nie tyko on, ale i całe plemię.
Na koboldach Bran się nie znał, słyszał jedynie o nich to i owo, a w większości były to rzeczy niebyt pochlebne. Do czego potrzebny był im smok? Tego opowieści nie głosiły, a zaklinacz nie zamierzał się z nikim dzielić swą niewiedzą.

Wódz koboldów nie należał, z wyglądu przynajmniej, na kogoś, kto swą pozycję osiągnął za pomocą siły. A to znaczyło, że był mądry (lub sprytny) albo też władał pewnymi mocami, chociaż kombinacja wódz i szaman w jednym była czymś niezbyt typowym. Przynajmniej zdaniem Brana.

Chwilowo zaklinacz nie miał zamiaru wtrącać się do dyskusji. Elora powiedziała co trzeba, teraz należało poczekać na odpowiedź Yusdrayla, a gdyby doszli do porozumienia, to wtedy można by porozmawiać o okolicznościach zniknięcia Calcryxa.
 
Kerm jest offline