Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2020, 12:12   #159
BigPoppa
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Gwardzista idzie ze mną, choć wydałem im inne polecenia. Może chcę robić za obstawę, ale nie wnikam w to.
Zejście na poziomy więzienne trwało dłużej, niż bym przypuszczał. Rzecz jasna, domyślałem się, iż jest to tylko jeden z wielu poziomów. Stylistyka i niemal prymitywizm zabezpieczeń pozwalał mi przypuszczać, że był to swoisty areszt niż więzienie. Zapewne głęboko w trzewiach Trójrożca znajdują się prawdziwe więzienia, pełne heretyków. Relacja z zatrzymania była ciekawa.
Spora suma, odurzenie narkotykami. Teraz rozumiem dlaczego nie szukał pracy, ani nie pobierał racji żywnościowych. Żył dzięki tajemniczemu dawcy. Dziesięć tysięcy tronów to suma zawrotna jak dla zwykłego, kopcowego prola. Może urządzić sobie życie, a co dopiero o odpływie ku hedonistycznym rozrywkom. Większość obywateli Imperium nie zobaczy choćby małej części takiej fortuny. Pytaniem była obecność narkotyków. Czy taka ilość gotówki sprawiła, iż rzucił się w wir narkomani? Czy może zaczął wcześniej, a tajemniczy sponsor tylko dolał oliwy do ognia nałogu? A może zaczął brać, by zagłuszyć to, co robił z nim psyker? Tak, ostatnie pytanie jest swoistym nagięciem rzeczywistości do hipotezy, ale nie mogę i tego wykluczyć.

Klucznik prowadził nas przez korytarze aresztu, by zatrzymać pochód przed jednymi z drzwi. Tak, feudalny wystrój niemal rodem z Sepheris Secundus. Na wspomnienia tej zapyziałej, ponurej planety pełnej feudalnego smrodu przechodzi mnie dreszcz. Szczęście, że spędziłem tam tylko trzy standardowe miesiące śledztwa i ani dnia dłużej. Mieszkańcy Sepheris nie są zbyt bystrzy, jak przystało na uciśnionych chłopów, więc odszukanie kryminalisty nie zajęło mi wiele czasu.
Przypięty do urządzenia służącego do tortur, Ishamel Bajer wyglądał żałośnie. Wybudzony z dziwnego snu, postawiony przez faktem dokonany. Przerażony, niczym szczenię zapędzone w róg.
Odwracam się do Metalicusa
- Dalej poradzę sobie sam. Postępujemy zgodnie z planem, który przedstawiłem wcześniej. Meldujcie w nagłych wypadkach. - krótkie słowa, które miały odprawić gwardzistę. Daję znak klucznikowi, by zostawił nas samych. Zamykam drzwi za nimi i zostaje sam na sam z więźniem. Chwilę czekam, być może aby moje słowa do Lyrdiona rozbrzmiały po celi i dały jeszcze więcej domysłów więźniowi, by zasiały więcej strachu i skruchy oraz gotowości do współpracy.
- Ishamelu Bajer, jesteś w areszcie Adeptus Arbites na planecie Scintilli. Jestem arbitrator Graig Fenoff i odpowiesz mi na kilka pytań. Pierwszym z nich jest to, dlaczego włamujesz się do baz danych i wyszukujesz dane zmarłych obywateli kopca? - robię kilka kroków w miejscu, udając niezdecydowanie. - Drugie pytanie, o inspiracje do tych czynów: ktoś Ci to zlecił i zapłacił, czy to sposób na dorobienie po wyrzuceniu z pracy za nielegalne działania?
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline