Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2020, 14:02   #38
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Hassan był w swoim żywiole. Walka była potrzebna wojownikowi jak woda rybie. Wilki okazały się być jednak o wiele groźniejszym przeciwnikiem, niż to wyglądało na pierwszy rzut oka.

Itlon wyskoczył gdzieś w bok, wychodząc ze zwartej grupy awanturników.
"Błąd" pomyślał Hassan przypominając sobie niezliczone potyczki, w których piesi osaczeni byli przez konnych.Wyrywanie się z szyku w obliczu szybszego wroga zawsze groziło oskrzydleniem, i choć wojownik docenił tą wariacką próbę oskrzydlenia wilków, widział, że dyscyplina i samokontrola jest w walce najważniejsza. Chwilę później w krzakach w których zniknął Itlon zakotłowało się, co upewniało wojownika o krwiożerczych zamiarach wroga. Wilki, normalnie bojące się podejść do liczniejszej grupy ludzi, powodowane jakąś złą wolą swojej pani, zaatakowały niczym najlepsze psy bojowe.

Słysząc, jak elfka napina swój łuk i posysła strzałę prosto w krzaki wojownik uderzył na pozostałe wilki, błyskawicznie skracając dystans i wywijając młyńce swoją glewią. Ostrze gładko przeszło przez ciało jednego z wilków, odcinając łeb i rzucając truchło na ziemi. Kolejny cios, napędzany adrenaliną i mocarnymi łapskami wojownika również sięgnął celu, jednak śnieg okazał się zdradliwy. Stopy, szeroko rozstawiane aby balansować ciężar broni rozjechały się za bardzo na mokrej powierzchni, jakby sam las próbował pomagać krwiożerczym bestiom. Cios, który normalnie rozpołowiłby zwierzę na dwie połówki tym razem przeciął jedynie skórę na boku i boleśnie zranił wilka, odrzucając go o kilka kroków, skamlącego i wyjącego. Hassan zamierzał jak najszybciej skończyć z przeciwnikiem i wykonał kolejny zamach. mierząc w wilka drzewcem glewii. Wilk jednak przypadł nisko do ziemi, rzucił się naprzód i uderzył zdradziecko kłami, sięgając niechronionego kolczugą miejsca pod łokciem. Ból momentalnie ściął wojownika, który niemal upuścił glewię z rąk i zatoczył się.
Chwilę później swąd palonego futra i skamlenie dogorywającego wilka uświadomił wojownikowi, że nie tylko Itlon jest czarownikiem.
Pokręcił głową, poruszał chwilę barkiem i łokciem, upewniając się, że nie odpadł, i ignorując lejącą się na metalowy karwasz krew rzucił się w pogoń za jeńcem odzianym zgodnie z wykrzykiwanymi przez ich nowego, futrzastego towarzysza wskazówkami.
- Zdejmę z tej shaar`mootah skórę i każę jej patrzeć, jak ją noszę! - Hassan biegł za nazwaną w niewybredny sposób panią wilków.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline