Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2020, 20:47   #117
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Ciekawe czy to wtedy zaczęła o tobie myśleć - zachichotała Leilena. Już była przy trzecim guziku, tuż pod pięknym biustem Lily. Jego też rozpięła powoli, celowo przedłużając ten proces. Przyjaciółka ani trochę się przed tym nie wzbraniała. Lubiła się obnażać, być oglądana. To chyba była dla niej jeszcze lepsza zabawa niż dla Lei.
- A wiesz, że chyba właśnie tak było. Byłem pewny, że czeka mnie wielka awantura. Ojciec mnie zleje na kwaśne jabłko, matka nakrzyczy i się rozpłacze, ale wiecie co? Nic takiego się nie stało. Sąsiadka nic im nie powiedziała. Oczywiście dalej się strasznie wstydziłem i jej unikałem, ale w końcu fantazja znowu zaczęła mnie ponosić. Znowu na nią zerkałem, odwiedzałem Minę w domu i nie dostałem żadnej reprymendy. Żadnej kary - chłopak skończył wstępny szkic i znowu zaczął baczniej przyglądać się nastolatkom. Fakt, że jedna z nich robiła się coraz bardziej naga dzięki poczynaniom rudowłosej nie mógł mu umknąć, a jego penis widocznie to zdradzał. - Jak pewnie się domyślacie, w końcu przyszedł wieczór, kiedy zdrowy rozsądek się u mnie ulotnił i znowu poszedłem ją podglądać w kąpieli. Tym razem obiecałem sobie, że będę ostrożniejszy. Zęby zaciśnięte, kolana razem. I znowu zobaczyłem moją erotyczną boginię, jak oblewała się wodą z wiadra. Strumyczki ściekały jej po nogach i pośladkach, a kiedy się wycierała, pochylała się w przód tak, że prawie mogłem zobaczyć jej cipę… - urwał. - Eee, mogę tak mówić?
- Oczywiście - od razu powiedziała Leilena. - Pełne szczegóły, pamiętaj. Dobrze ci idzie, czuję jak wilgoć spływa we mnie… - posłała mu całusa i palce odpięły kolejny guzik, ten dokładnie pomiędzy sutkami Lily. Trzymały jeszcze dwa bliżej szyi i dzięki temu materiał odsłonił tylko połowicznie obie półkule.
- Było chyba wtedy za ciemno i wcale nie jestem pewny jak dużo zobaczyłem, ale jedno jest pewne. Ona zobaczyła mnie. Nie byłem wcale tak cicho jak mi się zdawało. Ale tym razem nie była zszokowana, ani zdziwiona. Daję słowo, że się uśmiechnęła i dalej się wycierała, jakby nigdy nic. Przełożyła ręcznik między swoimi nogami i zaczęła powoli wycierać swoje łono, kręcąc przy tym biodrami. Myślałem, że rozerwie mi spodnie, taki byłem twardy - opowiadając sam był już w pełni wyprostowany, przez co musiał się trochę lepiej usadzić na łóżku. Szkicowanie dalej szło mu jednak nad wyraz sprawnie… no, chyba bo przecież modelki nie widziały rezultatów. - Na koniec po prostu odłożyła ręcznik i wyszła z łaźni, zostawiając mnie samego pod oknem. Tamtej nocy pierwszy raz się masturbowałem - przyznał.
- Miły sposób na inicjację - przyznała Leilena, zamyślając się. - Ja swoją miałam chyba oglądając rodziców. Ale u mnie w domu tyle się działo, że ciężko spamiętać… - zachichotała, nie przestając prowokować. I rozbierać przyjaciółki, której przedostatni guzik właśnie się poddał. Ten ostatni przy szyi zupełnie nie radził sobie z zasłanianiem tych młodych, jędrnych cycuszków. Czarno-biała dodatkowo wyprężyła się jak kotka, sprawiając że rozpięty materiał dodatkowo się zsunął, kusząc artystę pięknym widokiem.
- Rodziców? - nawet wśród tantrystów takie wyznania wzbudzały zainteresowanie, ale to jak daleko w tym temacie posunęła się Lei pozostawało pomiędzy nią a Siri. Pokręcił jednak głową i wrócił do swojej opowieści. - Po tamtym razie zakradałem się częściej. Potem dowiedziałem się, że podniecało ją to, że taki młody chłopak jak ja ją podgląda, że wzbudza moje zainteresowanie. Mąż coraz rzadziej się z nią kochał, kretyn. Ja nie wypuszczałbym jej z łóżka - zagalopował się w zwierzeniach. - Kąpała się specjalnie dla mnie. Nawilżała swoje cycki, a miała takie duże, że potrafiła ssać własne sutki. I czasami to dla mnie robiła. Strasznie mi się to podobało. Przestałem się wstydzić i trzepałem sobie na miejscu patrząc na jej wspaniałe ciało. Za drugim razem, gdy to robiłem nie wytrzymałem i wytrysnąłem na ścianę. Po ciemku nie mogłem wszystkiego zetrzeć, więc postanowiłem wrócić rano i posprzątać, ale niczego nie znalazłem. To ona zmyła moje nasienie po tym, jak już wróciłem do domu. Potem powiedziała mi, że to był dla niej komplement - zaśmiał się.
- Na pewno był. To się nazywa sąsiadka, przywracająca wiarę w Halruę - Lei błysnęła ząbkami. Już dla formalności rozpięła ostatni guzik, a potem jej dwa paluszki zaczęły krążyć wokół jednego z sutków gnomki. Uda rudowłosej też jakby samoistnie się nieco rozsunęły. Głowa Lily leżała już tylko na jednym. - Kiedy zaczęliście rozmawiać?
Gnomka odwróciła twarz ku przyjaciółce i głośno wciągnęła powietrze. Szepnęła potem teatralnie.
- Czuję, że ci się podoba ta opowieść.
Tegym odchrząknął zanim zaczął kontynuować.
- To ona zaczęła. Chalana, tak ma na imię. Niedługo po tamtym wytrysku, przy okazji jak pomagałem jej sprzątać po obiedzie, który zrobiła dla mnie i Miny. Wcześniej dzień i noc to były dwa światy. Gdy słońce było na niebie, Chalana była tylko mamą mojej przyjaciółki. Po zmroku była obiektem mojej żądzy. Ale wtedy, w kuchni zaczęło się to zlewać. Powiedziała mi, że dotyka się myśląc o mnie. Wyobrażacie sobie? Kobieta moich marzeń, mężatka, robiła sobie dobrze fantazjując o mnie. To wyznanie mnie, mnie… uskrzydliło - uderzył w poetyckie tony.
- Nie dziwię się, ani jej ani tobie - przyznała zwariowana Leilena. Złapała w paluszki sutek Lily i uniosła go nieco do góry, puszczając chwilę później. Musiał mieć dobry widok na to jak drga pierś gnomki. - Domyślam się, że potem popłynęliście…
- Można tak powiedzieć - polizał jeden z palców i zaczął coś rozmazywać na papierze. - Zaprosiła mnie nad rzekę. Czasem robiła tam pranie, kiedy chciała odpocząć trochę od domu. Ubrała się w cieńkie, letnie materiały. Och, jak kusząco w nich wyglądała. Nie mogłem oderwać wzroku. Na miejscu zawiesiła swą ślubną szarfę na gałęzi i rozpuściła warkocz. Tamtego dnia była wolna i była moja. Choć to raczej ja byłem jej - uśmiechnął się. - Kompletnie nic nie wiedziałem o miłości, ale ona była gotowa mnie wszystkiego nauczyć. Kazała mi ściągnąć spodnie. Byłem wtedy tak sztywny jak - zastanowił się chwilę - chyba jak teraz - stwierdził. - Uklękła przy mnie i zaczęła pieścić językiem. A kiedy wzięła mnie do swoich cudownych ust, to nie wytrzymałem. No i wtedy zamanifestowała się moja magia - opowiadanie zgrało mu się ze szkicowaniem. Uśmiechnął się do swoich modelek. - Skończyłem.
Lily za to jęknęła niezadowolona.
- Ale ja nawet nie zaczęłam.
- Już na etapie wsunięcia do ust! - westchnęła równie rozczarowana Leilena. - Pierwszy prawdziwy raz miałeś dopiero tu, w Akademii?
- Ej, nie śmiej się - obruszył się Tegym. - To był mój pierwszy raz i to z kobietą moich sennych marzeń - bronił się. - I skąd pomysł, że nie zrobiliśmy z Chalaną nic więcej?
- Bo ciągle zapominam, że nie wszyscy na etapie wchodzenia w cipkę razili błyskawicami - zachichotała rudowłosa. - Jak się ujawniła twoja magia?
- Raziłaś kogoś błyskawicą? - ton chłopaka był równie zdziwiony co współczujący. - Co mu się stało?
- Nic poważnego, nie jestem zbyt potężna w tym zakresie, a wtedy to już w ogóle. Tylko nastroju już nie było - dłoń Lei przesuwała się właśnie po brzuszku Lily, palce powoli zagłębiały się między ciało a spódniczkę. Krótkość ciała gnomki ułatwiała ten manewr. - Ale nie opowiedziałeś na moje pytanie!
- Potrafię kontrolować wodę - odpowiedział, a Lily od razu rozłożyła szerzej nóżki. - No nie, to zabrzmiało lepiej niż jest w rzeczywistości - poprawił swoją tłumiącą magię obrożę. - To prosta sztuczka. Potrafię ją zamrozić, albo zmusić ją by przyjęła jakiś prosty kształt. Wtedy tylko pokryłem wartewką lodu trochę wody na brzegu. Jasne, to było dziwne i niesamowite, ale miałbym przez to zostawić moją wymarzoną kochankę? Nic z tego - uderzył się dumnie w nagi tors. - Poprosiłem, by się dla mnie rozebrała. Zgodziła się szybko, przecież już tyle razy ją podziwiałem, ale dla mnie i tak było to niesamowite. Te cycki na wyciągnięcie ręki - przymknął oczy oddając się wspomnieniom. - No i oczywiście je dotknąłem. Och, jak ja ich dotykałem. Takie miękkie, ciężkie i cudowne. A potem poprosiła bym je possał. Krew od razu zaczęła mi wracać do fiuta.
- Takie są wspaniałe, prawda? - westchnęła rozmarzona Lei. Jej dłoń zniknęła pod materiałem krótkiej spódniczki i dotknęła gnomiej łechtaczki, pocierając ją powoli. Zrobiła to w ten sposób, aby chłopak nie widział dokładnie co tam się działo. - Jest tu kilka takich, no i magia transmutacji też potrafi przyjść z pomocą. Jakbym była chłopcem to przy moim pierwszym razie z taką pewnie trysnęłabym bez dotykania pałki - przyznała z chichotem.
- Haha, sama widzisz - zakrzyknął tryumfalnie, jakby miał powód. - I to może prawda, że za pierwszym razem nie wytrzymałem długo. Ale za drugim, kiedy położyła się na ziemi i rozłożyła dla mnie swoje cudowne nogi. Och, wszedłem w nią i kochaliśmy się pół godziny - oznajmił buńczucznie, ale szybko spuścił z tonu. - No, czułem się jakby to było pół godziny. Była tak cudownie mokra i miękka. Jęczała, kiedy ją brałem. Pewnie trwało to z dwie minuty - przyznał. - Nie zdążyłem wyciągnąć i zalałem jej wnętrze, ale ona się tylko roześmiała. Mówiła, że to bezpieczne dni.
Lily zaczęła cicho pojękiwać. W połowie było to pewnie wywołane przyjemnością i faktem, że ktoś na nią patrzy, ale w dużej mierze na pewno chodziło jej też o to, by podniecić artystę. Lei te dźwięki uznała za zachętę, palec przesunął się niżej i wsunął w cipkę gnomki. Powoli wciskała go ile tylko mogła w tej pozycji.
- Sąsiadka idealna. Jaka szkoda, że została tam. Czy może już tu w Akademii co innego wpadło ci w oko? - kokieteryjnie spytała rudowłosa.
- Tutaj jest tyle pięknych kobiet, że prawie odpada mi głowa od wiecznego rozglądania się - przyznał. - Jakie są nauczycielki? Widuję je tylko w sali jadalnej.
Lily podobała się pieszczota, ale potrzebowała czegoś więcej. Podwinęła swoją spódniczkę tak, że Halruańczyk mógł dostrzec co robiły palce Lei. Spodobało mu się, bo jego penis aż zadrżał.
- Są… różne - przyznała rudowłosa szczerze. - Ale nie licz na to, że zaciągniesz je do łóżka, rektorka surowo tego zabrania. Większość jest jednak przyjazna i lubi jak się na nie patrzy. Ze starszych kobiet zawsze dostępna jest tylko Oloma - uśmiechnęła się, zaczynając ruszać palcem w przód i w tył, palcując szparkę. Wizualnie przy tych proporcjach jej palec wyglądał jak członek. Panna Mongle oczywiście wiedziała znacznie więcej o nauczycielkach, ale umiała dotrzymywać tajemnic.
- To prawda, jest bardzo… dostępna - skinął głową. - Ale wy też jesteście piękne. Dlatego chciałem was namalować. Na razie to tylko szkic, muszę poprawić go farbami, a potem spróbować to całe zaklęcie - nie wstając ze swojego miejsca pokazał swym muzom wstępny rezultat prac. Jednak zamiast dwóch pilnie uczących się dziewczyn, przedstawiał Lei pieszczącą piersi Lily.
- Jak niegrzecznie - zachichotała gnomka. Nie będąc jeszcze w pełni zadowolona z tego, jak dobrze było ją widać uniosła się lekko i przekręciła ku Tegymowi.
- Czy ja wiem, nie namalował jak cię palcuję. Albo liżę - zastanawiała się na głos Leilena, nie przerywając ruchów palca. Wolną dłonią sięgnęła do swojej szyi i rozwiązała wiązanie sukienki, pozwalając materiałowi opaść i zsunąć się ze sterczących, jakby większych niż kiedyś piersi. - Czego już zdążyłeś spróbować w naszej Akademii?
Lily nie miała zamiaru przegapić nadarzającej się okazji. Od razu sięgnęła dłonią i złapała jeden z cycuszków, ciesząc się ich kształtem.
- Spróbować? No, lekcji u mistrza Blesseda i Meleghosta - choć nie brakowało mu entuzjazmu, to niewinności miał w sobie za dużo.
- Mhm - głos Lei był zwodniczo słodki i zachęcający. - O jakiż to jeszcze nudnych rzeczach będziesz próbował mówić dwóm niemalże nagim dziewczynom? Do eksperymentów magicznych się jeszcze nie nadajesz z tą obrożą. Ja pytam o eksperymenty związane z naszą naturą. Jakiego seksu już próbowałeś? Z kim? - normalnie nie zadawałaby tak pomocnych pytań, ale była już zbyt mokra i niecierpliwa. No i była przecież strasznie ciekawska.
- Ach, no tak - zaśmiał się nerwowo. - Z Olomą. Tabitha jest nieprzystępna - wyjaśnił. Kapłanka Bast lubowała się w zaspokajaniu nowo-przybyłych. Nawet mimo bardzo sugestywnego zachowania Leileny, kleryczka wciąż była pierwszym przystankiem dla niezaspokojonych. - Bardzo podoba mi się jej religia. Pozwala się brać od tyłu na ołtarzu swojej bogini. I nauczyła mnie jak zaspokajać kobiety ustami. To całkiem fajne.
- Sprawdzimy ile się nauczył, prawda Lily? - zamruczała rudowłosa, której sutki bardzo mocno już stwardniały. Małe rączki miały na nie wyjątkowo silny wpływ. - Biedaku, ja bym takiemu przystojnemu chłopcu dała nawet na korytarzu pomiędzy zajęciami. Nie jestem bardzo religijna, ale równie albo i bardziej przyjazna od Olomy - mrugnęła do niego, uśmiechając się słodko. W końcu chciała mieć u każdego odpowiednią reputację.
- Powinien posmakować młodego ciała, bo nie wie co go omija - podjęła gnomka. - Z drugiej strony, jeśli do nas przyjdzie to nie będzie nas malować.
- Jeden szkic już mam - wtrącił się pierwszoroczniak. - A nie wiem czy chcecie, żebym prezentował wasz akt na zaliczenie.
- Mi to nie przeszkadza, a tobie? - Leilena zapytała gnomki z uśmiechem. - Chyba nawet bym chciała.
- Wszyscy mogliby mnie oglądać kiedy się z tobą kocham? Marzenia się spełniają - zarumieniła się podniecona przyjaciółka. - Co im zaprezentujemy? To jak całujesz moją szparkę? Czy jak ja wpycham ci moje paluszki?
- To artysta powinien zdecydować jak wulgarne powinnyśmy być do jego obrazu. Gdy będzie czuł inspirację to i pierwsze zaklęcie stanie się od razu łatwiejsze - zadeklarowała rudowłosa, której paluszek nie opuszczał wąskiej dziurki przyjaciółki.
- A czy nasz artysta widział kiedyś dwie kochające się dziewczyny? - rozochocona Lily zaczęła poruszać biodrami w rytm ruchów rudowłosej.
- Niestety nie - przyznał.
- No to jak ma nam podpowiadać Leileno? - rezolutnie zapytała czarno-biała.
- Używając wyobraźni. Jestem ciekawa jak bardzo ma wybujałą. Wiesz, że lubię wyciągać ze wszystkich ich najskrytsze perwersje… - palcami drugiej dłoni pociągnęła się mocno za sutek, aż syknęła. Patrzyła przy tym łakomie na Tegyma. Ten przełknął ślinę pod tak badawczym spojrzeniem.
- Chciałbym zobaczyć - zwrócił się do Lei - jak liżesz swoją przyjaciółkę - poprosił.
- Gdzie liżę? - droczyła się rudowłosa. - Gdzie mam wylizać malutką Lily…?
- Zastanów się dobrze - dodała przyjaciółka. - Jest tyle możliwości, a Lei nie ma zahamowań - kusiła.
- Jej...ekhm… - odkaszlnął, napięcie utrudniało mu koncentrację. - Chcę zobaczyć jak wylizujesz jej cipkę.
- Och - westchnęła dziewczyna. - Tyle możliwości, a wybrał najoczywistszą. Ma szczęście, że bardzo to lubię - z chichotem uniosła się z uda przyjaciółki i przesunęła się na skraj łóżka, bezwstydnie rozkładając nogi i prezentując swą dwukolorową, intymną fryzurkę.
- Jeszcze się nauczy… - zamruczała panna Mongle i wstała. Wsunęła palce pod wciąż zasłaniającą biodra sukienkę i zatrzymała się. - Mam zsunąć czy jeszcze mieć na sobie troszkę materiału? Jak się wypnę to i tak zobaczysz moją szparkę… - nie odpuszczała chłopakowi. Musiało już mu się robić strasznie niewygodnie, tak długo utrzymywać erekcję bez żadnej ulgi.
- Ty zostań w tym co nosisz. Ale Lily chcę zobaczyć nago.
Ta zareagowała chętnie i od razu zsunęła z ramion i tak już rozpiętą koszulę. Uniosła biodra i raz dwa zrzuciła też z siebie spódniczkę.
- Proszę bardzo. Jedna naga, drobna i chętna gnomka!
- Jak długo wytrzymujesz z Olomą? - zapytała ciekawsko Lei, która już opadła na kolana i kiedy Lily była gotowa, zbliżyła się do niej na czworakach. Nachyliła powoli, prezentując Tegymowi wypięte biodra, nad które w tej pozycji sukienka z łatwością się podwijała, odkrywając mokrą cipkę. Z pomrukiem zadowolenia przesunęła po łonie gnomki swoim językiem., smakując wilgoci która zdążyła już niej wypłynąć. Lily jęknęła przeciągle, śmiało okazując odczuwaną przyjemność.
- Coraz dłużej - odpowiedział malarz. - Kilkanaście minut nawet.
- Jestem pod wrażeniem. Masz wspaniały potencjał - Lei mówiła nie odrywając się prawie od smakowitej szparki. Język niespiesznie drażnił wszystkie wypukłości i nierówności łona gnomki. Delikatnie położyła paluszki po obu stronach cipci i rozwarła ją, aby dziurka stała się w pełni widoczna. Najprzyjemniejsza zabawa na świecie! Panna Mongle ruszała biodrami, delektując się smakiem.
- Lei też uczyła się od Olomy. Oddała jej dziewictwo na moich oczach - mruczała Lily. - A czy ty nas przypadkiem nie powinieneś szkicować? Czy wolałbyś raczej złapać za swój pędzel? - dziewczyna bawiłą się znakomicie.
- Oczywiście, już się biorę za pracę - rudowłosa usłyszała za sobą pośpieszne zapewnienia.
- Jhag szie szprawisz, to my sziem za czebie werzmiemy! - Leilena powiedziała to przyciśnięta do gnomki i słysząc sama siebie, zachichotała. Język przez dłuższą chwilę pocierał łechtaczkę, po czym zsunął się odrobinę niżej i naparł na ciągle rozwieraną perwersyjnie cipcię. Lily była tak cudownie ciasna dzięki swoim rozmiarom, a jednocześnie bardzo elastyczna dzięki czemu rudowłosej udało się wepchnąć całkiem daleko. Kochanka szybko zaczęła sapać z przyjemności, nie mając najmniejszego zamiaru się powstrzymywać. Złapała Lei za włosy i przycisnęła mocniej do swojego łona.
- Koniecznie oddaj wiernie… jak szczytuję - nakazała Tegymowi. - Wtedy… jestem najpiękniejsza.
Na szczęście Lily nie miała za dużo siły, rudowłosa cofnęła głowę.
- W takim razie niech to będzie odpowiednio silne, a skoro mam używać tylko języka… - Leilena na momencik popsuła klimat, bo skupiła się na coraz lepiej znanym zaklęciu. W jego przypadku obchodziła się wręcz bez komponentów. Dotknęła swojego języka, który wydłużył się i rozwidlił. Z diablim uśmiechem zaatakowała nim ponownie wejście koleżanki. Tej szybko przeszła ochota na gadanie. Oddychała już tylko głęboko, co chwila wydając z siebie rozkoszne jęki. Ciasne wnętrze produkowało coraz więcej wilgoci,a drżące nogi Lily wskazywały, że jej ciało było już gotowe do osiągnięcia szczytu przyjemności.
- Twoja twarz faktycznie wygląda teraz pięknie. Wytrzymaj jeszcze trochę, chcę to dobrze oddać - poprosił, ale gnomka chyba już go nawet nie słyszała.
Lei też nie zamierzała ułatwiać artyście. Gruby, wijący się język naprężał i wił się w cipce, rozciągając ścianki malutkiego wnętrza. Rozwidlona końcówka lizała sam kraniec szparki, gdy rudowłosa wciskała go do końca, aby po chwili zabrać i otrzeć się przy okazji o całą długość wrażliwego środeczka. Kołysała przy tym swoją pupą, jeszcze bardziej starając się zaburzyć skupienie chłopaka. Na pewno udało jej się zaspokoić przyjaciółkę, bo z krzykiem doszła na jej twarzy boleśnie przy tym ciągnąc ją włosy. Owinęła jednak swoje nóżki wokół głowy Lei, nie chcąc by ta przestawała. Skoro nie dała rady powstrzymać orgazmu, to zdecydowała od razu przeżyć drugi i niech w taki sposób Tegym podziwia swoją rozpustną muzę. Rudowłosa nie chciała wcale przerywać. Zmieniła strategię, po orgazmie od środka, zaczęła pracować nad tym od zewnątrz. Wyciągnęła jęzor i położyła go na cipci gnomki, pocierając ją całą, ale rozwidlonym końcem skupiając się na twardym guziczku.
- Wyglądacie niesamowicie - szepnął z tyłu chłopak. - Już kończę.
Choć brzmiało to dwuznacznie, Lei i tak nie miała się jak odwrócić uwięziona w miłosnym uścisku drobnej koleżanki. Czarno-biała złapała swoje okrągłe piersi, pieszcząc mocno sutki. Cała ta stymulacja wystarczyła, by ponownie przekroczyła granicę, tym razem szczytując długo i wyczerpująco, aż opadła oklapnięta na łóżko, wcześniej obficie mocząc twarz rudowłosej, która zwróciła ją do artysty i zaczęła się powoli oblizywać, zbierając sok Lily swoim gadzim, długim językiem. Patrzyła przy tym bardzo łakomie na sterczącego kutasa, który ociekał już od śluzu. Jakimś cudem jednak panował nad sobą na tyle, by swym węgielkiem dopracowywać ostatnie szczegóły swego drugiego portretu.
- Jesteście równie podniecające co Chalana - skomplementował. - Często się tak bawicie? Czy to tak specjalnie dla mnie?
Rudowłosa nie mogła odpowiedzieć podczas trwania zaklęcia, a nie chciała jeszcze się go pozbywać. Uśmiechnęła się tylko szerzej i na czworakach podeszła do chłopaka, bez ostrzeżenia zbierając śluz z jego żołędzia, delikatnie się wokół niego owijając językiem.
- No wiesz… ja miałem was tylko rysować - protestował słowami, ale ciało wiedziało czego chce.
Dziewczyna owijała się wokół niego coraz bardziej, aż mogła zacząć poruszać się w górę i w dół po sztywnym członku, powoli, zostawiając na nim mokre ślady śliny.
- Hej, to niesprawiedliwe - usłyszała za sobą głos gnomki, a potem odgłos jej zeskakiwania z łóżka. - Od razu bierzesz sobie jego kutasa dla siebie. A może to ja chcę poczuć jak mi tryska w gardle?
Jeśli Lily chciała wyegzekwować swoją żądania, to musiała się spieszyć. Leilena czuła bowiem jak penis chłopaka pęcznieje. Parsknęła w myślach, nie dość, że była lizana, to jeszcze chciała zabrać jej soczek! Anulowała zaklęcie i powoli przyjęła fiuta w usta, nasuwając się na niego i patrząc przy tym w oczy artysty. Wyczytała w nich czyste pożądanie. Jakiekolwiek artystyczne myśli wywietrzały mu już z głowy.
- Zaraz wystrzelę - zdołał jedynie ostrzec.
- Podzielisz się chociaż? - spytała gnomka stając tuż obok przyjaciółki i wpatrując się z głodem w znikający w jej ustach penis.
Lei tylko zamruczała w odpowiedzi. Cofnęła głowę tak, aby tylko główka kutasa znajdowała się w jej ustach i pieściła go językiem powoli, celowo jeszcze wydłużając jego agonię. Pokazała gnomce resztę jego długości, jąderka i dupkę, sugerując przyjaciółce dokończenie artysty w taki sposób na jaki ma ochotę. Uśmiechnięta Lily od razu złapała swoją drobną dłonią jego trzon i zaczęła go szybko pocierać. Nie zajęło to nawet kilku sekund, a Tegym wytrysnął obficie w usta Leileny, z zadowoleniem przy tym sapiąc. Przestała się poruszać, cierpliwie czekając aż skończy, po czym cofnęła głowę, pokazując mu co ma w ustach i dopiero jak się przyjrzał, pocałowała Lily, przelewając do ust gnomki spermę. Ta oddała namiętnie pocałunek, przywierając mocno do ciała rudowłosej, a nasienie przelewało się z ust do ust.
- Łał - pierwszoroczniak był pod wielkim wrażeniem. - Jeszcze dużo muszę się nauczyć.
Lei bawiła się tak jeszcze chwilę, wreszcie z trudem odrywając się od przyjaciółki i przełykając resztę nasienia. Uśmiechnęła się do artysty.
- Możesz wpadać kiedy zechcesz, lubimy uczyć. I siebie i kogoś.
- Zdecydowanie - potwierdziła Lily, oblizując się sugestywnie.
- Wiecie co? Chętnie skorzystam z waszych korepetycji - zapewnił Tegym, co wcale nie było zaskakujące. - Ale teraz chyba muszę postudiować moje zaklęcie, skoro już mam to co potrzebne - starannie i równo ułożył wykonane szkice, po czym schował je do torby.
- Koniecznie zaprezentuj klasie nasz akt - nakazała gnomka.
Chłopak ubrał się i wkrótce opuścił pokój Leileny i Lily. Gnomka jednak z ubieraniem za bardzo się nie spieszyła. Wszak jej przyjaciółka tyle się napatrzyła, a nikt jej nie zaspokoił...
 
Lady jest offline