Niklas całkowicie rozumiał przytyki rycerza. Nawet gdyby miał siły aby się bronić to co miał powiedzieć? Że to był wypadek? Kto by mu uwierzył? Dzięki ojcu Marcusowi stał się czarną owcą całej wyprawy. Fałszywą monetą Randala. To on przyciągał wszelkie nieszczęścia, niczym kupiecki mieszek złodziei. A teraz jeszcze to...
- Nie powinniśmy tutaj zostawać - powiedział cicho podciągając nosem. - To niedobra okolica. Widziałem jak zjawa jakowaś do pogorzeliska się zbliżała. Kto wie czy więcej ich tutaj się nie zjawi. A przeciw duchom przecież nic nie zdziałamy.