Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2020, 14:47   #31
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
RANEK

- Już wstałaś? Jej ale z ciebie ranny ptaszek. Chodź jeszcze do łóżka, przecież jest sobota. - Julie może wyczuła ruch gdy Amanda wychodziła z gościnnego materaca a może po prostu się obudziła. Wciąż była trochę zaspana ale uśmiechała się zachęcająco i równie zachęcająco zapraszała Inu dłonią.

- Ty kusicielko. - Inu zaśmiała się i pocałowała leżącą obok kobietę w czoło. - Niestety muszę się zwijać, mój kierowca ma po mnie wpaść rano.. mam nadzieję, że i tak będzie to około południa.

- To musisz już iść? Ojej jaka szkoda… No ale to poczekaj coś ci zrobię na drogę.
- gospodyni złapała za rękę gościa jakby nie miała ochoty jej nigdzie puścić. No ale jednak sapnęła z żalem i sama też zaczęła wygrzebywać się z pościeli. No i właściwie nadal była ubrana tak jak zasnęła czyli tylko w obrożę więc teraz zaczęła szukać czegoś do ubrania.

- Musisz mi zdradzić gdzie kupujesz taki sprzęt. - Inu usiadła na łóżku zupełnie naga, bo ona nie dorobiła się podczas ich igraszek nawet obroży i obserwowała swoją kochankę.

- Podobają ci się? - ucieszyła się gospodyni odwracając głowę w stronę siedzącej na materacu brunetki. Sama sięgnęła z wieszaka zaczepionego po wewnętrznej stronie drzwi jakieś odzienie i gdy go zaczęła zakładać okazało się, że to jakiś kusy szlafroczek ładnie eksponujący zgrabne nogi blondynki.

- Też je bardzo lubię. - pokiwała głową wracając do materaca i zawiązując pasek podomki. Znów usiadła obok Amandy i też wzięła do ręki plastikowy uprzyjemniacz kobiecego losu.

- Trochę mi zajęło zebranie tej kolekcji. Ale jak coś mi wpadnie w oko to kupuję. Mam znajomego sklepikarza co mi odkłada takie rzeczy. Podoba ci się coś? Może jak chcesz to sobie weźmiesz? Taki prezent, na pamiątkę. - mówiła spokojnie i jawną dumą kolekcjonera mówiącego o swoich zbiorach. Ale na koniec szybko wróciła na ziemię i wskazała gestem na rozsypane fanty aby dać znać, że chętnie się nimi podzieli z nową koleżanką.

- Wiesz… nie chciałabym ci sprzętu zabierać.. tym bardziej, że ja jadę w trasę a ty pewnie miewasz też inne towarzyszki w łóżku. - Amanda sięgnęła po leżącą na ziemi koszulkę. - Ale fajne to i jakbym mogła sobie coś nabyć na trasę to byłoby super.

- Oj daj spokój, zobacz ile tego mam.
- gospodyni wskaząła gestem na swoją rozsypaną kolekcję. - Sprawisz mi przyjemność jeśli weźmiesz coś sobie na pamiątkę. - dodała z uśmiechem lekko opierając się dłońmi o jej bark.

- A jak chcesz coś sobie kupić i wybrać sama to możemy pójść razem. No pewnie nie teraz no ale jakby była okazja. - zaproponowała Amandzie wodząc palcem po boku jej szyi.

- Brzmi nieźle… myślisz, że pracuje jutro? - Inu delikatnie ucałowała dotykającą ją rękę. - Czy raczej podejść do niego w tygodniu?

- Tak tam zawsze jest otwarte. Tylko na noc zamykają. O! Ty chcesz jutro tą gladiatorkę w “Matrixie” złapać? No to jakbyś przyjechała trochę wcześniej tak jakoś na 15-tą czy 16-tą to powinno być w sam raz by tam pójść, obejrzeć i wrócić. - Julie ucieszyła się z takiej odpowiedzi i po chwili namysłu zaproponowała jak się mogą umówić i to już na jutro.

- No to jesteśmy umówione. - Inu zaśmiała się. - Ruszajmy się, bo kierowca zabije mnie jak każę mu na siebie czekać.


- No i pewnie jesteś bardzo zajęta co? No pewnie tak. Ale wiesz jakbyś miała ochotę na wspólne zabawy z taką jedną blond apercepcjonistką to ja bardzo chętnie. Wczoraj było cudownie! No i wcale nie musisz przyjeżdża taki kawał. Jak w weekendy to ja mam wolne to mogę przyjechać do ciebie. Tylko byś mi musiała powiedzieć gdzie i kiedy. Albo możemy się gdzieś umówić. Znaczy jakbyś chciała oczywiście. - gospodyni siedziała za swoim stołem w kusym szlafroczku i obrożą na szyi i chyba była trochę stremowana gdy składała swojemu gościowi taką niemoralną propozycję.

- Po prostu mam sporo załatwiania przed wyjazdem… i wesz mam też dziewczynę, ale może kiedyś zgadamy się we trzy bo jej podobają się zabawy w większych grupach. - Inu skończyła spokojnie śniadanie i odpaliła papieros. Ubrała się już częściowo i teraz z uśmiechem obserwowała siedzącą naprzeciwko Julie. Co by nie było widok dziewczyny w obróżce był potwornie kuszący i gdyby nie wszystkie sprawy, które zaplanowała na ten dzień pewnie dałaby się skusić na dłuższe eksploatowanie jej łóżka.

- Masz dziewczynę?! - Amanda zrobiła wielkie oczy i taka informacja chyba całkiem ją zaskoczyła. Pogrzebała chwilę w swoim talerzu przerzucając jedzenie z jednego krańca naczynia na drugi. - No tak, taka ładna dziewczyna jak ty to dziwne, żeby kogoś nie miała. - pokiwała głową na znak, że jak się nad tym głębiej zastanowić to właśnie raczej należałoby oczekiwać, że nie ma zbyt wiele wolnych ślicznotek.

- Ale mimo to mówisz, że mogłybyśmy spotkać się we trzy? - w końcu chyba przebyła się pod blond strzechę ta ostatnia część wypowiedzi bo ożywiła się znów patrząc na brunetkę. - A jaka jest ta twoja dziewczyna? - zapytała już z typowo kobiecą ciekawością gdy pytała drugiej kobiety o tą trzecią.

- Jest Azjatką… masażystką. Wiesz musiałam przywyknąć że załatwia “różne” fuchy ludziom, no to.. żyjemy nieco luźniej. - Inu cieszyła się, że Julie spokojnie łyknęła tą informację, brakowało jej tu tylko jakiejś histerii.

- Ojej Azjatka! I to masażystka! Jej pewnie jest bardzo ładna. Bardzo bym chciała ją poznać. Najchętniej tak jak ciebie. - to kim jest dziewczyna kobiety z przekłutym nozdrzem wywarło duże wrażenie na blondynce. Kogoś takiego chyba się nie spodziewała ale chyba taka osoba budziła w niej pozytywne skojarzenia i wręcz fascynację.

- Myślisz, że mogłybyśmy się spotkać we trzy? - zapytała przygryzając wargę jakby już sobie wyobrażała sobie taką scenę spotkania. I sądząc po jej minie też musiała to sobie imaginować całkiem pozytywnie.

- Tak mi się wydaje… - Inu zamyśliła się wspominając słowa Maki ze spotkania z Ayumi. Dziewczyna wydawała się być nakręcona. - .. pogadam z nią dzisiaj bo widzimy się popołudniu.

- O! Bardzo bym cię prosiła i strasznie bym się ucieszyła jakby nam się udało to spotkanie. Ale to jak się teraz spotkamy i skontaktujemy?
- blond głowa wydawała się być bardzo podekscytowana takim wspólnym spotkaniem no ale została kwestia jak się mają ze sobą ponownie skontaktować.

- Trzeba się wybrać wspólnie do tego sklepu. - Inu zaśmiała się. - Chyba że masz ochotę na wypad w niedzielę do Matrixa… chcę upolować tą Dorę.

- Pewnie! Dora też cię chyba polubiła. Z nią też się czasem tak bawię tutaj więc jakbyś miała ochotę to mogę z nią porozmawiać o tym.
- uśmiechnęła się niewinnie zgadzając się na pomysł brunetki. Wydawała się otwarta na wszelkie możliwe spotkania z Amandą na solo czy w innych duetach.

- No to jesteśmy umówione. - Amanda dopaliła papierosa i wygasiła go w podstawionej na ten cel nieco obtłuczonej misce. - Muszę się zwijać.



PRZEDPOŁUDNIE

AUTO

- A jak tam twoje randki z dziewczynami? - zapytał wreszcie okazując jakiemuś tematowi zaciekawienie a nie tylko irytację na tą cholerną trasę i pogodę. Temat randek z dziewczynami chyba go zarówno bawił jak i intrygował.

- Zaczynam się poważnie zastanawiać czy wyglądam na lesbijkę. - Inu spoglądała to na drogę to na siedzącego obok blondyna. - A było.. cholernie dobrze.

- Naprawdę?
- blondas chyba wolał rozmawiać o erotycznych przygodach partnerki z innymi kobietami niż dalej wściekać się na tą drogę i pogodę. Nawet prychnął nieco rozbawiony. Spojrzał na siedzącą obok kobietę jakby chciał ją szybko ocenić jej preferencje.

- To dobrze jak dobrze. Chociaż wcześniej nie sądziłem, że takie przygody cię interesują. - powiedział z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy.

- Hej ale tak z ciekawości… Co teraz powiesz Maki? - takie rozważania rozbawiły go na całego gdy chyba sobie próbował wyobrazić te wszystkie powiązania i relacje między Amandą a tymi dwiema kobietami.

- Że mam nam kolejną do trójkąta. - Inu zaśmiała się. - Ech też się nie spodziewałam tylko jakaś popularna się robię… nawet nie wiedziałam, że jakakolwiek laska jest w stanie się na mnie nakręcić.

- No nie żartuj.
- kierowca na kawałku równiejszej prostej pozwolił sobie przeciągnąć spojrzeniem po siedzącej obok sylwetce.

- Jak ktoś lubi kobiety to myślę, że chociaż rzuciłby ci drugie i trzecie spojrzenie. - uśmiechnął się do siebie znów głównie obserwując zalane ulewą ulicę przed sobą.

- I spotkacie się we trzy? Ty, Maki i ta trzecia? Kto to właściwie jest ta trzecia? - zapytał zerkając znów krótko na rozmówczynię.

- Julie… recepcjonistka u Donny. - Inu zamyśliła się. - Laski wydają się być do tego śmielsze od facetów. No bo wiesz… nawet nie wiedzą czy kręcą mnie kobiety a i tak próbują.

- Heh! A może to twoja magia? Tak działasz na kobiety, że nabierają na ciebie ochotę?
- blondas szybko roześmiał się i posłał własną ripostę z tymi domysłami o powodzeniu Amandy wśród tej samej płci.

- Szkoda, że nie działam tak na facetów bo taki jeden blondyn mógłby gdzieś zaparkować i zrobić ze mną coś miłego. - Inu rzuciła Kanmiemu zadziorne spojrzenie i powróciła do obserwowania drogi… a raczej tej jej części, którą było widać przy tym całym deszczu.

- Taakk? No co ty nie powiesz? Zabrzmiało jak propozycja. - blondas zrobił zdziwioną minę jakby tego w ogóle nie spodziewał się po pasażerce. Ale złośliwy uśmieszek zdradzał, że to nie do końca jest prawda.

Inu roześmiała się.
- Widzisz, a taka jedna blondi już by się do mnie dobierała. - Amanda przeciągnęła się na siedzeniu pasażera. Przez chwilę zastanawiała się, patrząc na drogę czy rzeczywiście ma na to ochotę i dosyć szybko doszła do konkretnych wniosków. - A tak serio.. nie miałabym nic przeciwko.

- Wiem. Ale tu nas może skasować każdy w każdej chwili. Nie jest bezpiecznie.
- odpowiedział krótko i z łagodnym uśmiechem. Też mówił jakby nie miał nic przeciwko takiemu scenariuszowi. No ale okoliczności były dość nieciekawe na taki dłuższy postój.

- I jaka blondi? To masz jeszcze jakaś blondi do tego układu? - wrócił do luźniejszych tematów o jakich rozmawiali wcześniej.

- Maki jest blondi i Julie jest blondi. - Inu zaśmiała się. Na zewnątrz jechało, chyba jeszcze mieli nieco trasy, wiec chyba mogła się jeszcze ponaigrywać ze swojego kierowcy. - No nie spodziewałam się takiej ostrożności po kimś z Det. - Rzuciła żartobliwie.

- Aha, to ta od Donny. - blondyn pokiwał głową na znak, że przyjmuje do wiadomości jakiego koloru jest nowa koleżanka Amandy. - I ostrożność daj spokój jak staniemy to możemy stanąć na dobre w tym bagnie. A nie uśmiecha mi się potem zasuwać na piechotę albo wyciągać furę z tego bagna. I to bez żadnej spluwy. Właśnie. Pogadasz z Ayumi o tych spluwach? - dla odmiany pokręcił głową na znak, że na poważnie traktuje panowanie nad pojazdem i ponurą scenerię przez jaką jechali.

- Pogadam. Tylko pewnie dopiero w poniedziałek… - Inu zamyśliła się. - Jutro idę z tą Julie na kolejną randkę, bo istnieje szansa, że uda mi się poznać jakąś znajomą współpracującą z Leroyem. No ale w poniedziałek na razie brak planów to mogę podskoczyć rano do rodzinki.

- No to brzmi jak plan na weekend i po. W poniedziałek albo wtorek mają nam zrobić naszą furę to już będziemy mogli jeździć własną.
- kierowca pokiwał głową przyjmując takie wyjaśnienie. - Już chyba niedaleko. - skinął brodą przed siebie chociaż dla Amandy która była tu pierwszy raz a do tego ta wodna kurtyna mocno utrudniała zorientowanie się w szczegółach to wyglądało jak każdy inny kawałek przez jaki jechali do tej pory.

- Wywozisz mnie w dzicz? No wiesz co.. - Przepatrywaczka udała rozczarowanie, wzrokiem jednak szukając ich miejsca docelowego.

- Wręcz przeciwnie. Wbrew temu co piszą w gazetach to całkiem zorganizowane miejsce. Sama zresztą zaraz zobaczysz. To tam. - kierowca pokręcił głową rozbawiony i wskazał na jakiś spory kompleks fabryczny czy magazynowy do jakiego się zbliżali. A Brooklyn rzeczywiście nie miał zbyt dobrej prasy w prasie.

- No no… - Inu gwizdnęła cicho widząc zabudowania. - No to jest rzeczywiście szansa na jakiś zarobek.

- Aha. I no znam trochę tego Seana. Bo to do niego jedziemy. To myślę, że nas nie wyroluje. Ale wcześniej tylko ogólnie gadaliśmy to właściwie nie bardzo wiem co to za robota. Tylko, że o jakiś magazyn na nabrzeżu chodzi i kierowcy szukają. No i jak go trochę zbajerowłem no to może kogoś kto się tam rozejrzy.
- kierowca odparł spokojnie wjeżdżając już na drogę jaka prowadziła pod główną bramę do tego kompleksu.

- Zobaczymy. - Inu gdy już znaleźli się na stabilnym podłożu nachyliła się i pocałowała Kanmiego w policzek. - Może coś się uda wyhandlować.
 
Aiko jest offline