Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2020, 09:58   #173
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 72 - 2037.V.08; pt; południe

Czas: 2037.V.08; pt; południe; g. 13:15
Miejsce: Chesterfield, Sektor 18 Chesterfield; St.Charles; kanały
Warunki: kanały, ciemno, sauna, wilgotno, cicho na gorąc i pogodnie


Jarl skinął głową co w tym chaosie pełnym wrzasków i kotłującej się pary Law ledwo zauważył. Wbiegł w boczny kanał i złapał szamoczącego się cyborga który gotował się tam żywcem.

- Mam cię! Już cię stąd wyciągamy! Trzymaj się! - nie wiadomo czy technowiking chciał bardziej uspokoić brodatego naukowca z biolabu, siebie czy kogoś jeszcze. Ale złapał go i zaczął go wlec jak najdalej od wielkich, żółtych pleców Fausta jaki ledwo o parę kroków stąd zmagał się z tym dziwnym stworem. Udało mu się wreszcie dźgnąć go swoim nożem i swór wydał z siebie dziwny, chrapliwy gulgot. Ale nie zwalniał wciąż próbując rozszarpać xcomowca swoimi szponami.

- Mam, już mam! Dawaj go wyciągnij! - Aija gorączkowo sięgnęła po swoją tubkę zestawu naprawczego i krzyczała w stronę Jarla który już cofał się do głównego kanału wlokąc za sobą wrzeszczącego i wierzgającego inżyniera.

Jarl puścił Ivana gdy już obaj byli przy wózku. Wtedy sam próbował przytrzymać wierzgającego inżyniera który poddał się zwierzęcej panice gdy przez rozdarcie w skafandrze gorąca para wdzierała się tak w ranę jak i całe jego wnętrze. Co z kolei mocno utrudniało akcję ratunkową jaką próbowała przeprowadzić dziewczyna z cieżkich.

- Przytrzymajcie go! - krzyknęła do prosząc o wsparcie. Sama goraczkowo próbowała odkręcić tubkę. Co w tym chaosie i niezbyt wygodnymi rękawicami kombinezonu wcale nie było takie proste. Zwłaszcza jak w pierwszej chwili szamoczący i wrzeszczący cyborg uderzył ją w rękę i struga szybko schnącej substancji wylądowała tak na jego kombinezonie jak na dnie kanału.

W bocznej odnodze kanału ich mięśniak dalej próbował pozbyć się lub chociaż przegonić napastliwego stwora. Ale ten był na tyle zwinny i silny, że nawet temu gladiatorowi zbrojnych trudno było zdobyć nad nim przewagę. Mięśnie poczwary skutecznie stawiały opór tym skrytym pod hermetycznym kombinezonem. Przy wlocie do tego kanały stanął Strauss i celował w głąb kanału z karabinku. Ale na razie nie mógł strzelać bo w pierwszej kolejności mógłby trafić własnego kolegę. Zresztą w tych warunkach z paru kroków widział tylko chaotycznie błyskające światła kombinezonu Davida ale nie jego sameogo o wcale nie oświetlonym stworze nie wspominając.

- Cofnij się Faust! Zejdź z lini strzału! - krzyczał do niego Strauss próbując rozeznać się w tym kłębowisku pary i wrzasków. Wszyscy wydawali się do siebie i na siebie wrzeszczeć. Ivan bo oberwał a teraz gotował się żywcem. Jarl dał się do niego by go uspokoić. Aija darła się na nich obu próbując w tym chaosie zalepić rozerwany kombinezon. Cole darła się do nich by się uspokoili wszyscy gdy próbowała przytrzymać nogi cyborga aby ułatwić założenie zestawu ratunkowego.

- Strzelaj! - Faustowi udało się wreszcie kopnąć stwora. Na tyle mocno i zaskakująco, że odepchnął go z siebie. Po czym od razu odwrócił się i rzucił na dno kanału. Strauss widział jego górę, górną część kanarkowego kombinezonu jaka wylądowała przed nim. Druga część znikała już w kłębach pary. Stwora nie widział ale dłużej nie czekał. Posłał długą serię w głąb czeluści kanału. Po podziemiach rozległa się głucha kanonada wzmocniona przez puste ściany i rozlała się nie wiadomo jak daleko. A w głębi bocznego tunelu pociski trzaskały po betonowej cembrowinie krzesząc liczne rykoszety w głębiach kanału i lecąc dalej. Może któreś trafiły maszkarę a może nie. Tego nie dało się stwierdzić.

- Pilnuj! - rzucił David który powstał na własne nogi zaraz gdy kolega przestał strzelać. Strauss skinął głową i wpatrywał się w kłęby gorącej mgły z których stwór mógł wyskoczyć ledwo o krok czy dwa od niego.

Aija z pomoc reszty która próbowała spacyfikować szamoczącego się pacjenta zdołała zalepić mu kombinezon. Ivan przestał krzyczeć ale nadal jęczał boleśnie. Poraniony i poparzony musiał bardzo cierpieć.

- Może trzeba mu coś dać na uspokojenie? - zapropnowała niepewnie Skandynavka patrząc na majaczącego kolegę. Cyborg przestał się rzucać gdy para przestała wdzierać mu się do środka ale nadal ruszał się i jęczał niespokojnie.

- Nie… Nie możemy… Dopiero na zewnątrz. Nie możemy znów rozszczelnić skafandra. - Cole chyba też nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Te bolesne jęki mężczyzny drażniły wszystkich. Aż się chciało wyłączyć jego albo komunikator. A nie mogli zrobić ani jednego ani drugiego. Z tych samych powodów: nie mogli ryzykować rozszczelnienia kombinezonu. Ani po to by podać coś cierpiącemu cyborgowi ani po to by wyjąć z ucha komunikator.

- To do roboty! Ruchy, ruchy! - Faust tonem rasowego sierżanta pogonił grupkę do roboty. Razem z Jarlem władowali ciało w jęczącym kombinezonie na stertę ładunków na wózku. I spróbowali się stąd wydostać. Teraz gdy zdawali sobie sprawę, że nie są sami Faust złapał za broń i znów utorował sobie miejsce na czele wyznaczając raźne tempo. Aija i Jarl zajęli się wózkiem. On pchał tak jak wcześniej robił to Ivan a ona ciągnęła starając się mu pomóc jak to tylko możliwe. Więcej osób trudno było tam wepchnąć do pomocy przy tym wózku. Strauss z karabinkiem w rękach osłaniał ich tyły.

Z wciąż jęczącym Ivanem ruszyli przez mroczne i pełne pary kanały. Ostatni kawałek zdawał się ciągnąć niesamowicie długo. Zwłaszcza teraz gdy w każdej chwili można było spodziewać się ataku stwora który miał spore szanse na ponowne zaskoczenie bu w tych warunkach mogło go widać w ostatniej chwili. Dlatego z ulgą wszyscy powitał widoczny jaśniejszy owal wylotu kanału. A potem wreszcie świat zewnętrzny. Rzeczywiście przestało padać. Chociaż wszystko wokół było pełne wody i błota. Wreszcie można było wydostać się ze skafandrów.


---


Mecha:



Tura 2

Zwarcie Faust (8) vs Stwór (7) 5+8-7= 6: Kostnica 2 > Faust trafia

Jarl: włazi i łapie Ivana

Aija: użycie przedmiotu > sięga po lepik

Ivan: -1 Zdrowia (para) > 6/10>5/10


Tura 3

Zwarcie Faust (8) vs Stwór (7) 5+8-7= 6: Kostnica 6 > remis

Jarl: wyłazi i ciągnąc Ivana

Aija (6): użycie przedmiotu > lepik: Kostnica 8 > 6 por = ½ tury

Ivan: -1 Zdrowia (para) > 5/10>4/10


Tura 4

Zwarcie Faust (8) vs Stwór (7) 5+8-7= 6: Kostnica 1 > Faust odpycha stwora

Aija (6): użycie przedmiotu > lepik: Kostnica 8 > 6 por = 2/2 tury

Ivan: -1 Zdrowia (para) > 4/10>3/10 (dziura zalepiona)
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline