Kilka słów klaryfikacji odnośnie aktualnej sytuacji. Hector nie zamierza pozostawiać nikogo na pastwę losu - nawet jeśli to jakiś zupełnie mu obcy człowiek z zapadłej dziury na prowincji (dziedzictwo mentalne Nowego Jorku zobowiązuje do działania). Najpierw spróbuję się odwołać do poczucia sąsiedzkiej solidarności lokalsów, a jeśli to nie zadziała, nie mając nic do stracenia poproszę o rzut na Zdolności Przywódcze 1.
Plan jest taki, by uzbroić się w broń ręczną w stylu wideł albo tyczek, a potem ruszyć sąsiadom z ostrożną odsieczą (za sukces uznam, jeśli oda mi się za pomocą Perswazji 1 przekonać Jackie do wypożyczenia strzelby wraz z amunicją).