Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2020, 18:17   #70
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Mroczna Jedi złapała się za głowę widząc co zrobiła Meetra. Użycie mocy do wyleczenia Sitha i później Vlada sprawiły, że Surik na pewno znacznie była teraz osłabiona. Co prawda mogła chodzić i normalnie funkcjonować, ale teraz nie było mowy by dała radę jakiemuś wrogiemu użytkownikowi Mocy.
- Czyś ty rozum postradała! - oburzyła się Rin, posyłając jej gniewne spojrzenie. - Jesteśmy na obcej planecie, obcej części galaktyki, a ty... - zamachała rękami, ale słów jej zabrakło na skomentowanie tego. W końcu ze złością zacisnęła pięści i odwróciła się na pięcie. Rin było w tej chwili bardzo wszystko jedno co by się stało z ich częścią galaktyki, gdyby kurs na nią został poznany przez tutejszych Sith. Zapewne nie byliby wiele bardziej przyjaźni niż Lord napotkany przez nich, od którego całe to szaleństwo się zaczęło. Ale bez Mrocznego Jastrzębia nie było szans na powrót.

Ale czy to był w ogóle powód do zmartwień?

- Chodźcie - warknęła Rin na Tyraxa i padawana, po czym schowała ręce do kieszeni i ruszyła przed siebie. W głowie zaczęła kombinować jakby tu drogę dobrać by nie iść po prostej linii, z której przyszli, by nie natknąć się na służby. - Na chuj się w ogóle przejmuję… - syknęła.

Tyrax bez słowa wstał i wyszedł za Mroczną Jedi, sprawdzając jedynie czy jego karabin jest zdatny do służby. Vlad spojrzał niepewny na Mistrzynię, ale tylko się uśmiechnęła i machnęła ręką, by się nie przejmował narzekaniami Rin.
Padawan skinął głową i pobiegł by dogonić resztę.

Chwilę później przemykali pomiędzy budynkami, starając się zwracać na siebie jak najmniejszą uwagę. Szli w milczeniu, nawet zwykle rozmowny Vlad nie miał tym razem nic do powiedzenia. Najwidoczniej padawan miał dość zdrowego rozsądku by nie narażać się zwracaniem na siebie uwagi rozwścieczonej Mrocznej Jedi.
Minęło raptem pół godziny gdy z powrotem znaleźli się na głównej alei tego poziomu, ale w zupełnie innym miejscu niż wcześniej. Jeśli chodzi o rzucanie się w oczy, to niestety Mandalorianin w swojej zbroi niezbyt spełniał to zadanie. Od razu przykuwał uwagę meneli czy zwykłych przechodniów.
- Bardziej byś się rzucał w oczy tylko jakbyś miał nad sobą neon "jestem z innego świata" - sarknęła Rin do Tyraxa. - Ruszajcie się szybciej - ponagliła ich, przyspieszając kroku.
- Może niech zostanie trochę z tyłu - zaproponował Vlad. - Niech nas nie widzą razem.

-Taa, rozdzielmy się - odparła kobieta, w głębi duszy mając nadzieję, że jak któryś z nich się zgubi to Surrik nie będzie o to robić awantury.
Taltos tylko przewrócił oczami na jej komentarz i się więcej nie odezwał. Nadal drobni pijaczkowie się im przyglądali, ale z drugiej strony pewnie każdy przechodzący tędy byłby zaszczycony ich spojrzeniami.

Powrót na miejsce rozbicia się Mrocznego Jastrzębia zajął im niecałą godzinę. Im bliżej byli tym robiło się coraz głośniej i jaśniej. W końcu rozbicie się frachtowca nie mogło pozostać niezauważone.
- Zerknę co się dzieje - mruknął Taltos, zarzucił sobie kaptur na głowę i wyszedł na główną ulicę. Przeszedł się nie zatrzymując na drugą stronę, nikt go nie zaczepił. Gdy znów schował się w cieniu, odwrócił się w kierunku Mrocznej Jedi i Mando, po czym wyciągnął rękę z kciukiem w dół.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline