Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2007, 23:24   #1
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
[Rekrutacja] Na drodze donikąd.

Deszcz pada już od godziny, lecz dopiero teraz goście przydrożnej karczmy usłyszeli pomruk burzy. Lecz rozmowy nie ucichły, muzyka nie przestawała grać a kelnerki nie miały chwili odpoczynku, przy noszeniu dzbanów z winem, czy kufli z piwem... Gospodarz za barem przyglądał się jak goście rozmawiają, piją a nawet grają w karty. W kącie, nie daleko kominka, siedziała kapela. Składała się z dwóch dziewczyn i jednego chłopaka. Jedna z niewiast śpiewała, druga zaś pięknie grała na lutni. Chłopak rytmicznie uderzał w niewielki bębenek. Całość roznosiła się po lokalu umilając gościom ich zajęcia.
Jedna kelnerka, piękna blondyneczka z kształtami, o których mażą boginie i nie tylko, usiadła przy jednym z wolnych stolików, by rozmasować sobie stopy. Barman szybko ja dostrzegł i zgromił wzrokiem. Blondyneczka z niezadowoleniem wstała i znów zabrała się do zbierania i roznoszenia zamówień.
Burza była coraz bliżej, coraz częściej dało się słyszeć grzmoty, które były głośniejsze niż muzyka czy gwar w karczmie. Lecz i tym razem nikt się tym nie przejmował, choć wiatr za drzwiami huczał i gwizdał przeraźliwie, a grzmoty były coraz głośniejsze. Blondyneczka, która niedawno masowała sobie stopy, właśnie podeszła do Gospodarza by zabrać wina dla klientów.
-Ojcze, chyba Bogowie dziś nie w humorze.- powiedziała, lekko przestraszonym głosem.
-Kochana, to przez Twoja urodę. Złoszczą się, bo sama mogła byś być Boginią.- Staruszek poklepał dziewczynę po jej pięknych blond włosach, co widocznie lekko ją uspokoiło.
Niewiasta zabrała wino i zaniosła do stolika, który zamawiał. Ojciec dziewuszki przyglądał się, czy aby nikt jej nie obłapia. Stary był, lecz krzepę miał! Ba, i to jaką!! Stali bywalce wiedzieli, że nie warto zalecać się do dziewczyny, wiedzieli czym to grozi.
Drzwi od karczmy otworzyły się. Żaden z gości nie spojrzał w tamtą stronę, byli zbyt zajęci swoimi sprawami. W drzwiach stał średniego wzrostu mężczyzna, ubrany w granatowy płaszcz z kapturem, który był szczelnie naciśnięty na głowę. Dłonie schowane w rękawy tak, że przybysz wyglądał jak mnich. Mężczyzna rozejrzał się po przybytku w poszukiwaniu wolnego stolika. W rogu, trochę na uboczu stał jeden stolik, w sumie to jedyny stolik, który był wolny. Nieznajomy ruszył w tamtą stronę i po chwili rozsiadł się na dość wygodnym krześle.
Stolik stary, widać dawno nikt przy nim nie siedział. Na środku stała świeczka dopalona do połowy, pod nią rozlany wosk. Gdzie nie gdzie ślady po nożu czy też innym ostrzu.
Blondyneczka, zaciekawiona nowym gościem chciała szybko do niego podbiec, by odebrać zamówienie, lecz ojciec w ostatniej chwili złapał ją za ramie i rzucił tylko "Nie teraz słonko". Dziewczyna z naburmuszaną miną wróciła za barek i znów zaczęła masować nogi, rozmyślając przy tym pewnie o jakimś rycerzu, który miał by ją wyrwać z tego padołu i na swym walecznym rumaku zabrać do swego zamku.
Staruszek zaś, pewnym krokiem podszedł do stolika i przysiadł się do Nieznajomego.
-Co podać Thomasie? - spytał spokojnym, uprzejmym głosem.
-Wina i listę Jacobie- zakapturzona postać odpowiedziała, unosząc głowę i uśmiechając się do starego druha.
-Dobrze Cię widzieć! Listę powiadasz? A no już Ci ją daje.
Staruszek wstał i ruszył do barku. Gdy był już przy blacie powiedział do córki, by zaniosła wina, dla niej, Nieznajomemu. Dziewczyna z radościom w oczach wykonała polecenie ojca, sam Jacob wszedł za barek i zaczął grzebać coś pod nim.
-Tatku, szukasz czegoś??- usłyszał głos swej córki nad blatem.
-Już nic, znalazłem. Podałaś wino?- odpowiedział, wychodząc z pod lady.
-Pewnie, coś jeszcze?- spytała z nieukrywaną radością.
-Nic dziecinko, zostań za barem.- i znów ojciec pogłaskał dziewczynę czule po jej blond włosach.
Staruszek wrócił do stolika, przy którym siedział Thomas i usiadł na przeciw jemu.
-Proszę, oto ona.- Jacob położył przed swym gościem plik karteczek.
Karteczki były stare, pogniecione i poplamione jakimś tłuszczem, lecz to nie przeszkadzało w tym, by można było przeczytać to, co było na nich zapisane.
Thomas szybko przejrzał plik karteczek, które dostał od Staruszka po czym rozłożył je na dwie kupki. Jedną większą, drugą zaś mniejszą. Tą większą przesunął w stronę Gospodarza, zaś ta mniejsza została przy nim. Podniósł je i jednym ruchem dłoni rozłożył w ręce.
-Wezmę te trzy. - powiedział.
-Jak sobie chcesz- odpowiedział mu Jacob, zabierając ze stołu resztę karteczek -Przepraszam, muszę je schować.- uśmiechnął się do swojego rozmówcy i wstał od stołu.
I znów zanurkował pod blatem barku by dobrze ukryć listę. Gdy wrócił do stolika Thomasa przy nim nie było. Stała na nim pusta lampka wina i mieszek pełen złota. Barman tylko uśmiechnął się od siebie i zabrał oby dwie rzeczy ze stolika.

***

Witam!
Oto kolejna sesja, którą mam zamiar poprowadzić. Myślę, że nie skończy tak jak "Syberyjski Koszmar"...
Do rozgrywki potrzebuje 3 graczy. W tym świecie króluje miecz, topór czy łuk, nie ma w nim magii. Jedyne rasy, jakie występują to Ludzie i Elfy.

Karta Postaci:

Imię -
Rasa -
Klasa -
Wiek -
Płeć -
Wygląd -
Fobie -
Historia -
Ekwipunek -

To powinna zawierać KP.

Karty posyłamy na PW. Termin składania prac 19 - 08 -2007

Pozdrawiam, Panda.
 
Panda jest offline