Muzyk pokiwał głową na znak zgody. - Pewnie masz racje z Glasgow uciekłem przed kłopotami a niemal identyczne kłopoty znalazły mnie tutaj... To dla mnie nie problem jestem gotów poświęcić życie walcząc za dobrą sprawę. Kłopot w tym, że zaczynam mieć wrażenie, że jestem jak John Constantin z komiksów Alana Moorea próbuje zrobić coś dobrego, ale wysysam szczęście z otoczenia samemu ledwo tknięty, ale wszyscy wokół mnie cierpią, kiedy ja wywijam się ledwo draśnięty... - Westchnął i wzruszył ramionami. - Będzie, co ma być drugi raz nie ucieknę zrobię, co mogę żeby pomóc tym, którzy pomocy potrzebują choćby miało mnie to wpędzić w kłopoty powodzenia z kamerkami- Pomachał ręką i ruszył wgapiać się w ciemność tunelu. |