Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2020, 21:22   #160
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Śluzy otwarły się i wysypali się z nich marines opadając na potwora poniżej. Szybko grupując się w oddziały ruszyli wspierając się silnikami kombinezonów. Dopadli śluz technicznych. Od tej pory mogli już liczyć tylko na siebie.

Czas zastygł w miejscu. Wszyscy patrzyli na czujniki i czekali nasłuchując komunikatów i patrząc w wyświetlacz holograficzny w czerwoną chmurę, która rozciągała się tuż przed nimi.

***

- Kapitan na mostku - zakomunikowała głośno pierwsza oficer w momencie wejścia Newmana na mostek Victorii. Ten skinął jej głową i powiedział
- Spocznij. Zaraz zmiana wachty. Chcę mieć pierwszych to będzie gorących parę godzin, Pierwsza zostań - dodał widząc, że jego zastępczyni schodzi ze stanowiska.

Po chwili na mostek zaczęli się schodzić członkowie pierwszej wachty z mostka. Łącznościowiec ukradkiem przełączył tryb nasłuchu i błyskawicznie odhaczył całą paczkę nieodczytanych wiadomości od myśliwców. Był cały spocony i zdenerwowany. Ale w obecnej sytuacji chyba było to naturalne bo nikt nie zwrócił na to uwagi. Messe poklepał kolegę po plecach siadając na swoim miejscu założył słuchawki na opak i zaczął przełączać coś na konsoli.

Marine zdążył opuścić już mostek gdy Newman trafił na logi… Zaklął głośno przyciągając uwagę wszystkich na mostku.

- Kapitanie…. musi Pan to zobaczyć - odparł machając ręką i wskazując na swój ekran z treścią transmisji od Nightsky. Newman zmarszczył brwi i ruszył w jego kierunku

***

Nagle konsole rozbłysły komunikatami a w głośnikach rozległy się głosy marines.

- KONTAKT!!!
- Mam ich!!
- Kurwa oni są już w pancerzach!!
- Mike!!!!
- Kurwa… Gdzie jest Tommy!.... Dawaj pakiet!!
- GRANAT!!!!
<<Stłumiona eksplozja wyłapana przez mikrofony>>
- Dajemy!!!
- Czarny 1 mamy cel, maszynownia zajęta. było tu tylko garść samic wszystkie wyeliminowane
- Czarny 3??
- Mamy tu problemy. Mostek jest odcięty. nie przejmiemy go Mike dostał jest z nim źle….
<<Kolejna stłumiona eksplozja>>
- Czarny 2 melduje że zbrojownia unieszkodliwiona. Zaskoczyliśmy kociaki…
- Czarny 3 Rozwal im napęd i odcinaj nasze części. Nie przejmuj się całą resztą tnij jak leci., Czarny 1 trzymaj stanowisko Dwójka daj im wsparcie. Musimy odciąć komunikację.
<<Kolejna stłumiona eksplozja>>
- Czarny 1… Czarny 1?? - w odpowiedzi panowała cisza… - Kurwa!! Lecimy tam chłopaki. Nie ma czasu…

Komunikacja z marines się urwała zamiast tego na całym okręcie musiały zapłonąć alarmy i krążownik próbował wysłać informację. Jednak przez zaporę Jokinena nic nie mogło się przedostać.

Żaden z okrętów wroga nawet nie drgnął.

Fierce sięgnęła po kolejne ciasto i z rozpaczą stwierdziła, że się skończyły…


Mike uśmiechnął się, miał przeczucie że dzisiaj jeszcze polata. Polubił te potwory. Nie dawały tyle satysfakcji co potężne anioły ale…Maszynki też dawały radę.


Clif poprawił kapelusz i wyciągnął harmonijkę. To pewno chwilę potrwa. W tle rozległa się cicha muzyka.

Fierce ściszyła kanał od cowboya, a Trójka wręcz przeciwnie podkręciła nieco głos i uśmiechnęła się do Huntera mrugając trzykrotnie oczami i zapytała

- To gdzie idziemy po tej wachcie? Do ciebie czy do mnie??
Hunter potrzebował kilku sekund aby dotarło nie niego znaczenie tych słów.
- Do ciebie - odparł nie wchodząc w szczegóły. Miał wątpliwości co do lokum androida starszego typu, ale ciekawość przeważyła.

Podporucznik czekając na rozwój wydarzeń, który potoczył się lepiej niż przewidywał, przerwał ciszę radiową.
- Jokinen! Trójka! Czy jest ryzyko, że Kilrah utrzymują kontakt optyczny z tym okrętem? Jeśli robi to tylko ten drugi pancernik, to możemy spróbować coś szalonego. Możemy wyłączyć na nim transponder i wygłuszyć go, a na to miejsce podstawić Nightsky. Pozostałe myśliwce zaczną zagłuszać drugi pancernik. Wtedy możemy po prostu porwać okręt i nim uciec. Gdy będzie w odległości uniemożliwiającej wykrycie optyczne to wtedy my uciekniemy myśliwcami.

- Ciężko powiedzieć odparł Jokinen. Na pasywnych mogą go obserwować. Jak postawimy coś moglibyśmy zagłuszyć. Ale decydujmy się szybko bo marines chcą uwalić napęd by nas nie ścigali. No i nie mamy pilota. Nikt się nie zgłosił. Chyba, że Fierce zdecyduje się polecieć, no i pod warunkiem, że nasi przejmą mostek.

- My możemy zostać jako taki transponder. Mam smykałkę do spieprzenia pod ostrzałem. - Cliff wspomniał swój wyczyn w trakcie potyczki z robalami. - Na demontaż mógłbym jeszcze pójść ale na pilotowanie tego smoka… - zawiesił głos - Kurde nie wiedziałbym nawet od czego zacząć.*

- Fierce twierdziła, że potrafi. Niech spróbuje. Jokinen i tak będzie pewnie potrzebny do przejęcia mostka - zdecydował Hunter i przełączył kanał. - Grupa uderzeniowa! Powtarzam! Grupa uderzeniowa! Skupcie się na eliminacji załogi. Nie demontujcie komponentów. Spróbujmy wziąć okręt w całości. Podajcie status!

- Jokinen! Prześlij swoje algorytmy Trójce. Przygotuje je pod zagłuszenie drugiego okrętu wroga.

- No i wyszło na moje! - jęknęła Fierce - Dobra to my siadamy i spróbujemy dołączyć do Marines.
- Mieliśmy czekać aż oczyszczą drogę… - wtrącił się Jokinen
- Niema na to czasu… Partnerze… Szykuj swoje ikonki idziemy.

Nightsky FIerce opadł w kierunku krązownika.

- Zgłaszam się na ochotnika by pozostać z tyłu i symulować okręt wroga - głos Psa przerwał ciszę.

***

Sierżant wyłoniła się zza załomu korytarza i wystrzeliła kilkukrotnie. Rozbłyski przecięły powietrze. Wszędzie unosił się zapach ozonu.

- Nie przebijemy się! - krzyknął szeregowy stojący tuż obok niej. - Jest ich zbyt wielu.
Sierżant nie wytrzymała. Załapałą szeregowego i docisnęła go do ściany. Jej przyłbica stykała się z przyłbicą podkomendnego.
- Wiesz, że od nas zależy życie całej załogi Victorii nie ma możliwości wycofania się. My stąd nigdzie się nie wybieramy. - Sierżant podniosła wzrok i przeczytała ksywkę z hełmu szeregowego. Tommy albo idziesz na wroga albo… - Sierżant cofnęła się i wymierzyła pistolet w przyłbice. ALbo zapieprzasz na wroga albo twoja przygoda kończy się tutaj!

Twarz pod przyłbicą zbladła. Sierżant odbezpieczyła broń i kolorowe diody przy rękojeści zmieniły kolor. Szeregowy oderwał się od ściany i krzyknął!

- ZA VICTORIĘ!!! - Po czym rzucił się w korytarz, który wypełnił się promieniami, zaraz za nim rzucili się pozostali. Sierżant opanowała drżenie ręki i sama rzuciła się w korytarz.

***

- Czarny 1! Mamy problemy. Koty próbują przebić się do maszynowni. Przepalają gródź.
- Czarny 3 Trzymajcie się! przełamujemy gródź na mostek. Jak tylko się uda zabezpieczyć postaramy się wam pomóc.
<<ODGŁOS EKSPLOZJII>>

***

Newman był wściekły. Całą załoga mostka i pokój wsparcia szukał Nightsky. Stracili kontakt laserowy i zgubili myśliwce… Człowiek, który był za to odpowiedzialny siedział już za kratami i czekała go pewno egzekucja… Resztką sił Kapitan powstrzymywał się od samodzielnego wysłania szuji na spacer w kosmos…

- Mamy cień! - Torrington podniosła się znad konsoli - Znaleźli cień myśliwca nad krążownikiem. Jeśli kursu nie zmieni możemy go spróbować namierzyć laserem.

Newman zawahał się przez moment. Jeśli nie trafią laserem w myśliwiec może on trafić w inny okręt i dać o sobie znać… Mogą zaprzepaścić całość misji.

- Wstrzymajcie się - powiedział cicho - muszą tą sprawę rozwiązać sami. Jeśli chcemy mieć najmniejsze szanse musimy zachować ciszę. Messe trzymaj ucho na nich chcę ich mieć na linii jak tylko się odezwą. Lecimy zgodnie z planem. - opadł wyczerpany na fotel i potarł twarz ręką…. Bitwy kosmiczne trwają za długo…

***

- Dowódco przejęliśmy mostek! - głos sierżant był zmęczony - mamy bardzo duże straty. Ledwo trzymamy maszynownie, wysyłajcie pilota

- Jesteśmy praktycznie na miejscu - Fierce wtrąciła się pomijając łańcuch dowodzenia

Dotarli na miejsce. Mostek i jego okolice wyglądał jak strefa wojny. Razem z Jokinenem podkradali się bocznymi korytarzami. Fierce czuła się jak za starych czasów. Jokinen zbladł do reszty, nogi i ręce mu drżały.

Na mostku stała Sierżant z dwoma marines. Wielu innych leżało przy drzwiach pomieszane z ciałami kotów.

Sam mostek nie wyglądał najlepiej. Konsole Kilrah umiejscowione były wyżej niż na statkach ludzi. Walka tutaj też musiała być zaciekła. Główny ekran był uszkodzony migotał i pluł co jakiś czas fontanną iskier.

- Tam jest główny komputer … chyba… - Fierce wskazała ścianę na lewo. Jokinen podbiegł i wyciągnął z torby pęk przewodów. Próbując znaleźć odpowiedni ręce mu się trzęsły gdy próbował podpiąć wtyczkę.

Fierce podeszła do przodu i nonszalancko strąciła kocice, która pilotowała okręt. Jej futro było miękkie i błyszczące. Jasnożółte w plamami brązu w okolicy uszu. Była podobna do Miji… Gdyby nie na wpół wypalona ręka…

Konsola nie reagowała na próby przejęcia kontroli.

Fierce odwróciła się i spojrzała na swojego skrzydłowego.

Jokinen walczył z kablami i systemem ale ewidentnie potrzebował więcej czasu….

***

- Cholerni marin zachciało im się do jasnej cholery wcinać w naszą robotę to teraz mają. - Nadał Cliff na kanale myśliwców. - Chłopak pokażmy im kto ma większe jaja. - Cliff zerknął na swojego skrzydłowego który tylko skinął głową. - My siadamy za kadłubie, Eagle Eye przydałoby się nam twoje oko. Ktoś jeszcze chce rozprostować nogi? Wesprzemy tych z maszynowni. - Pilot przełączył się na kanał ogólny - Hej, dacie rade nas pokierować kotom na skrzydło?

- Ja się nie nadaje na takie eskapady - powiedział Duke - jeśli mam zginąć wolę siedzieć za sterami. Eagle Eye, decyzja jest twoja…

- Idę tam! - Odpowiedział skrzydłowy podnosząc się i idąc w kierunku wyjścia. Trzeba pokazać tym ciotom z marines jak się powinno takie rzeczy załatwiać.

Hunter za wszystkimi opadł w dół w kierunku krążownika. Nightskye ponownie opadły wroga niczym ćmy. Jeden po drugim przywierały na elektromagnesach do śluz technicznych aby umożliwić załodze abordaż. Chwilę potem kontrolowane przez pilotów lub komputer odlatywały z powrotem w przestrzeń.

Druga tura wojowników weszła w trzewia bestii… Tym razem wszystkie myśliwce zebrały się w pobliżu maszynowni.

W korytarze krążownika weszła chyba najdziwniejsza grupa abordażowa: androidka 3 generacji, wściekły bojowy android, kosmiczny cowboy, nieco przestraszony pilot i jedyny wyglądający jak żołnierz strzelec wyborowy...
 
Mike jest offline