Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2020, 11:43   #163
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Jokinen odzyskał świadomość. Próbował się podnieść ale był zbyt słaby. Opadł ponownie na pokład i sięgnął po tablet.

- O szlag! - jęknęła sierżant patrząc jak od chmury wroga odłączyła się sfor kolejnych obiektów. - TORPEDY!!!

- Ile? - zapytała Fierce

- A skąd mam do cholery wiedzieć. Przecież wiesz, że koty mają jakieś pieprzone szlaczki zamiast normalnych cyfr!

- Na oko!? - Warknęłą Fierce szarpiac dłońmi w sterach. Bolały ją już nadgarstki. A statek stał się oporny od pewnego czasu.

- A w pizdu i jeszcze trochę! - jęknęła sierżant

- No to kończymy tą przygodę
. - Wstała pozostawiając statek na stałym kursie. - Jokinen zbieraj swoją dupę z podłogi i idziemy - przełączyła komunikator i dodała głośniej - Kto nas zabiera?

- Ja zostaje - jęknął Jokinen - nie dam rady uciec a tu mogę jeszcze im poprzeszkadzać. Uciekaj Eyre… - Już miał coś dodać ale Fierce nie dała mu dokończyć. Rąbnęła go z całej siły w szczękę. Głowa Jokinena odskoczyła do tyłu i uderzył potylicą w obudowę konsoli. Zwisł bez świadomości.

Sierżant bez słowa doskoczyła i podniosła nieprzytomnego informatyka.

***

- Wystrzelili torpedy - zakomunikowała rozemocjonowanym głosem oficer sensorów.

Wszyscy na mostku byli zestresowani. Od dłuższego czasu obserwowali ucieczkę krążownika. Ekipie Webbera udało się … Choć w sumie to już raczej nie jego ekipa. Na głównym wyświetlaczu powoli odliczał się zegar z wyliczonym czasem. Wszyscy czekali w napięciu widząc jak garstka ich towarzyszy ucieka przed pełną flotą wroga. Chwilę trwało zanim spece ustalili, że gdzieś muszą być ukryte okręty, ale gdy zapłonęły ich napędy wszystko stało się jasne. Na przeciwko tak potężnej sile zapewne nie uda im się uciec a na pewno nie bez strat.

Newman siedział za swoim terminalem i patrzył w powoli poruszające się ikony na wyświetlaczu. Bez słowa skinął tylko głową, że usłyszał komunikat. Liczby były jednak w kosmosie święte. A czas był najważniejszy…

Sekundy na zegarze jakby zwolniły liczby coraz wolniej się zmieniały jakby zaczarowane. 5… 4… 3…. 2… 1..

Newman zerwał się nagle jak oparzony i wrzasnął:

- Archer wypluwaj myśliwce. Wszystko co mamy ma się podnieść! Pilot daj moc w silniki kończymy z chowaniem się pora się pokazać. Uzbrojenie szukać jakiegokolwiek celu w zasięgu i ognia!

Wszyscy jakby czekali na to… Rzucili się do pracy z taką intesywnoscią, jakiej nikt się chwilę wcześniej nie spodziewał
 
Fenrir__ jest offline