Dobra, uliczne cwaniaczki, trzeba obgadać kilka spraw. Minęła 22:00 czasu gry, Arthur jest opatrzony i stabilny, do północy odzyska przytomność, ale zacznie go cholernie boleć, bo środki przeciwbólowe nieco złagodnieją. Jeśli o współczynniki postaci chodzi, wszystko jest z powodu tej końskiej dawki leków zredukowane do połowy, z wyjątkiem ATR - tutaj redukcja do 1.

Arthur jako postać powróci do gry następnego dnia koło południa, wciąż non stop nafaszerowany painkillerami. Jeśli nie chcecie, żeby doszło do paskudnych komplikacji, musicie zawczasu szukać kogoś do zabiegu rekonstrukcji żuchwy i chirurgii stomatologicznej, to już poza zakresem możliwości Abiego. Póki co, Lee praktycznie nie potrafi mówić, ale następnego dnia będzie już mógł od biedy popracować rękami (wszystkie rzuty na połowę współczynników i umiejętności).

Teraz wracamy do bieżącego wieczoru. Z kefirem o tej porze już raczej wiele nie zdziałacie (Abi, Żyła i Sid mogą co najwyżej popracować nad reklamą w sieci). Ważniejsze jest to, że siedzicie na gościnnej kwaterze i to, że Zhu ciągle próbuje się dodzwonić do Vadima. Coś tym skośnym musielibyście jeszcze dzisiaj odpowiedzieć - Abi jest za ukryciem udziału paczki w rzezi, Lee wręcz przeciwnie. Ponieważ nie chcę decydować postacią Vadima, potrzebna nam jest opinia Pinna (jego zdanie przeważy na korzyść jednej z w/w opcji). Jak tylko ją poznamy, Żyła zadzwoni do Wonga i mu przekaże odpowiednią wersję.

Macie przy sobie srebrny neseser, który być może posiada wbudowany moduł namierzania. Faktycznie, jedyny w paczce zdolny to sprawdzić i wyłączyć spec dał się załatwić borgowi, więc chwilowo nie wiecie, na czym stoicie - ale jeśli lokalizator jest włączony i ktoś szuka walizki, musicie mieć świadomość tego, że sprowadzacie poważne niebezpieczeństwo na Zeppa i jego laskę.

Coś pominąłem?