Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2020, 20:02   #33
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
POPOŁUDNIE


Inu dojechała do Maki już nieco zziajana. Cała ta nocka no i ta akcja z Kanmi. Inu stanęła przed hotelem w którym mieszkałyvdziewczyny paląc papieros i zastanawiając się jak ma znaleźć swoją "dziewczynę".

Problem częściowo rozwiązał się sam gdy przez głównym wejściem do tej kamienicy jaką władali Koi weszły do środka dwie sylwetki w płaszczach. Znów zaczęło padać. Chociaż takim standardowym deszczem a nie taką ulewą jak jechali z Kanmi do Brooklynu. Ale za to zerwał się wiatr któremu ciężko było stawić opór gdy się szło pod prąd. Właśnie ten wiatr siekł deszczem we wszystko i wszystkich więc pozostawanie na zewnątrz nie było ani zbyt przyjemne ani zdrowe.

Amanda załapała się z tymi sylwetkami do środka i zaraz gdy zamknęła za sobą drzwi te odcięły ją i od tego wiatru i deszczu. Zrobiło się cieplej, jaśniej i przyjemniej. Te dwie sylwetki też zdjęły kaptury i odwróciły się pewnie by sprawdzić kto to za nimi wszedł. Przy okazji przepatrywaczka zorientowała się, że to dwie, młode Azjatki.

- Sorki… szukam Maki. - Inu uśmiechnęła się do tych dwóch azjatek mając nadzieję, że jej pomogą.

- Maki? Ta blondynka? - upewniła się jedna z dziewczyn. A gdy okazało się, że chodzi o tą samą dziewczynę to uśmiechnęły się tym sympatycznym, azjatyckim uśmiechem i zaprosiły ją gestem by poszła z nimi.

- To chodź z nami, to po drodze. - powiedziała jedna z nich i tak poszły we trzy na klatkę schodową i weszły na drugie piętro.

- My to teraz idziemy do siebie. Ale Maki to mieszka tam pod koniec korytarza, pod 27. - wskazały jej prawą część korytarza podczas gdy one poszły w lewą. Po najbliższych drzwiach przepatrywaczka zorientowała się, że na tym piętrze chyba faktycznie dominują 20-ki w numeracji drzwi.

- Dzięki wielkie. - Inu uśmiechnęła się z wdzięcznością do obu dziewczyn ruszając na poszukiwanie swojej znajomej Azjatki.

Dziewczyny uśmiechnęły się do niej, pomachały na pożegnanie ale też podeszły do jednych z drzwi po swojej stronie korytarza. Tylko miały do nich klucz więc znikały wewnątrz gdy Amanda stanęła przed tymi z numerem 27. Poza numerem jakoś te drzwi specjalnie się nie wyróżniały. Obok był dzwonek chociaż nie było wiadomo czy działa. Okazało się, że działał i prawie od razu przepatrywaczka usłyszała zgrzyt zamka i drzwi się otwarły.

- Inu! Przyjechałaś! - ucieszyła się azjatycka blondynka uśmiechając się do swojego gościa. Cofnęła się od drzwi aby ją wpuścić i ukłoniła jej się zgodnie z japońską tradycją wobec zaproszonych gości.

- A czemu miałabym nie przyjechać? - Inu wyjęła z płaszcza mały słoiczek. - Mam nawet prezent. - Mrugnęła do swojej "dziewczyny" wchodząc do środka.

- Ojej to dla mnie? - brunetce udało się zaskoczyć blondynkę bo ta zdziwiła się wyciągając dłoń po mały pakunek. - O! Żel do masażu! - ucieszyła się gdy przeczytała etykietę. Ale przypomniała sobie o swoich obowiązkach gospodyni więc otworzyła szafę by gość mogła zawiesić tam swój płaszcz.

- Wybierz sobie proszę jakie tylko chcesz. - zaprosiła gestem do małej szafki na buty i kapcie gdzie można było wymienić jedne na drugie. Bo zgodnie z azjatycką tradycją nie wypadało po domu chodzić w butach w jakich chodzi się na zewnątrz. A kapci i klapków Maki miała całą kolekcję.

- Oj, jak ładnie pachnie. - w międzyczasie gdy Amanda wybierała coś dla siebie gospodyni wróciła do podziwiania swojego prezentu. Odkręciła wieczko aby sprawdzić aromat po czym podsunęła aby ofiarodawczyni też miała okazję sprawdzić.

- A masz może ochotę na jakiś masaż? To byśmy mogły sprawdzić jak to działa. - zapytała i zaproponowała jednocześnie. Wyglądało na to, że wizyta Amandy i ten prezent bardzo cieszą masażystkę i było jej po prostu miło z tych odwiedzin.

- Brzmi super zostałam wymęczona wczoraj i dziś. - Inu założyła jakieś klapki i rozejrzała się po lokum Maki. Było skromne ale no i tak lepiej niż na pustkowiach. - Mam też niemoralną propozycję.

- Wchodź, wchodź. Napijesz się herbaty?
- Maki zaprosiła gestem w głąb swojego mieszkania. Pod względem metrażu i jakości wykonania nie mogło się równać z apartamentem ich szefowej. Ale też i tak było raczej o oczko wyżej niż mieszkanie Julie. Wystrój na swój sposób też był mocno orientalny i podobny trochę do tego co Ayumi miała u siebie. Wschodnie dekoracje i nawiązania było widać na każdym kroku. Gospodyni zaprowadziła gościa do niskiego stolika obwarowanego przez sofę i dwa fotele. A sama ruszyła do kuchni aby przygotować ten poczęstunek. Szła drobnymi kroczkami ubrana w ładny, damski sweter i luźne spodnie.

- Chętnie się napiję. - Inu usiadła na sofie. Po spotkaniu z Kanmi udało się jej chociaż przebrać. I teraz miała na sobie nieco wygodniejsze bojówki i koszulę. - Robicie cuda z tą herbatą.

- A jaką tą niemoralną propozycję masz dla mnie? Bo brzmi strasznie intrygująco.
- zapytała z kuchni gdzie Amanda słyszała jak wstawia wodę na tą herbatę. Ale zaraz -stanęła w progu czekając aż woda się zagotuje no i co Amanda powie.

- Nie wiem czy pamiętasz. Miałam się z recepcjonistką od Donny by się nieco dowiedzieć o tym Leroyu jak nam Ayumi poleciła. - Amanda rozsiadła się wygodnie rozpinając nieco koszulę. - No to też lubi dziewczyny… w sensie tak jak niby my razem. No i… skończyłyśmy u niej. Ale obiecałam, że cię przedstawię.

- Ach, tak pamiętam jak mówiłaś Ayumi coś takiego.
- głowa Azjatki powoli uniosła się i opadła gdy sobie przypominała takie słowa sprzed paru dni. Chwilę się zastanawiała szukając czegoś wzrokiem na bocznej ścianie ale w końcu wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.

- Też lubię dziewczyny. A to jakaś miła dziewczyna? Jak wam razem było? - zaciekawiła się bardziej i nie widać po niej złości czy jakiegoś focha. Raczej właśnie była ciekawa kim jest ta trzecia i co Inu może o niej powiedzieć. Ale wróciła do kuchni bo wrzątek ją wezwał.

- Bardzo miła… nieco specyficzna no bo kręcą ją tatuaże, kolczyki no i te różne zabawki erotyczne. No ale kawał dobrej duszy. - Inu cieszyła się, że jej relacja z Maki tak wygląda. - No ale przejęła się że mam dziewczynę, no szczególnie po nocy.

- No tak, to musiało ją zaskoczyć!
- Maki podniosła głos by być słyszalna z kuchni. I chwilę jej nie było. A gdy się ukazała niosła tacę z zestawem do herbaty jaki chyba miał do dyspozycji każdy Koi. Usiadła obok Amandy i zaczęła rozlewać herbatę do ładnych filiżanek. Robiła to z prawdziwym polotem jakby dało się tą prozaiczną czynność wynieść do rangi sztuki.

- No to chyba zrobiła na tobie dobre wrażenie. - podniosła na chwilę głowę by spojrzeć na brunetkę nim wróciła spojrzeniem na niski stół aby sobie teraz nalać herbaty. - A jak się nazywa? Też lubię tatuaże, kolczyki i różne zabawki erotyczne. - zachichotała cicho przy tym wyznaniu patrząc psotnie na sąsiadkę gdy odłożyła już czajniczek i skończyła rozlewać do filiżanek.

- To się dogadacie. Ma na imię Julie. - Inu uśmiechnęła się i przyjęła jedną z filiżanek. - Arigato. - Użyła jednego z kilku znanych jej japońskich słówek i napiła się naparu. - Nie wiedziałam, że też to lubisz.

- No wiesz. Lubię masaż. Uwielbiam. Sprawianie ludziom przyjemności sprawia mi ogromną przyjemność. No ale ile można?!
- masażystka przyznała z autoironicznym uśmiechem na koniec rozkładając nieco swoje utalentowane rączki na bok.

- Robię to codziennie. Po kilka razy dziennie. Dlatego lubię odmianę. A rzadko poza pracą udaje mi się poznać kogoś nowego. No i te zabawki i różne zabawy to przyjemna odmiana. - powiedziała z wesołym uśmiechem niewiniątka jakby dla niej nie było w tym nic zdrożnego ani zaskakującego.

- A teraz opowiadaj! Ile razy, w jakiej pozycji i kompozycji! - zawołała wesoło delikatnie łapiąc Amandę za nadgarstek aby w ten żartobliwy sposób zachęcić ją do podzielenia się wrażeniami z ostatniej nocy z Julie.

- Wiesz… ja nigdy nie bawiłam się takimi rzeczami.. no zawsze ktoś się znalazł, a jak nie to byli najlepsi towarzysze kobiety. - Inu uniosła palec wskazujący i środkowy prawej dłoni, dając znać że to nimi radziła sobie ze spuszczaniem ciśnienia. - No to chciałam zobaczyć jak to wszystko działa i przetestować to na Julie. - Amanda poczuła jak od tamtych wspomnień robi się jej przyjemnie ciepło.

- Miała kajdanki… wibrator i takie paski, którymi można go było utrzymać w ciele. No i taki korek z ogonkiem. - Oparła się wygodnie odchylając głowę ku górze. - No i obróżkę… nawet myślałam czy by nie fajnie było założyć coś takiego. Cholernie seksownie to wyglądało.

- Oo! To spędziłaś w takim razie bardzo ciekawy wieczór! Aż ci zazdroszczę!
- roześmiała się wesoło Azjatka i może faktycznie nie był to tylko żart lub uprzejmość.- W takim razie aż jestem jej ciekawa. Też bym chętnie się tak pobawiła. To kiedy będę mogła ją poznać? - masażystka wydawała się być coraz bardziej ciekawa tej trzeciej i coraz bardziej skora by ją poznać.

- Planujemy jutro zapolować na tą Drzazgę…. Podobno też lubi dziewczyny. - Inu zamyśliła się. - Ale ty pewnie pracujesz do późna?

- Oj no tak, w weekendowe wieczory to mamy apogeum. A tak bym chciała z wami pójść. W dzień mam wolne no ale nie wieczory.
- twarz blond Azjatki posmutniała na wieści o zabawie jaką ją jutro ominął. Ale chyba nie chciała psuć nastroju więc szybko zapytała weselszym tonem. - A kto to jest ta Drzazga? To poznałaś jeszcze kogoś? - zapytała dając dojść do głosu kobiecej ciekawości.

- To taka laska, która podobno widuje się z Leroyem i robi mu jakieś fuchy… jutro mają imprezę z okazji jakichś urodzin w Matrixsie. - Inu zamyśliła się. - A poznałam jeszcze pewną Dorę… znajoma Julie.. barmanka. Podobno też lubi takie zabawy.

Inu odstawiła pustą filiżankę i objęła Azjatkę sadzając ją sobie na kolanach.
- A co do spotykania się w większym gronie.. jak ci się ten pomysł podoba, to możemy się umówić na jakiś dzień z Julie… może wtorek… środa? Planuję wziąć pewną fuchę i w poniedziałek czeka mnie raczej szlajanie się przy paskudnej pogodzie po magazynach.

- Oh pewnie, że taki pomysł mi się podoba! I jeszcze jest jakaś Dora? No to rany, niezła impreza się szykuje!
- Maki chętnie wskoczyła na gościnne kolana a sama objęła obiema dłońmi szyję swojego gościa. I mimo tej wesołości jej palce delikatnie zaczęły przesuwać się po boku szyi i karku Amandy.

- A co do spotkania to środek tygodnia mi lepiej pasuję. Może być środa. Wtedy mi najlepiej pasuję. Ale jak się ładnie uśmiechnę albo ruchu nie będzie to wtorek albo czwartek też może być. Tylko musiałabym wiedzieć wcześniej czy mam coś kombinować z tym wolnym. - blondynka z sympatycznym uśmiechem wyjaśniła przepatrywaczce jak to wygląda jej grafik w przyszłym tygodniu.

- Ale czekaj, jak mówiłaś się nazywa ta laska od Leroy’a? Drzazga? A co to za jedna? Wiesz coś o niej? - palce Azjatki nagle przestały pieścić kark i szyję Amandy a ona sama zmrużyła oczy jakby sobie o czymś przypomniała o tej Drzazdze.

- Podobno pracuje w zachodniej wieży… współpracuje z tym Leroyem. - Inu się zamyśliła wodząc palcami po pupie siedzącej na niej Azjatki. - No a przynajmniej tak mówi Julie… chce to sprawdzić. Słyszałaś o niej?

- No nie wiem… Chyba nie… Znaczy słyszałam a nawet zamówiła mnie ze dwa razy ale to jakaś gladiatorka była… Z Dzielnicy Świateł… - masażystka zastanawiała się chwilę i pewnie dlatego mówiła trochę wolniej ale na koniec potrząsnęła głową i uśmiechnęła się smutno na znak, że widocznie chodzi o kogoś innego. Za to znów wznowiła swoje pieszczoty palcami po szyi Amandy i widocznie nie przeszkadzało jej gdy palce gościa zaczęły po niej myszkować.

- Ona była gladiatorką w Dzielnicy Świateł… na Arenie Cotton Club. - Inu poczuła ekscytację. Czyżby Maki znała tą laskę?

- Oo… No to może ta. Takie ładne, czarne włosy ma. I taką dużą czachę z ćmą o tutaj. - brwi gospodyni najpierw powędrowały do góry gdy dotarło do niej, że może jednak mówią o tej samej osobie a potem dotknęła swoich włosów pokazując długość czarnych włosów tamtej. Wyglądało na to, że miała je trochę za ramiona. I tatuaż na lewym bicepsie. A potem już przytomniej spojrzała na Inu by sprawdzić czy te detale się zgadzają.

- Nie widziałam jej jeszcze… jutro chcę ją sobie obejrzeć. - Inu nie zaprzestawała ruchów palców na pupie Azjatki. - Ale byłoby super gdyby to była ta… zamawia cię jeszcze?

- Nie, już nie. A jest co do oglądania. Bardzo wysportowana, zadbane, zdrowe ciało. Chociaż ma trochę starych blizn.
- pokiwała swoją blond głową gdy przypominała sobie detale owej gladiatorki z jaką miała przyjemność. Dłoń Maki powędrowała do tyłu i chwyciła tą drugą dłoń. Po czym nakierowała ją tak by ta wsunęła się pod gumkę jej spodni. Tam prawie od razu natrafiła na kolejną gumkę, tym razem bielizny. Sama Azjatka zaś przyłożyła swoje czoło do skroni Amandy i zaczęło czule przesuwać czubkiem nosa po jej policzku. Dłonie rozszerzyły działalność na krtań i obojczyki brunetki.

Amanda wsunęła dłonie pod bieliznę masażystki i zacisnęła je na jej pośladkach.
- Szkoda…. Może by udało ci się z niej coś wycisnąć. - Inu schyliła się i ucałowała szyję Maki.

- Szkoda… Jakbym nie pracowała poszłabym tam z wami… Oo… Albo zaproś ją na tą środę… Ja bym ją mogła wymasować jeszcze raz. Tylko nie tutaj bo by było, że jakieś numery na lewo odstawiam. - Maki cicho sapnęła z zadowolenia gdy dłoń gościa zacisnęła się na jej pośladku. Oddech zaczynał jej stopniowo przyspieszać zdradzając pierwsze, jeszcze dość nieśmiałe oznaki podekscytowania. Gdy nozdrza Amandy skróciły dystans prawie do zera z szyją gospodyni wyczuła jej pomarańczowy zapach. Sama gospodyni zanurzyła dłonie w jej włosach przyciskając ją do siebie i całując te włosy.

- Zobaczymy jak nam pójdzie… - Inu przymknęła oczy wtulając się w kobietę. - To co… wymasujesz mnie?

- Już myślałam, że nie zapytasz!
- Maki roześmiała się szczerze i radośnie odrzucając blond głowę do tyłu. - A na jaki masaż masz ochotę? Chyba wiesz, że zrobię ci każdy jaki zechcesz? - głowa wróciła do tego samego poziomu co Amandy a palce pieszczotliwie przesunęły się po jej policzku.

- A z którego miałabyś najwięcej frajdy? - Palce Inu przesunęły się pomiędzy pośladkami Maki i dalej w kierunku jej kwiatu.

- Z tobą? - upewniła się azjatycka blondynka po czym zachichotała jak mała dziewczynka. - Z tobą to bym chciała jak najbardziej mokry i erotyczny. A jak by się przerodził w wyuzdany seks to też chyba bym nie płakała. Może być nawet z zabawkami jeśli ci się spodobało! - roześmiała się na całego głaszcząc policzek Amandy i całując ją w usta.

- Umówiłam się że Kanmi mnie odbierze wieczorem… wiesz z powodu forsy. - Inu tylko napomknęła po co przyszła, po czym wsunęła palce głębiej w blondynkę. - No ale teraz mamy czas, więc możemy zrobić to na co tylko masz ochotę.

- No tak, talony…
- blond głowa pokiwała ze zrozumieniem i uśmiech nieco jej złagodniał. - To już ci daję i tak muszę przygotować materac i ceratę. Puścisz mnie? - Azjatka poprosiła słowem i całusem zerkając przy tym na brunetkę jakiej siedziała na kolanach.

- A jesteś pewna, że tego chcesz? - Inu mrugnęła do siedzącej na niej dziewczyny, poruszając palcami w jej kobiecości.

- Noo… Jak tak ładnie o mnie dbasz to wolałabym zostać… - powiedziała Maki pozwalając sobie na cieszenie się przyjemnością jaką tam na dole serwowała jej brunetka. - Ale jak zostanę to nie będę mogła zrobić ci mokrego masażu i reszty a też bym chciała… - dodała drugą część wypowiedzi przyznając się do tego rozdroża na jakim się znalazła.

Inu niespiesznie wysunęła palce z kochanki i wydobyła dłonie z jej bielizny i spodni.
- Cały dzień marzę o masażu od ciebie. - Amanda uśmiechnęła się do Azjatki.

- No to wreszcie się doczekałaś. - uśmiechnięta masażystka cmoknęła ją krótko w usta po czym wstała z jej kolan. Zniknęła w jakimś pokoju obok skąd zaczęły dochodzić jakieś szeleszczące odgłosy. I po paru chwilach gospodyni ukazała się ponownie w drzwiach.

- No to zapraszam. I weź może to nowe cudo to je od razu wypróbujemy. - powiedziała zapraszając gestem i uśmiechem do siebie.

Inu zgarnęła stojący na podłodze słoiczek i podeszła do Azjatki.
- Masz tu mały salon masażu? - Z zaciekawieniem zajrzała do pomieszczenia, w którym na chwilę zniknęła Maki.

- Oj tylko taki domowy niezbędnik. - zaśmiała się skromnie masażystka wskazując na przygotowanie posłanie. Na podłodze leżało przykryte coś ceratą. Pewnie materac albo coś podobnego by wygodniej się leżało. A izolacyjna warstwa miała chronić przed zaciekami i plamami. Cały pokój wyglądał na oszczędnie umeblowaną sypialnie, zgodnie z japońskimi wzorcami.

- Rozbierz się i połóż się proszę. - masażystka lekko ukłoniła się swojej klientce której miała przyjemność wskazując na przygotowane posłanie. Obok stała też niewielka miseczka a gospodyni wyciągnęła dłoń po słoiczek jaki przyniosła Amanda.

Inu podała jej maść.
- Masz może coś czym możnaby związać włosy? - Amanda wskazała na długie pasma opadające do połowy pleców i zabrała się za zdejmowanie odzienia. Swoje ciuchy odkładała starannie na fotel niewielki stołek stojący pod ścianą.

- Oczywiście już ci daję. - gospodyni skinęła głową i uśmiechnęła się sympatycznie a sama zrobiła ze dwa kroki aby poszperać w jakimś pudełku. Po chwili wróciła do gościa podając jej frotkę do związania włosów.

Inu rozebrała się w między czasie do naga i związała włosy otrzymaną frotką. Położyła się na prowizorycznym stole do masażu i uśmiechnęła do Maki.
- Oddaję się w twoje ręce.

- To chcesz masaż tylko rączkami?
- Maki zapytała i popatrzyła na nią z nieco ironicznym uśmiechem. Ale zaprosiła nagą Amandę gestem na posłanie i sama też zaczęła się rozbierać. Najpierw zdjęła jasny sweter pod jakim ukazał się top na cienkich ramiączkach. I ten też zdjęła. Potem zsunęła z siebie te luźne, brązowe spodnie a gdy była schylona na dole to jeszcze skarpety. Szybko więc została w samej bieliźnie. Ale i ją zaraz zdjęła zostając w takim samym stroju jak brunetka. Po czym weszła na materac, stanęła okrakiem nad krzyżem Inu a następnie opadła na dół siadając jej w tym właśnie miejscu. Sama zaś zaczęła rozcierać sobie w dłoniach pierwszą porcję żelu. Przepatrywaczka słyszała już całkiem znajome, mlaszczące odgłosy pracujących dłoni. I zaraz nastąpił pierwszy kontakt śliskich i ciepłych dłoni niosących ulgę i przyjemność. Najperw tradycyjnie, na pierwszy ogień poszły kark i barki.

- Rozluźnij się. Myśl o czymś przyjemnym. - poprosiła cichym, kojącym głosem jak to miała w zwyczaju na początku zabiegu.

Inu zgodnie z poleceniem przymknęła oczy i spróbowała pomyśleć o czymś nie związanym z pracą. Bo ta martwiła ją… ten magazyn… wyprawa… wyjazd z Maki… no i jej relacja z Julie… z Kanmi.

Westchnęła ciężko czując jak jej ciało powoli rozluźnia się pod dotykiem Azjatki. Chciałam uciec ze Zgniłego Jabłka… nie mieć nic więcej wspólnego z ludźmi którzy ubarwili jej plecy, a teraz… czuła, że powinna zatroszczyć się o tą masującą jej plecy kobietę.

- Czy... masz jakiekolwiek rzeczy na trasę? - Odezwała się cicho nie mogąc jednak się rozluźnić.

- Rzeczy na trasę? Jakie rzeczy? - głos Maki był cichy i przyjemny. Tak samo jak jej dotyk który niósł ulgę i przyjemność. Palce z wprawą ugniatały barki i kark. A potem to jej ciepłe wnętrze przesunęło się bliżej krzyża i pośladków masowanej by jej dłonie mogły zająć się łopatkami i żebrami Amandy. Ale co do tych rzeczy to chyba blond Azjatka nie do końca była pewna o co ją przepatrywaczka pyta.

- Śpiwór… koce… jakiś plecak. No… - Inu zamruczała gdy Azjatce udało się rozmasować co bardziej bolesne miejsce. - Ciepłe ciuchy.. l. Coś od deszczu… wygodne buty. - Coraz bardziej rozleniwionym głosem wymieniała rzeczy, które przyszły jej do głowy.

- Ah, takie rzeczy. - Inu miała wrażenie, że Maki skinęła swoją blond głową chociaż sama tego nie widziała. Jej krocze przesunęło się na pośladki masowanej a dłonie zajęły się krzyżem i bokami. Rozcierając i masując wszystkie mięśnie w tej okolicy.

- Ubrania mam. Możesz zobaczyć czy się nadają. Koce też. Śpiwór chyba też mam. Nie mam plecaka ale mam walizkę. - blondynka zaczęła powoli zastanawiać się i wymieniać co może mieć przydatnego na taką podróż. Ale chyba sama miała kłopot by ocenić wartość tych rzeczy pod kątem dalekiej podróży. Przy okazji rozłożona na posłaniu Amanda czuła znajomy aromat jaki dochodził ją z własnych pleców a wcześniej znajdował się uwięziony w niewielkim pudełku jaki kupiła parę dni temu.

- To potem zerknę. - Iny poczuła jak w końcu zaczyna się odprężać. Jak jej myśli odpływają, a ciało skupia się na dotyku Azjatki i aromacie maści. - Ładnie pachnie.

- Też mi się podoba.
- zgodziła się uśmiechnięta masażystka siedząc sobie wygodnie na pośladkach masowanej. Przez chwilę tylko tak siedziała a Amanda słyszała tylko mlaszczące odgłosy wcieranej w ciało maści zza swoich pleców. Ale po chwili wyjaśniło się skąd ta zwłoka. Poczuła jak Maki nachyla się nad nią i jak jej sprężyste, jędrne piersi przejmują rolę dłoni by nieść przyjemność i rozcierać mazidło w jej skórę. Te dwie przyjemne półkule Inu poczuła na swoich łopatkach. Ale szybko Maki zaczęła przesuwać nimi wzdłuż jej pleców do tego po drodze dołączając swoje całujące usta i pieszczoty językiem.

Amanda zerknęła ponad ramieniem ale dostrzegła jedynie czubek głowy poruszającej się Azjatki.
- Hm… chyba od twojego ciepłego ciała pachnie jeszcze mocniej. - Inu czuła jak jej ciało się rozpala i to nie tylko w miejscach, których dotykała Maki.

- Tak, to możliwe. - zgodziła się masażystka ze słyszalnym, sympatycznym uśmiechem na twarzy nawet jeśli się go nie widziało. Ale gdy Inu się do niej odwróciła Maki wykorzystała okazję by się do niej nachylić i pocałować jej usta. A te usta smakowały teraz tą maścią która wcierała się w oba ich ciała, te na górze i te na dole.

Ale wkrótce masaż zszedł na jeszcze niższe rejony anatomii Amandy. Maki zsunęła się z jej pośladków na uda a sama właśnie zaczęła zajmować się tymi pośladkami. Najpierw naniosła świeżą warstwę żelu na te dwie półkule a potem zaczęła je rozcierać dłońmi. Gdy już nie było tam kawałka suchego miejsca utalentowane palce masażystki zaczęły rozcieranie i ugniatanie tych dwóch półkul by wreszcie zjechać w sam środek pomiędzy nimi i tam zaczęły przyjemnie podrażniać samo centrum tej doliny zsuwając się nawet niżej rewanżując się za wstępne zabawy zaczęte przez Amandę jeszcze na sofie.

Gdy już palce Azjatki dotarły do jej pupy, Inu przestała powstrzymywać westchnienia, które szybko zaczęły się przeradzać w jęki. Dotyk pomiędzy dwoma półkulami sprawił, że przypomniała sobie ogonek, który wsadziła Julie.
- Też lubisz... jak się tam ci coś wsadza? - Spytała, powstrzymując na chwilę jęknięcia.

- To zależy kto i co tam wsadza. Ale jak kogoś lubię to dlaczego nie. - Maki roześmiała się cichutko rozbawiona pytaniem ale odpowiedziała chętnie.

- Masz ochotę coś mi tam powsadzać? Albo gdzie indziej? Bo jak tak to będę musiała to przynieść. - masażystka zapytała gdy jej usta i język sprawdzały stan nawilżenia masowanych pośladków a rączki przyjemnie podrażniały te głębsze zakamarki.

- Hm… nie muszę tam. - Inu zamyśliła się. - No ale chętnie ci sprawię nieco frajdy jak to lubisz.

- Lubię, lubię, mówiłam ci, że lubię zabawy takimi gadżetami. -
Azjatka znów się sympatycznie uśmiechnęła gdy zsunęła się gdzieś na zgięcia kolan i łydki Amandy a sama zaczęła dłońmi nieść przyjemną ulgę jej udom.

- Ja w sumie… nie próbowałam. - Inu aż westchnęła z ulgi. - Tyle, że Julie mnie zaspokoiła jakimś wibratorem.

- To może ja przyniosę co mam. Jak się nie przyda to najwyżej nie będziemy tego używać. Ostatnio chyba całkiem dobrze się bawiłyśmy same ze sobą prawda? Ja przynajmniej odniosłam takie wrażenie.
- Maki nie traciła swojego sympatycznego i pogodnego tonu gdy praktycznie usiadła na piętach i stopach koleżanki aby jej dłonie mogły wymasować jej łydki. Amanda słyszała te mlaszczące odgłosy gdy lepka maź była wcierana w jej skórę przez utalentowane rączki masażystki.

- Chętnie. - Inu obejrzała się ponad ramieniem spoglądając na Azjatkę. Zastanawiała się czy na serio kręcą ją kobiety. Maki… Julie… to były ładne laski, ale… czy tu nie chodziło głównie o ciekawość. - Jestem ciekawa co byś chciała we mnie wsadzić.

- To już zaraz, tylko dokończę tutaj.
- masażystka uwolniła stopy masowanej kochanki tylko po ty by teraz im poświęcić swoją uwagę. Najpierw zabrała się za jedną z nich wyciskając z nich zmęczenie opuszkami palców, kciukami i jakimiś innymi chwytami. Troskliwie zadbała o to by od pięty, przez śródstopie aż po każdy z palców każdy fragment został odpowiednio nawilżony i wymasowany. Na koniec jeszcze sprawdziła smak gdy Amanda poczuła tam na samym swoim dole jej usta i język jak się przesuwają od pięty aż po każdy z palców. Potem Maki puściła tą stopę i pozwoliła jej opaść na swoje śliskie od żelu piersi podczas gdy sama zaczęła te wszystkie zabiegi na drugiej stopie przepatrywaczaki.

- Nie… nie musisz się spieszyć. - Inu oparła głowę o prowizoryczne łóżko do masażu. Czuła jak w jej ciele robi się potwornie gorąco, a dotyk kobiecej piersi pod stopą nie pomagał.

- Też lubię tą część masażu. - zachichotała blondynka gdzieś tam z dołów i tyłów Amandy. Ale sądząc po tym z jaką troską, znawstwem i czułością zajmowała się jej stopami zapewne mówiła prawdę. Zresztą jej przyspieszony oddech wskazywał dobitnie, że taka zabawa jej też sprawia przyjemność. Dłonie, usta i język masażystki skończyły swoje manewry na drugiej stopie przepatrywaczki całując je i liżąc.

- To jeszcze coś na deser. - oznajmiła wesoło Azjatka i trochę się uniosła tak by każda z jej piersi opadła na jedną ze stóp brunetki. I jeszcze tą przyjemnie jędrną techniką zadbała o dokładne wysmarowanie żelem tak stóp Amandy jak i własnych piersi.

- To zaraz wracam. Jakbyś miała ochotę na coś jeszcze to chętnie powtórzę. - obiecała wstając i na pożegnanie całując każdą ze stóp przepatrywaczki. Po czym założyła klapki i cicho nimi stukając, całkowicie naga podeszła do jakiejś szafki. Od tego aromatycznego żelu jakiego używały jej ciało błyszczało jak polakierowane przyjemnie podkreślając kształt tych wszystkich apetycznych krągłości. Chociaż Inu była w tym samym żelu więc pewnie wyglądała podobnie.

Amanda obróciła się na plecy i obserwowała szperającą w szufladzie Azjatkę. Jej zgrabną wypiętą w kierunku przepatrywaczki pupę. Dobra… może jednak po prostu lubiła kobiety? Było w tych zaokrąglonych biodrach coś podniecającego.

- Jeśli chcemy się pobawić, to chyba będę musiała zostawić swoje zachcianki na inny raz. - Uśmiechnęła się widząc jak Maki wyciąga pudełko podobne do tego, w którym Julie trzymała swoje zabawki. - Co tam masz?

- A dlaczego byś miała zostawić swoje zachcianki na inny raz? Lubię spełniać twoje zachcianki.
- masażystka lekko przekrzywiła swoją blond główkę jakby miała mieć za złe to, że Inu chce wstrzymać się ze swoimi fantazjami. Sama wróciła do zasłanego ceratą posłania przy okazji prezentując się gościowi w całej okazałości. Aż nie uklękła a potem położyła się obok Amandy wysypując swoją kolekcję zabawek przed ich twarzami. Gadżetów było co prawda mniej niż uzbierała to u siebie Julie ale za to podstawowe typy były te same. Co prawda takich zaawansowanych umilaczy na baterie nie było ale jednak by poćwiczyć penetrację czy kogoś skuć to jednak było czym.
 
Aiko jest offline