Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2020, 11:28   #127
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Sześć cięciw wypuszczających bełty był niczym klasztorny chór wznoszący psalmy rychłej śmierci. Trzy upadające ciała trafione zanim zdążyły zawalczyć o życie zderzyły się z mokrą posadzką z cichym stęknięciem. Amos zauważył, jak źrenice tego w którego celował rozszerzyły się tuż przed tym jak bełt przeszył jego gardło. Półgigant w zastraszającym milczeniu przyczepił kuszę i ruszył za koboldem do komnaty. Przechodząc nad ciałami uzupełnił brakujący bełt i sprawdził pobieżnie ciała. Kucając sprawdził czy strażnicy nie nosili jakiś konkretnych barw, uniformów, rang wojskowych, czy czegoś co w goblinim mogłoby uchodzić za odpowiednik wojska, następnie ruszył za pozostałymi.



- Nie płacą nam za uwalnianie koboldów. - odezwał się gdy Bran wyciągnął nóż do uwolnienia więźnia. Ponownie zimny, beznamiętny ton o obcym akcencie sprawiał, że niejednemu ciarki mogły przejść po plecach.

Obecność drowa go zaskoczyła, jak chyba każdego kto spotka mityczne stworzenie znane do tej pory jedynie z bajek. I to nie tych na sen, ale tych budzących przerażenie. Przynajmniej tam, skąd pochodził, ale chyba na całym Wybrzeżu było to samo.

- Można też skrócić jej męki. - dodał spokojnie do dywagacji zaklinacza, zupełnie jakby rozmawiał o dekorowaniu ścian, a nie o czyimś życiu.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 12-05-2020 o 12:05.
psionik jest offline