Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2020, 22:11   #1796
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Jonas wysłuchał tego co awanturnicy mu odpowiedzieli, po czym skłonił się nisko i odszedł z pozostałymi. Opuścili pozostałości zamku i zeszli w kierunku wsi. W Wittgendorfie niewiele się zmieniło. Zapijaczeni wieśniacy w większości niepomni wydarzeń jakie miały miejsce na zamku pochrapywała w swoich zarobaczonych barłogach. Tych kilku, którzy widzieli zagładę domu Wittgensteinów z ekscytacją omawiało wydarzenie w gospodzie przy rozwodnionym piwie. Ktoś z bełkotem przetaczał się zabłoconą ulicą. Pies o długich, sterczących w górę niebieskich uszach ujadał na kropkowanego kota, siedzącego na daszku jakiejś rudery. Ot, zwyczajne życie w Wittgendorfie…

Następnego dnia, w towarzystwie banitów udali się po Dumną Syrenkę, pozostawioną w cichej zatoczce. Na szczęście fala jaka powstała po runięciu części zamku do wód Reiku nie porwała barki. Jedna lina cumownicza była zerwana, a na pokładzie zalegało sporo cuchnącego mułu. Spłynęli do wsi, gdzie chyba po raz ostatni przed opuszczeniem baronii przycumowali przy rozlatującym się molo.

- Bo wiecie… Gdyby tak… - zagaili rozmowę Jonas i Hilda, dziewczyna z którą Lothar zawędrował do banitów. – Macie łódź, prawda? Może byście tych co chcą stąd odejść zabrali ze sobą? Chociażby do Grissenwaldu? Albo gdzieś dalej? Niemal nikt nie chce tu zostawać…
 
xeper jest offline