Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2020, 19:13   #191
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 54 - 2519.VIII.19; przedpołudnie

Miejsce: Ostland; Kalkengrad; karczma “Pełny Antałek”
Czas: 2519.VIII.19 Wellentag (1/8); ranek
Warunki: ciepło, gwarno, jasno na zewnątrz, jasno, chłodno; pogodnie; si.wiatr



Karl i Tladin



W karczmie mimo wczesnej pory panował gwar. Lub późnej. W zależności jak na to patrzeć. Było już raczej po porze na zwyczajowe śniadanie ale przed obiadem.Na zewnątrz było chłodno i mocno wiało aż trzeszczały okiennice. Ale wewnątrz było ciepło i przyjemnie. Grupka siedzących przy stole osób była kolejną która okupowała jakiś stół. Konkurencja była spora bo “Pełny Antałek” był jedną z pierwszych karczm jakie w odzyskanym mieście otworzyły swoje podwoje. Dlatego wciąż wśród gości dominowali wojacy biorący udział w walkach z hordą zwierzoludzi.

Przez parę ostatnich dni zarówno Karl jak i Tladin dochodzili do siebie po wysiłku wojennym jaki nadwyrężył ich ciała i zdrowie. Młody szlachcic był lżej ranny od krasnoluda ale rany jakoś nie bardzo chciały mu się goić. Dopiero wczoraj można było uznać, że rany się zabliźniły i całkowicie wrócił do zdrowia. No a Tladin dziś rano wyzdrowiał ostatecznie i łapiduchy wypuściły go z mroków sukiennic w jakich spędził ostatnie kilka dni.

No i mogli się wreszcie spotkać wszyscy razem, w jednym miejscu. Przez ostatnie parę dni armia częściowo zwinęła obóz pod miastem z jakiego wyruszyli by odbić miasto z rąk zwierzoludzi. Częściowo oddziały zaczęto rozpuszczać do domów, zwłaszcza okoliczne milicje. Częściowo bardziej regularne oddziały odmaszerowały w stronę swoich macierzystych jednostek. Więc zrobiło się luźniej pod względem zagęszczenia wojowników wszelkiej maści. Za to do miasta zaczynali z wolna wracać dawni mieszkańcy. Ci którym udało się przetrwać w spustoszonym mieście albo ujść pod ochronę armii i teraz na nowo próbowali ułożyć sobie życie.

Na razie miasto miało etap przejściowy między stopniowym przekazywaniem władzy przez armię władzom cywilnym. Z każdym dniem proporcje coraz bardziej się wyrównywały. Na razie okolice miasta, a zwłaszcza placu, były zdominowane przez przewoźnych handlarzy, ciury i markietanki którzy zwykle podążali za każdą armią. A to co zostało z majątków dawnych właścicieli było przywłaszczane lub plądrowane przez nowych. Na razie pustostanów było całkiem sporo i w każdym była szansa coś znaleźć ciekawego więc mimo surowych kar dla takich praktyk sporo amatorów niczyjej własności buszowało po mieście. Zwłaszcza w nocy.

Nadal kusiła wysoka nagroda za złotą buławę generała która przez ostatnie dni jakoś się nie znalazła. Co z jednej strony budziło zaciekawienie a czasem i złośliwości wśród biesiadników. Nagroda była spora to wielu się zastanawiało czy może nawet szukało tej buławy no ale widocznie bez rezultatu.

A w jednej z niewielu otwartych już karczm w tym spustoszonym wojenną zawieruchą mieście dało się dostrzec sporo znajomych widoków. Dwa stoły złączyli dla siebie gwardziści razem ze swoją brązowowłosą kapitan w chabrowych barwach. W innym zakątku sali urlykanki hałaśliwie świętowały zwycięstwo i na swój dziki sposób opłakiwały poległe siostry. Dało się dostrzec też barwy kawalerzystów jacy przyszli w sukurs walczącym na placu oddziałom ale też czarno - białe barwy regularnej piechoty czy pstrokaciznę milicyjnych oddziałów. Tych którzy wyglądali na lokalnych mieszkańców czy podróżnych było niewielu i byli w zdecydowanej mniejszości. Wśród nich uwijały się kelnerki roznosząc pełne kufle i szklanice a znosząc puste. Ktoś grał na jakimś instrumencie, ktoś do tego tańczył skoczny taniec a do tego markietanki zachwalały swoje wdzięki i usługi. Bez względu na stan posiadania i pozycję radość z przetrwania bitwy i zwycięstwa była powszechna.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline