Sigmund spoglądał za oddalającym się Sierżantem z niemym podziwem i czymś jeszcze, co można było dostrzec tylko w błękitnych oczach. Po chwili na jego ogorzałej twarzy z wolna zaczął się pojawiać leniwy uśmiech. Przyjrzał się swym towarzyszom, co tylko poszerzyło jego uśmiech.
„Dziś staniemy się Wojownikami Imperium. Obrońcami Ludzkości. Spadkobiercami Russa i Pięścią Imperatora. Dzisiaj narodzimy się jako Wilki Uteru... Wilki Sigmunda... ”
Rozczesał czarne włosy sięgające mu ramion. Szczerzył swe śnieżnobiałe kły w uśmiech, jaki wywołała ostatnia myśl. Gwałtownie poderwał się z swego krzesła zakładając równie energicznie swój hełm i ruszył w ślad za sierżantem. Palce nerwowo się poruszały przy kaburze pistoletu jak i pochwie miecza. Zacisnął dłonie w pięści i po chwili rozprostował je. Czuł siłę, jaką dała mu przemiana czuł energie by walczyć by zabijać... Chciał zasmakować słonego smaku krwi... Słodyczy Zwycięstwa... Chciał w końcu walczyć i zabijać.
__________________ Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho |