Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2020, 00:52   #133
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
28 Martius 816.M41, sala narad Błysku

Kiedy członkowie koterii zaczęli się zbierać do wyjścia, po spotkaniu. Pierwsza została na swoim miejscu. Odczekała aż w pomieszczeniu została tylko ona i Christo, i podeszła do seneszala:
- Panie Barca, czy mogę zająć panu jeszcze chwilę?- spytała cicho i spokojnie wpatrując się w niego wyczekująco.

Porządkujący jakieś rozłożone na blacie dokumenty Christo podniósł wzrok i spojrzał na arcymilitantkę ledwie dostrzegalnie marszcząc przy tym czoło.
- Oczywiście, pani de Vries, zawsze do usług. W czym mogę pomóc?

- Chciałam omówić z panem pewną sprawę. Po ostatniej awarii silnika, która okazała się tragiczna w skutkach. Ludzie są niespokojni. Wielu straciło bliskich. Teraz jeszcze dostali zakaz opuszczania statku podczas naszej wizyty w Footfall. - Zrobiła krótką pauzę i podniosła wzrok na seneszala. Jej stalowoszare oczy patrzyły badawczo na Christo. - Pomyślałam, że moglibyśmy zorganizować serię nabożeństw, spotkań modlitewnych, dla załogi. Modlitwa za dusze bliskich, zwrócenie się do Świętego Imperatora o opiekę, na pewno pomoże ukoić poczucie żalu i wpłynie pozytywnie na morale, a poza tym zajmie ich czymś. Skromna stypa by uczcić zmarłych i pokrzepić żywych też nie zaszkodzi. Co pan o tym myśli?

Christo odłożył dokumenty na stół, wyraźnie zaskoczony słowami arcymilitantki.
-Jestem gorącym zwolennikiem religijnych ceremonii - oznajmił splatając dłonie palcami - Ta propozycja ogromnie mnie cieszy, pani de Vries, albowiem muszę przyznać, że pani poprzednik, czcigodny Maurice de Corax, nie przywiązywał do tej kwestii tak poważnej wagi.
Oblicze seneszala pociemniało na wspomnienie upokorzenia, jakie spotkało go ze strony kuzyna Winter.
-Czy mam przygotować odpowiedni program i oprawę czy życzy pani sobie zająć się tym osobiście?

Amelia zastanowiła się chwilę, następnie zwróciła ponownie do Barcy:
- Nigdy nie organizowałam takiego wydarzenia. Będę wdzięczna, jeżeli pan się tym zajmie. Ale jeżeli potrzebuje pan mojej pomocy, to jestem do dyspozycji.

Seneszal przyglądał jej się przez dłuższą chwilę w milczeniu, nie zdradzając swoich emocji, ale samą przeciągającą się ciszą dając do zrozumienia, że intensywnie nad czymś myśli.
- Moi ludzie się tym zajmą, to godni zaufania profesjonaliści - powiedział w końcu Barca - Proszę nie kłopotać sobie tym głowy, Amelio. Na pani barkach spoczęło znacznie poważniejsze brzemię, wręcz krytycznie ważne dla naszej przyszłości. Proszę w spokoju przygotowywać się do odegrania roli Winter, tylko to się w pani przypadku liczy. Od tego spotkania zależy praktycznie wszystko, bo wiemy oboje doskonale, że los nas wszystkich jest całkowicie uzależniony od dziedziczki. Nikt niepowołany nie może się dowiedzieć o stanie Winter, to by nas krytycznie osłabiło, być może nawet zniszczyło.
Christo urwał na chwilę wpatrując się w zawieszoną na ścianie sali panoramę jakiegoś imperialnego miasta-kopca.
- Ile czasu ci potrzeba, Amelio, aby się przygotować? Muszę wysłać odpowiedź na zaproszenie Aspyce. Kiedy się z nią spotkasz, jutro? Pojutrze?

- Nie szybciej niż pojutrze. Potrzebuję czasu na przygotowanie sukni. Zobaczymy, ile ta krawcowa, polecana przez Tytusa jest warta. Nie będę panu głowy zawracać szczegółami, ale będę musiała przejrzeć garderobę Lady Winter, nie czuję się z tym dobrze, ale myślę, że by zrozumiała. Sytuacja jest poważna. - Przez chwilę zamilkła, jakby rozważała coś w głowie. - Tak, powinnam być gotowa na pojutrze. Chciałabym jednak przed wyruszeniem na spotkanie z Aspyce, omówić z kadrą oficerską czego możemy się spodziewać po samym spotkaniu i uzgodnić jakie tematy mogę poruszyć, a jakich unikać. Liczę też na pańską pomoc na samym spotkaniu. Jestem żołnierzem, nie dyplomatą.

- To oczywiste, że będę przez cały czas u twego boku, Amelio - seneszal pochylił się nad biurkiem i uśmiechnął krzepiąco - Wyślę informację zwrotną na dwór pani Chorda, że zaproszenie zostanie zrealizowane 30 Martiusa na początku tutejszej pory nocnej, o dwudziestego czasu standardowego. To da nam spory margines czasowy na wszystkie niezbędne przygotowania. A teraz, chociaż czynię to z autentyczną przykrością, muszę się z panią pożegnać. Natłok obowiązków, z pewnością pani rozumie.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 25-05-2020 o 00:00.
Lua Nova jest offline