| W pierwszej chwili taka hojność alchemika nieco zaskoczyła Marka, jednak szybko dotarło do niego, że przecież Milestone ma być jego szpiegiem. Ciekawe po co. Może sam nie wie wiele więcej niż powiedział i chce poszerzyć zasób informacji o Thorfinie i tym co, lub kto go kontroluje. Rzucił okiem na zewnątrz. Widok słońca będącego już zdecydowanie za południem przypomniał mu o upływie czasu.
- Wiesz - zwrócił się do rycerza Światła - nie chciałbym być nieuprzejmy, ale bardzo pilnie potrzebuję załatwić pewną sprawę, od której może zależeć czy przeżyję dzisiejszy wieczór. Naprawdę muszę iść już teraz, jeśli pozwolisz wytłumaczę ci po drodze. Pójdziemy najpierw do kowala, ty odbierzesz swój sprzęt a ja załatwię swoją sprawę.
Zanim opuścił domek-laboratorium pewna myśl zaświtała w jego głowie. Naszyjnik nosi w sobie duszę? W takim razie chyba nie powinien zajmować niewdzięcznego miejsca w kieszeni. Patrząc w oczy staruszka wyjął amulet z kieszeni z zamiarem powieszenia go na szyi. Czy "Szufla" zginął dlatego, że miał go na sobie? Jeśli tak, to czemu dopiero teraz? Mark Silwilin był ciekawy zarówno reakcji alchemika, jak i natury amuletu. Skoro starzec nie chciał nic powiedzieć, to się muszę sam przekonać...
[...]
Po drodze przez miasto wyjaśnił nowemu towarzyszowi w jakiej znajdują się sytuacji, dzieląc się jednocześnie spostrzeżeniami na temat miejscowych zwyczajów, które zdążył do tej pory poznać jak i samego miasta i zamku.
Gdy zbliżali się do kuźni Uglanda, Mark wskazał na nią wzrokiem:
- To tu.
Kiedy weszli do środka Mark przywitał gospodarza swoim pogodnym tonem:
- Witaj. Jestem Mark, to sir Milestone. Przyszliśmy do ciebie po ekwipunek i informacje. Ja potrzebuję specyficznej informacji, konkretnie jak tu się walczy konno. Jakiej broni używa i jakie są podstawowe techniki walki. Jeśli wykażesz się dostateczną dozą dobrej woli, nie ominie cię nagroda. Poza tym być może będę potrzebował sprzętu. |