Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2020, 18:03   #33
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
John nie cierpiał zimy wychował się nad morzem gdzie bywało chłodno, ale nie było raczej tej przeklętej breji ani zamiecie! Najchętniej wyprowadziłby się na pustynie Auranoch gdzie jak sądził wzywała go krew przodków, ale nie był na to jeszcze czas.

Potrzebował doświadczenia, aby lepiej zrozumieć własną moc oraz być lepszym naczyniem dla wspomnień i woli swego Mistrza gdyby spróbował opanować moce magiczne tradycyjnymi studiami pewnie skończyłby równie szalony, co Dziadek Alojzy lub któryś z innych dziedziców klątwy dotkniętych jej szaleństwem.

Jadł spokojnie i kulturalnie jak na osobę wysoko urodzoną przystało, gdy wyczuł na sobie czyjeś wzrok. Wyrwało go to z zamyślenia dość szybko wyłowił z tłumu, elfkę siedzącą z dość kolorowymi towarzyszami.

~Hmpf, nienawidzę tych długouchów, zarozumiała rasa ze swoją długowiecznością, idealną pamięcią zachowaną dzięki transom i połączeniu ze Splotem uzyskanym z lizania stóp ich nudnawym bogom a kto z nią siedzi? Jakieś Smokokrwisty najmita! HaHA też coś kiedyś smoki walczyły z elfami o dominacje tego świata teraz są cieniami swej dawnej wielkości ~ - Myślał pełen jadu oraz rozżalenia.

Jednakże rózga, której nie żałowano mu za młodu nauczyła go nie okazywać swych wewnętrznych uczuć światu zewnętrznemu.

~To za mało mój Uczniu! Naucz się strzec swych myśli, bo kiedyś napotkasz na swej drodze istotę, która je odczyta i nie nabierze się na twoje gładki słówka. Znałem Arkanistów, którzy dla zabawy stale czytali myśli innych ja byłem zbyt zajęty tym, co się działo w mojej głowie żeby zwracać uwagę na myśli prostaczków... ~ -Rozległo się w duszy młodego szlachcica ostrzeżenie jego Patrona, do którego owa dusza należała.

Czarnoksiężnik przytaknął w milczeniu powziął jednocześnie postanowienie odłożył na bok drewnianą łyżkę i ruchem, który nie przystoi dobrze wychowanemu szlachcicowi wysiorbał resztkę ostrej polewki.

Następnie wstał z miejsca i po części, aby zatrzeć złe wrażenie a po części żeby napawać się oraz pochwalić tą drobinką mocy magicznej, którą udało mu się zdobyć wyczyścił za pomocą kuglarstwa: misę, łyżkę oraz swoje ubranie, które staranie wygładził.

Następnie chwycił za kostur i podszedł do stołu, przy którym siedziała elfka ze swoją kolorową menażerią ukłonił się im, choć nie sądził żeby zasługiwali na ten zaszczyt

- Witaj o Pani zauważyłem, że się mi przyglądałaś pozwól, więc że zaspokoję twoją ciekawość: Na imię mi John Wellington Wells zajmuję się magią i zaklęciami. Błogosławieństwa i klątwy pomagają mi napełniać mą sakiewkę - Z uśmiechem zacytował stary operetkowy utwór przekazywany w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie.

Wieść niosła, że jeden z jego przodków był bardem, który próbował okiełznać moc magii ich krwi poprzez muzykę chciał zostać pieśniarzem klingi.. A może Harfiarzem? W swych poszukiwaniach postradał rozum i skończył, jako kultysta, Ghaunadaura grający na piszczałce po mrocznych grotach dla szlamów.

- Wyglądacie jak grupa zacnych awanturników może przydałoby się wam wsparcie wytrzymałego magika? Mi się trochę znudziło łażenie po tym mrozie samemu a wszakże nie od dziś wiadomo, że najlepszą metodą na sprawdzenie i rozwijanie własnych umiejętności jest ruszenie w świat ku zahartowaniu ciała oraz umysłu! A samemu to i groźnie i nudno, więc łacniej by było z kimś wespół zespół - Rzekł a uśmiech powiększył się jeszcze bardziej.

Po chwili dodał - Widział może ktoś z was Mościompana Edorima? - Spytał bez wielkiej nadziej.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-05-2020 o 19:16.
Brilchan jest offline