Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2020, 10:02   #221
Vadeanaine
 
Vadeanaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Vadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputację
Szpitale zawsze przypominały laboratorium, z tą swoją sterylnością, bielą, ostrożną ciszą i rygorem. Była jednak istotna i zauważalna, nawet dla skołowanej ostatnimi przejściami Birgit, różnica: w szpitalu samemu jest się preparatem, bezsilnym doświadczalnym szczurem, a nie siłą sprawczą.

Kobieta podciągnęła się na łokciach, żeby zyskać choć trochę większy kawałek oglądu sytuacji. Nie czuła bólu, ale przeraziła ją słabość, a język miała zaschnięty na wiór.

Rozglądała się nieufnie, na sąsiednie łóżka i na bandaże pokrywając jej nogę. Rejestrowała gdzieś na bocznych torach splątanych myśli, że jest ciepło i nie dygocze już, chociaż nie ma kurtki. W kurce zostało coś... Coś ważnego. Przypomniała sobie notes, a potem wszystko, łącznie z ciemnością ładowni, powalającą aurą Konstruktu, domniemanymi agentami i czarną rozpaczą, kiedy niemal zazdrościła tym, którzy zginęli. Ich już nie obarczą winą za trupy, za ból, za tę przeklętą wojnę...

- Kann ich... Przepraszam – poprawiła się słysząc chrapliwie wyduszone własne słowa. Lekarz z pewnością był Brytyjczykiem – Mogę się czegoś napić, doktorze?

Łapała się na lękliwym pytaniu ile on wie. Co oni zrobią z Projektem, gdy przejęli klatkę i hybrydę? Co zrobią... Z nią?

- Bardzo jest... źle? - spytała przygryzając usta, wskazując na swoją nogę i bojąc się, co usłyszy w odpowiedzi.
 
Vadeanaine jest offline