Na niwie ostatnich wydarzeń
plan się narodził w głowie mej.
Już wiem co zrobić w dzień
końca korona epidemii tej.
Na łąkę się udać albo pole,
gdzie głośno bocian klekocze,
gdzie rosną wysokie topole,
a skowronek pieśń swą toczy.
Tam mam zamiar wziąć czteropak,
i z nim wśród liści i traw zlec,
obojętne mi czy będzie to rzepak,
czy może na przykład żarnowiec.
I tak leżąc, w niebo się gapić,
chmur kształt odgadywać
piwa zimnego się napić,
bez tłumu ludzi przebywać.
Bo niektórym (wstyd, co nie?)
nie jest źle na kwarantannie.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |