WÄ…tek: [D&D 5e] "Cryovain"
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2020, 10:39   #28
Graygoo
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację

Ash cierpliwie wysłuchał krasnoluda.
- Czego konkretnie szukacie w tych ruinach i kto zlecił wam to zadanie? - Spytał.
- Teraz to ino sposobu coby tę poczwarę wykurzyć. - Dazlyn pyknął w fajkę i spojrzał na dwa posągi krasnoludów, które spoglądały na nich groźnie w okolicach zabarykadowanych drzwi.
- W zasadzie szukali żeśmy czego innego, ale to miejsce może zawierać cenne wskazówki o… innym miejscu, które Gundren Ro…
- Cicho! Na mÄ… brodÄ™, Dazlyn!
- zganił go drugi z krasnoludów
- Szef zakazał rozpowiadać, więc rozpowiadać nie będziemy. Jeszcze jaki szubrawiec się zainteresuje i kłopoty gotowe. Widzisz, że to mieszaniec. - Norbus Ironrune uśmiechnął się przepraszająco.
- Dość wam, drodzy goście wiedzieć, że interesuje nas głównie słowo pisane. Podejrzewamy, że to mogła kiedyś być świątynia, a w takich zwykle było na czym oko zawiesić… a was co sprowadza? - łypnął podejrzliwie.

- Zostaliśmy tutaj przysłani z Phandalin, żeby ostrzec was przed grasującym w okolicy smokiem. Sugerowałbym przerwanie wykopalisk i powrót do miasta. Są naoczni świadkowie ataków bestii, a jej pojawienie się w górach wprowadziło chaos wśród innych mieszkańców okolic. Jeśli nie dorwie was smok, równie dobrze może was dopaść oddział orków albo coś jeszcze przyjemniejszego. - Czarownik nie owijał w bawełnę, ale kątem oka rozejrzał się po ruinach.
- Z drugiej strony… Proszę mi wybaczyć na moment. - Albinos wziął Tomena i Gugliermo na stronę.
- Panowie, co myślicie o tym żeby pomóc tym dwóm brodaczom? Kilka godzin w tę czy drugą stronę nas nie zbawi. Załatwimy cokolwiek kryje się za tymi drzwiami, i splądrujemy… w sensie, wynegocjujemy procent z udziałów. Mówią, że tego paskudztwa nie imają się kilofy? - Młodzieniec podniósł do góry palec, na koniuszku którego zatańczył intensywnie gorący, pomarańczowy płomień.
- Mam tu dla nich coÅ› lepszego. Co wy na to?


Krasnolud spojrzał krytycznie na swoją broń, później na Tomena. Zamyślił się nad liną. Westchnął.
-W gorącej wodzie kompanyś, młodziencze. Magikiem jesteś, ale my nie, jak mielibyśmy pomóc, nie wiem. Linę mamy, ale czy związać to się da nie wiemy. A Ty wiesz co to za brzydactwo może być? I czy tam jeden łazi czy więcej. Trzeba by sprawdzić po cichu, umiałbyś?
Młody dobrze kombinował, ale potencjalne zyski nie przewyższały ryzyka. Przynajmniej na razie. Za mało wiemy - przemknęło mu przez głowę.
- Za dużo pytań na raz, wybacz - krasnolud zdał sobie sprawę, że zbyt wiele pytań nie jest dobrą strategią.
- Mogę spróbować. - Pokiwał głową chłopak na pytanie Gugliermo o cichy zwiad. Prawdę mówiąc był w tym naprawdę niezły, ale wolał nie chwalić się przed krasnoludem i Tomenem żeby nie kusić losu i nie narażać się na ich dociekliwość.
- Szkoda, że wasz towarzysz gnom nie zdecydował się pójść z nami. - Westchnął albinos.
- Nie wiem co to za stworzenie, ale jeśli uciekło przed nimi dwóch starszych krasnoludów, to my też możemy mieć szansę. - Wydawało się, że albinos nie ma zbyt dużego doświadczenia w plądrowaniu starożytnych ruin. Traktował całą sytuację jako swego rodzaju grę.
- Dobrze, spróbuj więc, a ja postaram się dowiedzieć jakich skarbów mości krasnoludy szukają. A co do towarzysza gnoma, niech Ci nie będzie szkoda. Uparciuch z niego i to niesubordynowany. Niby to na okręcie służył ale dogadać się z nim nie szło. Pewnie przez upadek w głowie mu się poprzestawiało - pokiwał smutno głową na myśl o gnomie. Co jeden to lepszy - przypomniał sobie cyrkowego iluzjonistę, który przez przypadek przywołał bestię z innego wymiaru. Stłumił wesołe parsknięcie.
- Dobra, młody, do dzieła. Zobaczmy czy Ci się uda.
Chłopak kiwnął głową, zdjął plecak i nałożył kaptur na białą głowę, gotowy by ruszyć ku drzwiom. Dał znak dwójce krasnoludzkich badaczy, sugerując, że chce by je otworzyli.
- Chcę rozejrzeć się w środku. - Wytłumaczył.
 
Graygoo jest offline