Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2020, 16:06   #181
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Śmierć zabójcy trolli poruszyła ich. Wydawała się taka... bezsensowna. Niegodna prawdziwego wojownika. Gladenson nie pozwolił pozostałym na udział w ceremoniach. Jedyne, co mógł zrobić dla zmarłego towarzysza, to próba zorganizowania mu pochówku zgodnego z krasnoludzkimi tradycjami.

Kolejnego dnia, po przebudzeniu, czuł już osłabienie, drapanie w gardle, rany odniesione w kryjówce kultu piekły, a na piersi wykwitła mu czerwona, swędząca plama. Pożegnał kompanów, wymawiając się potrzebą odmawiania modlitw za spokój duszy Snorriego.

Po drodze natknął się na członkinię gangu Huydermanów. Głowę miała obwiązaną czerwoną chustą na żeglarską modłę.

- Szukałam cię. Informacja za informację. Rajcowie rozważają zamknięcie miasta. Jeśli będziesz miał dalsze wieści, znajdziesz mnie albo kogoś od nas w „Głębokiej wodzie”.

Trochę później sędziwy Rannar Horakson, usiadł przy modlącym się Bladinie.

- Jesteś wojownikiem, ale jesteś też kapłanem. Powinieneś już wiedzieć, że Grimnir wymaga od ciebie walki, a nie tylko i wyłącznie wymachiwania toporem. Nie pomożesz nikomu, nie pomożesz Snorriemu, oby duch jego dołączył do przodków, jeśli plaga cię zabierze. Idź więc walczyć, o siebie i tych, co jeszcze żyją. Złe czasy nadchodzą dla nas wszystkich.

* * *


Huffenshoff nie miał bladego pojęcia, kim jest Goteleib, szukali więc innego źródła informacji. Poprzedniego popołudnia nie udało się Konradowi i Peterowi dotrzeć do Anzelmusa. Bramy muru wewnętrznego były oblężone. Mieszkańcy Nuln próbowali się przedostać, żądając leków, jedzenia i reakcji hrabiny. Strażnicy miejscy wspomagani przez garnizon zdecydowanie, a momentami brutalnie odepchnęli ich w tył. Po całym zamieszaniu na ziemi pozostało kilka ciał.

Rankiem czuli się gorzej. Znamię na piersi, kaszel, osłabienie. Czuli.. Wiedzieli, że zaczyna brakować im czasu. Tym razem dotarli do biura hierarchy. Po zapukaniu przez dłuższy czas słyszeli tylko ciężki kaszel, aż w końcu Anzelmus kazał im wejść. Siedział za biurkiem, blady, z podkrążonymi oczami.

- Tak, jak mówiłem, dla niektórych jest już za późno. Czego chcecie?

* * *

Pytania i tajemnice mnożyły się.

Gdzie jest Katrina Schetter? Czy w ogóle dotarła do Nuln z naszyjnikiem? Co pojawiło się na ich skórze, tuż nad sercem? Czy mają szanse z chorobą, która coraz szybciej zabijała wszystkich wokół? Co robił tu Markus Wolff? Skąd wolfenburski mag, Gerard, znał Celestiuma? Kim był prorok Goteleib?

Kto był ich przyjacielem? Kto wrogiem?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline