Hans Hans postanowił całkowicie oddać się pchaniu grobowcowej płyty i uparcie udawać, że nie słyszy całego dialogu za swoimi plecami. Nawet gdy padło magiczne pytanie, kto jest winien śmierci Valdemara, nie dał po sobie poznać, że wie coś na ten temat. W myślach dziękował reszcie towarzystwa, że żaden nie spruł się jak ostatni frajer i nie wydał go zjawie.