Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2020, 16:21   #207
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 44 - Powrót do domu

Czas: 2054.09.27; nd; zmierzch
Miejsce: Sioux Falls; dom Mazzixxx
Warunki: wnętrze, jasno, ciepło, sucho, cicho na zewnątrz jasno, chłodno, opad ciemnego pyłu, sil.wiatr


Znów obudziło ją delikatne potrącenie za ramię. I ciepły, męski głos połączony z podobnym spojrzeniem. Tym razem coś jej się śniło. Chociaż obrazy mieszały się ze sobą. Ktoś z białą głową? Czapką? Bandaną? Po przebudzeniu w ogóle nie mogła tej wyśnionej postaci ubrać w konrety. Zresztą kierowca nieświadom tych majaków wskazał na kierunek przed sobą.

- Poczekamy na Wilmę. Niech odstawi delikwenta. Jest przed 18-tą. - Steve powiedział zjeżdżając na parking przed koszarami w Hormodon Park. Za nim zjechał wojskowy Humvee. Przez otwarte okno Wilma krzyknęła do nich by poczekali a Mayers skinął jej głową, że nie ma sprawy. Wojskowy łazik podjechał pod główną bramę i tam po szybkiej identyfikacji brama połknęła terenówkę.

- Mam nadzieję, że jej nie shaltują. I jak się czujesz? - zapytał skoro musieli poczekać aż Wilmę to oparł się o swoje drzwi i wolną dłonią wodził palcem po jej szyi i barku. Znów ją musiał przykryć kocem jak spała. I włączył ogrzewanie. Na zewnątrz chyba faktycznie mimo pogodnego nieba, przez ten dość silny wiatr mogło być chłodno. Poznała po wychłodzonej skroni jaką przez sen opierała się do chłodnej szyby.

- Wiesz, myślałem o tych pokojach i w ogóle. - po jakimś czasie zaczął kolejną myśl. - Wczoraj zanim wstałaś to Eve nas trochę oprowadziła po tych pokojach. - spojrzał na nią by dać znać o czym mówi. - Trochę tam będzie roboty. I nie tylko sprzątanie. Nie chciałbym tego wszystkiego zwalać tylko na was. Ani spędzać wolnego weekendu na remoncie. Popytam u siebie. Może chłopaki znają jakiegoś majstra. Zresztą. Jak chcecie to studio otwierać to raczej i tak trzeba będzie kogoś wziąć. - podzielił się z nią przemyśleniami jakie pewnie uknuł gdzieś po drodze.

Na wyjście Wilson czekali ze dwa kwadranse. I wyszła więc pewnie terenówka przysługiwała jej służbowo ale nie prywatnie. W międzyczasie ten wiatr przywiał jakiś tuman. Zrobiło się jak w jakiejś burzy piaskowej albo ciemnej mgle. Widoczność spadła do kilku długości samochodów dookoła. Wilma wsiadła na tył czarnej terenówki.

- Cholera! Muszę sobie zorganizować furę! - mruknęła otrzepując włosy z tego co jej ten wiatr tam naniósł.

- Możesz spróbować na stadionie. Tam w weekendy się zjeżdżają z okolicy ci co mają jakieś kółka do sprzedania. Nawet jak nic nie znajdziesz tak od ręki to możesz się rozejrzeć i złapać języka. - poradził od siebie i przez resztę drogi dyskutowali o tych samochodach i gdzie je można kupić. Wilma szukała jakiegoś pewniaka. Żadnego mikrusa, tylko takiego co by mogła choćby z Rybką swobodnie zwyobracać się na tylnym siedzeniu. Uwaga rozbawiła Krótkiego. Jechali dość wolno gdy reflektory musiały przebijać się przez te ciemne tumany.

- No z kwadrans po 18-ej. Chyba jesteśmy w miarę o czasie. Ciekawe co dziewczyny robią. - kierowca w kanarkowej, hawajskiej koszuli sprawdził czas gdy już wjeżdżali w tą uliczkę jaka prowadziła do starego magazynu gdzie miejska fotograf urządziła swoje studio i mieszkanie. Zatrąbił dwa razy dając znać, że przyjechali. I zanim czarna terenówka zdążyła zajechać przed drzwi garażu w oknie na piętrze ukazała się krótkowłosa blond główka. Powitała ich promiennym uśmiechem i energicznym machaniem rączką a potem zniknęła. Za to zjawiła się druga też z krótkimi włosami ale czarnymi. Też uniosła dłoń w pozdrowieniu i uśmiechnęła się sympatycznie.

- O cholera. - kierowca klepnął się w czoło jakby przypomniał sobie coś oczywistego. Po czym spojrzał na swoje pasażerki. - Nic dla nich nie mamy. - przyznał trochę zmieszanym tonem. A zaraz potem zgrzytnęły drzwi garażu i uniosły się do góry. Krótkowłosa blondnyna zamachała do nich na powitanie i zapraszając do środka. Steve więc wjechał do środka kryjąc się przed tym ciemnym pyłem i wiatrem jaki nim miotał. Akurat gdy on gasił silnik i wyładowywał się z wozu Eve zdążyła zamknąć drzwi garażu.

- Czeeeśśććć! - wreszcie mogli się przywitać osobiście i bezpośrednio. Fotograf objęła i uścikała Lamię jakby się nie widziały całe tygodnie. - Jej jak dobrze, że już wróciliście! - zawołała wesoło całując usta swojej dziewczyny. Sądząc po wiśniowym aromacie bijącym z jej włosów musiała niedawno brać kąpiel. Była ubrana w sweter jaki dostała od Lamii jaki kojarzył się z domowymi pieleszami i był przyjemny w dotyku. Na szyi znów miała jakąś apaszkę a na dole podarte, sprane dżinsy w jakich śmiało mogłaby iść na punkowy koncert.

- Cześć Eve. - Steve też się z nią pocałował gdy wygrzebał się ze swojej fury. Objął ją, pocałował i przytulił do swojej kanarkowej kraty.

- O a ty jesteś Wilma tak? - fotograf przywitała się z Wilmą równie wesoło i życzliwie. Chociaż ją cmoknęła tylko w policzki.

- Tak. A skąd wiesz? - druga bękarcica wydawała się trochę zaskoczona takim przyjęciem. Chociaż raczej przyjemnie zaskoczona.

- Lamia mi pokazywała twoje zdjęcie. Ale na żywo wyglądasz bardzo fotogenicznie. Nie myślałaś o karierze modelki? - Eve musiała być w świetnym humorze bo do wszystkich ćwierkała radośnie i tryskała życzliwością. Wilma roześmiała się wesoło gdy widocznie ucieszył ją ten komplement.

- Pewnie jesteście głodni co? To chodźcie na obiad. I opowiadajcie jak było! - gdy już pierwszy szał powitań minął i została proza życia z noszeniem bagaży do mieszkania na górę blondynka też chętnie złapała za te bagaże no i stopniowo prowadziła ich do mieszkania na piętrze.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline