Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2020, 18:54   #78
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mag nie do końca wiedział, co się dzieje i czego od niego chce Zevran. Jedyne, co przychodziło mu do głowy, to poczekać na dalszy rozwój sytuacji. Na wszelki wypadek przesunął się w stronę drzwi prowadzących do pokoju, w którym przebywał Zevran. Oczywiście Novio podążył za nim.
Nagle do tych właśnie drzwi, Piwny Rycerz przycisnął Edmunda, biorą go na spytki i grożąc pchnięciem miecza w bruch. Hantrel wyglądał na równie zaskoczonego jak wystraszonego.
- Straż królewska! Co tu ?! - W tle dało się usłyszeć sierżanta, który jednak przerwał w pół zdania. Słowa były zbędne, o czym świadczyły odgłosy uderzeń metalu, oznaczające rozpoczętą walkę na miecze.
Każdy drewniany, glinowy, czy kamienny Golem, w obliczu zagrożenia osoby którą ma ochraniać, powinien bez dyskusji zaatakować to zagrożenie. David był jednak z marmuru i w tych okolicznościach zareagował inaczej, okazując w ten sposób wysoką inteligencję.
- Co tu się dzieje? Co tam się dzieje? - spytał, spoglądając najpierw na Piwnego Rycerza i Edmunda, a następnie w kierunku z którego dochodziły odgłosy walki.
-Tam za drzwiami jest coś co prawie zabiło Shera, a teraz walczy z trzema żołnierzami Księżnej - rzucił szybko Zevran, skinając głową w stronę drzwi archiwum - Sher, zanim zasnął kazał mi rozprawić się z Hantrelem, zapewne więc nasz kupiec jest mocno związany z tym co się tu dzieje. Dodatkowo ktoś usypia po kolei ludzi, według Hantrela to niewidzialna czarodziejka…- dokończył relację praktycznie na jednym tchu Piwny Rycerz.
Tanyr doskonale wiedział, że Sher pod przykryciem iluzji udał się do rzeczonego pokoju, aby zebrać informacje. Jego obecny stan świadczył o tym, że przykrywka została spalona, ale skoro w rezultacie zwiadu polecił, aby rozprawić się z Hantrelem, to musiał dowiedzieć się czegoś naprawdę konkretnego przeciwko kupcowi. Jego stan również o tym świadczył. Z tego wynikało, że ich gościnny gospodarz miał sporo za uszami, a jedyną rzeczą, nad jaką należało się zastanowić, brzmiało "Czy go zabić, czy tylko obezwładnić?".
-A teraz posłuchaj. To było niezwykle długa podróż, zwieńczona masakrą w Twoim domu, radzę Ci zacząć mówić co tu się naprawdę dzieję, bo jeśli tego nie zrobisz to zaręczam, że zginiesz tu na miejscu - wycedził Zev wpatrując się w oczy Hantrela i napierając mieczem mocniej na jego brzuch.
- Skoro tam jest zagrożenie, to chodźmy tam pomóc żołnierzom - zauważył golem. Obiema rękami skierował uwagę obecnych na drzwi zza których dochodziły odgłosy walki i okrzyk o pająkach. Delikatnie odwodził tym Zevrana od dalszego działania przeciwko ich pracodawcy, a przy tym nie prowokował go do dalszych aktów agresji.
W tym, że golem nie rzucił się swemu pracodawcy na ratunek, również coś się kryło. Problem polegał na tym, że Tanyr nie wiedział, co, a czasu na wypytywanie nie było.
Kupiec zaś cały czas trzymał ręce uniesione w geście poddania i nawet delikatnie nimi machał, aby zaznaczyć że jest niegroźny.
- To z pewnością konkurencja chce przejąć mój kontrakt - wypalił w pośpiechu Edmund, machając dłońmi, zasadniczo dla podkreślenia poddania się, ale Tanyrowi te gestykulacje kojarzyły się też z czymś zupełnie innym. - Ja nie wiem kto konkretnie, ale wyjaśnimy to panie Zevran, tylko na spokojnie, uspokójmy się - powiedział wskazując najpierw na siebie, a potem na Piwnego Rycerza. I w tym momencie Tanyr miał już pewność! Gdyby ta rozmowa odbyła się gdzieś w tle, to czarodziej nie zwróciłby pewnie na to uwagi, ale teraz wszystko to działo się na jego oczach, metr przed nim. Edmund rzucał na Zevrana jakiś czar!
- Bij! To Hantrel! - jak na potwierdzenie dało się usłyszeć okrzyk z archiwum, pomiędzy odgłosami uderzeń metalu o metal.
- Zabij go! - krzyknął Tanyr, równocześnie posyłając w Edmunda garść magicznych pocisków. - Rzuca czar! - ostrzegł Zevrana.
Miał nadzieję, że to wystarczy, by powstrzymać Hantrela. Przynajmniej na chwilę.
 
Kerm jest offline