Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2020, 15:15   #224
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Reszta pobytu w norweskim fiordzie była całkiem przyjemna, głównie dlatego, że Woods zamknął się w kajucie. Nie wychodził stamtąd dopóki nie zakomunikowano mu, że oto przybyła kolejna łódź latająca. Wcześniej przeszedł się tylko do lazaretu, by spytać lekarza o stan Niemki, jednak z samą Birgit nie chciał się widzieć.

W samolocie kontynuował to co robił w samotności na okręcie. Tworzył opis przebiegu misji, póki jeszcze wszystko miał świeżo w pamięci. Oczywiście nie szczędził również swoich uwag. Potem wielokrotnie jeszcze poprawiał to co wcześniej źle ujął, czasem zmieniał swoją opinię na jakiś temat, generalnie zajęło mu to mnóstwo czasu. Lecąc nad Morzem Północnym miał zresztą drobne kłopoty z koncentracją, gdyż co jakiś czas zerkał nieufnie w kierunku Birgit, jak gdyby spodziewał się, że za chwilę wyciągnie spod pazuchy rewolwer, albo bombę. Noemie przez całą drogę zachowywała ciszę, za co na swój sposób był jej wdzięczny.

Wreszcie dotarli do celu.

Scapa Flow... Niegdyś każdy Anglik z dumą wymawiał tę nazwę, dziś jest to miejsce, o którym woli się nie myśleć. A wszystko za sprawą wydarzeń z października. Poużywała sobie wówczas prasa na Royal Navy i wszystkim co z nią związane. Teraz uwaga społeczeństwa koncentrowała się na Norwegii, ale wówczas przez wiele tygodni był to temat numer jeden.

Zatopienie pancernika Jej Królewskiej Mości, w samym centrum portu marynarki wojennej, było policzkiem, wymierzonym przez Niemców, nie tylko flocie, ale całemu narodowi, dla którego flota była oczkiem w głowie. I nie miało tu znaczenia, że Royal Oak był już dość wiekową konstrukcją, do tego nigdy nie modernizowaną. Utrata okrętu we własnym porcie to wielki wstyd, w który ciężko było uwierzyć.

Woods dowiedział się o tym wkrótce po swoim powrocie z Polski i sam początkowo nie dawał wiary tym rewelacjom. Ale wszystko się potwierdziło. Jego znajomy z czasów pracy w wywiadzie wspomniał mu o jakichś plotkach na temat niemieckiego szpiega, ale zaznaczył, że to zwykłe brednie. I może nawet tak było, ale Woods wiedział, że mówiłby tak nawet, gdyby wspomniany szpieg rzeczywiście istniał. W końcu wówczas cała afera byłaby nie tylko kompromitacją marynarki, ale także kontrwywiadu.

Teraz jednak agent nie zamierzał koncentrować się na tych przykrych dla każdego Wyspiarza wydarzeniach. Tak jak na Penelope, zamknął się w jakimś pokoju, o który wcześniej poprosił i pracował tam nad swoim raportem. Uporządkował wszystkie napisane przez siebie notatki, po czym zabrał za spisywanie wszystkiego na czysto.

Skoncentrował się przede wszystkim na opisie wydarzeń. Na jego samotnej wyprawie na niemiecki transportowiec, na tym jak z marynarzami z załogi pryzowej wybrał się na poszukiwanie tajemniczej bestii, wreszcie o ataku tej ostatniej. Samemu atakowi nie poświęcił zbyt wiele miejsca, zaznaczył jednak, że bierze pełną odpowiedzialność za to co się wówczas wydarzyło. Dopisał również, że choć decyzja o tropieniu stwora okazała się koniec końców błędna, to w świetle danych jakie posiadał, gdy ją podejmował, nie mógł podjąć innej i jest gotów jej bronić.

Dalsze ich działania opisywał już jako działania grupy, pomijając kwestie co było czyim pomysłem i co kto zrobił. Wszystko zrobili jako grupa, dobrze czy źle. Powstrzymał się też od uwag pod adresem Noemie. Wiele z jej decyzji mogło mu się nie podobać, na przykład zbyt wielkie zaufanie do pochwyconej Niemki, ale jeśli mu się coś nie podobało, wolał o tym mówić wprost do adresata. Na nikogo nie zamierzał się żalić przed zwierzchnikami, ani na Noemie, ani na Alishę. W ogóle powstrzymał się od opinii personalnych.

Wyjątkiem była Birgit. Chciał zwrócić uwagę przełożonych na jej zachowanie z ładowni, gdy wykorzystała sprzyjającą okazję do ucieczki, która tylko przez przypadek nie zakończyła się sukcesem. Wykazywał, że Niemka nie jest godna zaufania i należy się spodziewać, że wykorzysta każdą możliwość by obrócić się przeciw Agencji. Jednocześnie zaznaczył, że zapewne posiada ona dużą wiedzę na temat eksperymentów związanych z bestią z Alstera i nie należy szczędzić środków by ją z niej wydobyć.

W podsumowaniu wspomniał jeszcze, że wydarzenia na niemieckim okręcie mogłyby mieć inny przebieg, a agenci mogliby nawet odnieść całkowity sukces, gdyby nie postawa oficera dowodzącego załogą pryzową, którego decyzje niejednokrotnie utrudniały grupie Noemie działalność. Oszczędził jednak porucznikowi Abbottowi wspominania jego nazwiska.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline