Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2020, 20:31   #6
Cooper
 
Cooper's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputację
James stał skupiony opierając się o ladę baru. Obserwował reakcję ciemnowłosej kobiety na histerię Leah, która tak się właśnie przedstawiła. Alkohol który nalał do szklanki miał być dla roztrzęsionej dziewczyny, ale po całej zaistniałej sytuacji wlał go po prostu w siebie. Odłożył szklankę na ladę. Musi uważać żeby za szybko się nie upić. Nie wiadomo jeszcze co w tym porąbanym śnie się wydarzy a powoli zaczął się tym wszystkim interesować.
Leah poszła szukać klucza do wyjścia od zaplecza. Ciemnowłosa ruszyła w kierunku policjanta. Może mu się wydawało ale normalnie centralnie go obczajała i chyba nawet puściła oczko. James uśmiechnął się tylko głupawo i zaraz wrócił spojrzeniem do policjanta. Kobieta miała rację. Skoro wszystkich ewakuują to wcale nie jest tutaj za dobrze.

Mężczyzna siedzący teraz na czerwonej pufie, wylegitymował mu się z imienia i nazwiska. Zabrzmiał wiarygodnie, co nie zmienia faktu że James dalej miał jakieś dziwne przypuszczenia co do tego jegomościa. A bynajmniej na pewno na temat jego kondycji psychicznej. Wysłuchał w skupieniu płomiennej opowieści mężczyzny również spoglądając na ciało blondynki w policyjnym uniformie leżące za oknami baru.
- Co za strata... - rzucił cicho pod nosem unosząc brwi i spoglądając w kierunku Rity. James chciał podsumować Kevina że jest zwykłym tchórzliwym szczurem ale głos z radia wybawił go od mówienia takich brzydkich rzeczy.
Kolejne złe wieści. Jedyną drogą ucieczki z miasta jest pociąg. Po wypowiedzianym komunikacie nastała chwilowa cisza. Kevin nadal stał jak wmurowany spoglądając za okno. James chwycił więc butelkę z której wcześniej nalewał sobie alkohol do szklanki i ruszył w kierunku policjanta. Wcisnął mu butelkę w pierś czekając aż Ją złapie i ruszył dalej w kierunku okien. Idąc rozglądał się również po lokalu czy gdzieś na ścianie nie wisi jakaś Strzelba. No południu stanu, taka strzelba na suficie, szczególnie nad barem była obowiązkowa. Miała służyć jako straszak i odpędzać zbyt nachalnych i awanturujących się pijaczków. Właściciele barów w Ameryce lubili pokazywać kto rządzi i James coś o tym wiedział.
Zatrzymał się przy oknie przyglądając się temu zniszczeniu po raz pierwszy z takiej odległości.
- Muchacha ma rację. - zaczął James, mając oczywiście na myśli Yazmin. - Wygląda na to że mamy przejebane. - obrócił się do zgromadzonych i ruszył powoli w ich kierunku.

- Moja propozycja jest taka że albo tu zostajemy, barykadujemy się i czekamy na kolegów Kevina którzy wrócą tutaj gdy wszystko się uspokoi... albo wychodzimy stąd i ryzykujemy pewną śmierć. Jeśli wybierzemy opcję drugą... - wskazał palcem na Kevina policjanta - Pan władza idzie pierwszy. - Nie miał zamiaru ryzykować bardziej niż jest to potrzebne. Policjant był rozchwiany emocjonalnie i jeśli ktoś miał zginąć pierwszy to według James'a był to idealny kandydat. Nie chciał podzielić losu biednej Rity.
 

Ostatnio edytowane przez Cooper : 29-05-2020 o 20:35.
Cooper jest offline