Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2020, 06:40   #232
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 76 - IX.20; wt; wieczór

Czas: IX.20; wt; wieczór
Miejsce: wnętrze budynku
Warunki: półmrok, ciepło, powiew na zewnątrz ciemno, mglisto i chłodno


Marcus



Odpowiedź Marcusa chyba rozbawiła szefa. Bo zaczął się śmiać. Najpierw jakby odchrząknął. Potem zakaszlał. A potem zaczął się właśnie śmiać dudniącym głosem. A wraz z nim śmiać zaczął się ten wygadany i większość tych co byli na sali. No ale w końcu przestali gdy wódz siedzący na swoim tronie też przestał. Przesunął swoją łapą po półmasce w całkiem ludzkim geście oznaczającym zastanowienie. Po czym zwrócił się do tego wygadanego. Ten nachylił się do niego i słuchał może krótkie zdanie czy dwa po czym znów się wyprostował.

- Szef pyta ilu was jest. Was trzech, ten co odszedł od bramy i kto jeszcze? Gdzie mieliście zamiar wrócić? - ten wygadany jak na rozmiary przeciętnego człowieka to niezbyt się wyróżniał. Może wydawał się trochę bardziej masywny ale to jeszcze jak najbardziej mieściło się w średniej ulicznej. Dlatego rozmiarami bardziej był zbliżony do Marcusa i jego towarzyszy a przy swoich odmienionych pobratymcach wydawał się dość mizerny. Większość jego kamratow była o pół, o całą głowę wyższa od człowieka z Kill One. I znacznie masywniejsza. Jak się przyjrzał u tego czy tamtego widział metaliczne wszczepy. Mechaniczne ramiona, nogi, oczy. Nie przypominał sobie by widział gdzieś takie nagromadzenie działajacej cybernetyki. O ile to była cybernetyka a nie jakiś rodzaj kostiumu albo przebrania. Chociaż jeden z tubylców to musiał mieć metalowe, robocie nogi bo raczej żadne ludzkie czy podobne do ludzkich nóg nie weszły by do środka tych metalowych. Dwaj młodzieńcy jacy towarzyszyli Marcusowi mieli miny jakby woleli być wszędzie indziej niż tutaj gdzie ich los wydawał się mocno niepewny.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline