Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2020, 18:33   #72
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Środek nocy…

Niespokojny, urywany sen nie dawał Samuelowi odpocząć od przeżyć dnia poprzedniego. Serce waliło nieprzyjemnie mocno i szybko. Kłuło gdy starszy mężczyzna leżąc w przepoconej pościeli zmagał się z jakimś niewidocznym przeciwnikiem. W końcu wstał i ruszył do łazienki. Drżącą dłonią otworzył szafkę toaletową i wyciągnął słoiczek z tabletkami. Odkorkował. Wziął jedną. Dwie spadły do zlewu. Szybko wrzucił ją do ust i napełnił wodą kubeczek. Popił.



Stał nieruchomo z zamkniętymi oczami cierpliwie czekając na efekt medykamentów. W końcu otworzył powieki. Z drugiej strony lustra patrzył na niego mężczyzna. Znał go doskonale. Nie przepadał za nim. Ale musiał do nie przywyknąć i pogodzić się z jego nieodłącznym towarzystwem. Był on jednak podobny do kogoś innego. Nos, uszy, bystre niegdyś oczy teraz rozleniwione okularami. Kogoś kogo Samuel już nie musiał akceptować. Richard. Jego zagubiony na morzu braciszek patrzył na niego zmęczonym spojrzeniem. I choć nie było w tym spojrzeniu wołania o pomoc to Samuel wiedział, że i tak je zobaczy. Tyle lat je widział, że choćby Richard promieniował szczęściem, to Samuel i tak je zobaczy.
Chlusnął resztą wody z kubka na lustro i ruszył z powrotem do łóżka.

Obudził go dzwonek do drzwi. Nathalie. Trzymała w dłoni poranną prasę zostawioną przez gazeciarza. Chciała pojechać do portu. Zgodził się. Poprosił by poczekała na niego aż się przygotuje i zadzwoni na uczelnię i zgłosi nieobecność.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline