Elf w mig dogonił gończych, którzy już dopełnili swego dzieła, łapiąc uciekającą Isabellę. Sam widok go nie zaskoczył, bowiem Szemrzący Strumień od razu wydedukował kto był strzelcem, w jego głowie jednak nieustannie dzwoniło pytanie z jakiegoż to powodu, młoda niewiasta targnęła się na nich. Toż przecież ledwie chwilę temu spacerował z nią wesoło gadając.
Zdzwionym wzrokiem spojrzał na wierzgającą w trawie dziewkę, trzymaną rękoma obcych. Toż to nie było zachowanie Isabeli podobne, o nie.
- Isabello? Czemuś to uczyniła! Mówże!
Elf wlepił wzrok w dziewczynę, próbując złowić niewidoczne dla większości ludzi, choć dla wielu jego pobratymców oczywiste szczegóły, jeno dane aby je widzieć tym, którzy parali się sztuką waitrów magii.