Hantrel padł, ale nie wyglądało na to, że cała sprawa została rozwiązana. I nie chodziło nawet o motywy, jakimi kierował się kupiec. To mogło poczekać. A nawet musiało, bowiem w kantorku toczyło się starcie, w którym 'swoi' mogli potrzebować wsparcia.
Jako że panna Volume miała rację, Tanyr ruszył za Davidem, chcąc zobaczyć, kto z kim walczy i zapobiec dalszemu rozlewowi krwi. Ewentualni jeńcy mogliby udzielić obszerniejszych wyjaśnień, niż garść truposzy. |