01-06-2020, 11:58
|
#224 |
Administrator | Robal, chociaż nieco pokancerowany uciekł, ale Branowi to nie przeszkadzało - wszak najważniejsze było to, że przerośnięta stonoga nie zdołała nikogo dopaść i dziabnąć.
A skoro uciekł, to można było iść dalej. A że z utrupionego robala i tak żadnego łupu by nie było, to nie wato było go gonić.
Nawet gdyby w legowisku miał skarby - ekwipunek swoich ofiar - to i tak gra nie byłaby warta świeczki, bo jakie cenne przedmioty mogły mieć gobliny...
Niestety - niezbyt daleko zaszli.
Gdy goblinów kupa, to dość trudno założyć, że da się z nimi rozprawić po cichu i bez problemów. Prześlizgnięcie się chyłkiem również nie wchodziło w grę, bo chociaż gobliny wyglądały na zapracowane, to z pewnością nie były ślepe i głuche.
- Parę mógłbym uśpić, ale reszta będzie sprawiać problemy - powiedział po cichu, gdy zapoznali się z sytuacją. - Z pewnością jakiś ucieknie, a nie wiemy, ile kolejnych znajduje się za tamtymi drzwiami. |
| |