Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2020, 17:03   #141
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
30 Martius 816.M41, strefa pałacowa Footfall

Podobnie jak wielu innych znaczących w Koronusie Wolnych Kupców, lady Aspyce posiadała w Przyczółku prywatną rezydencję. Umieszczona w głębi trójwymiarowego labiryntu orbitala, chroniona tarczami pól siłowych i barier atmosferycznych budowla przypominała gigantyczny bok metalu zaopatrzony w szereg platform, śluz i wysięgników. Umocowana w miejscu za pomocą monstrualnych łańcuchów łączących ją z innymi segmentami kosmicznej stacji, rezydencja strzeżona była nie tylko bateriami megabolterów i wyrzutni rakiet. Lecący szerokim pasem korytarza dolotowego Kruczy Pazur był przez cały czas śledzony przez dziesiątki systemów kierowania ogniem Raptoriusa Rexa. Flagowy krążownik dynastii tkwił na pozycji parkingowej wyliczonej z dokładnością mierzoną w centymetrach, w miejscu pozwalającym śledzić za pomocą urządzeń celowniczych każdy obiekt zbliżający się do rezydencji głównym korytarzem transferowym.

Siedzący w kokpicie kanonierki Tytus spróbował sobie wyobrazić, co w obrębie orbitalnego labiryntu mogła poczynić nawet niewielka kierunkowa salwa krążownika, gdyby ktoś na jego mostku albo w rezydencji uznał kanonierkę Coraxów za zagrożenie dość duże, by nie zdołała z nim sobie poradzić punktowa obrona przeciwlotnicza posiadłości. Dysponując odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, Nadsternik zobrazował sobie rezultaty takiego ostrzału w kilka sekund, po czym upewnił się, że maszyna leciała idealnie wedle wskazań systemu naprowadzającego i emitowała nieprzerwanie poprawny zaśpiew identyfikacyjny.

Kruczy Pazur przeleciał przez połyskliwą kopułę pola siłowego z prędkością dość niską, aby nie zainicjować procesu pochłaniania energii kinetycznej kolidującego obiektu. Kilka sekund później pasażerowie kanonierki poczuli wrażenie powracającej raptownie grawitacji, a sama maszyna zadrżała delikatnie wchodząc w sferę bańki stabilnej atmosfery.

Generatory grawitacyjne oraz kompresory atmosferyczne posiadłości funkcjonowały bez zastrzeżeń.

Naprowadzany wskazówkami wyświetlanymi na pancernej szybie kokpitu, pilot kanonierki umiejscowił maszynę nad masywną platformą lądowiska, opadł na nią na wysuniętych wcześniej łapach amortyzatorów. Wyglądający z okienek kokpitu Garlik ujrzał gromadę ludzi w ciężkich niepalnych kombinezonach zabezpieczających lądowisko, czekających na wyłączenie napędu Kruczego Pazura i podniesienie wbudowanych w płytę lądowiska hydraulicznych ekranów chroniących unieruchomioną maszynę. W ślad za technikami na szerokich schodach biegnących od platformy ku wielkiemu wejściu do rezydencji pojawił się pluton uzbrojonych ludzi. Wszyscy maszerowali w dół w idealnym paradnym szyku poprzedzając jakiegoś mężczyznę o aparacji arystokraty.

- Silniki wyłączone, dopływ paliwa odcięty – zameldował Akid Boyko – Czujniki atmosferyczne zielone, standardowa grawitacja.

- Pod żadnym pozorem nie opuszczaj kokpitu – polecił Tytus podnosząc się z fotela drugiego pilota – Nie wiemy, w jakich okolicznościach przyjdzie nam opuszczać to miejsce. Maszyna ma być gotowa do startu w każdej chwili.

- Tak jest, sir – odpowiedział służbistym tonem pilot pstrykając jednocześnie szeregiem przełączników umieszczonych w tablicy ponad swoją głową.

Garlik stanął pomiędzy fotelami, wygładził rękawy swego uniformu, po czym przeszedł do przedziału pasażerskiego Kruczego Pazura.

- Wylądowaliśmy bez zbędnych komplikacji. Komitet powitalny już czeka, czas rozpocząć maskaradę.
 
Ketharian jest offline