Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2020, 11:55   #229
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
drużynowe dylematy (Elora, Amos, Archie, Bran, Draugdin)

Kapłanka wysłuchała Amosa a jej twarz nie zdradzała emocji. Nie zgadzała się jednak z podejściem barbarzyńcy.
- Zapomniałeś tylko o jednym, Amosie. Śpiące gobliny, które zabijaliśmy, były uzbrojone i nie miałyby skrupułów, by nas zabić, gdyby miały taką możliwość. Jakoś "cywile" się na nas nie rzucali. Ci tutaj nie wyglądają na wojowników, ale nie wiemy, czy gdzieś indziej tutaj nie czają się tacy, dlatego zwiad sową byłby obecnie najlepszy, a potem podjęlibyśmy decyzję, co dalej. Możemy też bardzo szybko sprawdzić, czy się na nas rzucą z bronią, wystarczy przejść przez te drzwi. I będziecie mieć swoją walkę. Albo nie - zakończyła Elora, marszcząc brwi.
- Czy naprawdę sądzisz, że chodzi o walkę? - Amos zaciągnął swoim wschodnim akcentem. - Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Mordowałaś bezbronnych ojców na oczach matek i dzieci, choć równie dobrze mogłaś ich związać, lub wypuścić razem z rodzinami. Nie czerpię radości z zabijania, mam gdzieś czy będą żyć, czy zginą teraz, czy jak przyłapie ich patrol, ale nie możemy sobie pozwolić na zostawienie wroga za plecami.
- Nie byli bezbronni - Elora syknęła w stronę Amosa. - Widzę, że się nie dogadamy, a nie ma sensu się licytować, kto ma rację. Tak, jak mówiłam, przejdźcie przez te drzwi i przekonamy się, czy będą chcieli walczyć, czy nie. Jeśli chwycą za broń, jestem z wami. Choć uważam, że najlepszym pomysłem byłoby ich uśpić a resztę ogłuszyć.

Archie starał się zrozumieć Amosa, chociaż bardziej było mu żal, że wielkolud wydaje się taki pusty w środku. A może była to jedynie różnica kulturowa? Przecież sam nie raz był świadkiem wybuchu pasji u pół-giganta.
- Nie sądzę byśmy mieli luksus, by zbyt długo sprzeczać się na tematy natury etycznej. Powiem jedynie krótko - to prawda Amosie, zabijaliśmy gobliny na oczach matek i dzieci. Według mnie jednak pogląd “rodziny” jaki u nich panuje, jest zgoła inny od tego jaki znamy. Boję się, że dla cywili ci których zabiliśmy byli bardziej ich oprawcami, a w najlepszym stopniu żywicielami. Tyle w tym temacie z mojej strony. Ci tutaj rzeczywiście mogą okazać się być uzbrojeni więc powinniśmy działać szybko i po cichu.
- Zgadzam się, powinniśmy działać. Bo im dłużej tu siedzimy i dyskutujemy, tym większa szansa, że pojawi się ktoś jeszcze. - Kapłanka poparła Archiego. - A jeśli nie możemy się dogadać, to może zagłosujmy za opcjami, które mamy? Tak będzie chyba najszybciej.

Milczący Draugdin przysłuchiwał się rozmowie towarzyszy. Był odrobinę zdziwiony, gdyż poszukiwacze przygód lub utrzymujący się z przeszukiwania lochów, rzadko mieli tego typu rozterki. Postawa i przekonania Amosa może i były mocno skrajne, jednak mieściły się w skali poprawności. Przynajmniej w jego ocenie. Tu nie ma już miejsca na dylematy moralne, gdyż moment wahania czy litości może kosztować życie - swoje lub towarzyszy.
- Myślę, że jeśli ci których odnaleźć się zobligowaliśmy mieli podobne rozterki moralne to nie dziwię się, że prawdopodobnie wszyscy nie żyją. Z tej strony miecza czy kuszy i w tym miejscu nie ma już czasu na rozterki moralne. Może to nas kosztować życie, gdyż czy to goblin czy kobold czy też każda inna istota pozornie bezbronna prędzej czy później stanie w obronie swoich i można się nagle obudzić z nożem w plecach wbitym ci przez pozornie bezbronne dziecko, które z litości pominęliśmy. Może to trochę brutalne, jedna kluczowe do stwierdzenia my albo oni. Wolałbym, przeżyć by móc cieszyć się ewentualnie złupionymi tu skarbami i nagrodą. Dylematy moralne i kwestie czy postąpiliśmy dobrze czy źle wolałbym rozpatrywać w karczmie przy piwie. - Dodał od siebie wojownik. Próbował dorzucić od siebie w miarę możliwości pewnego rodzaju głos rozsądku gdyż tego dyskusje i wahania mogły prędzej czy później doprowadzić do rozłamu w drużynie.
- Czyli dwa głosy za walką. Pozostali? - spytała Elora.
- Uśpimy kogo się da, a potem zobaczymy - powiedział Bran, który w rozważania na tematy moralnych rozterek nie zamierzał się wdawać. - I mniej krwi, tym lepiej.
- Więc dobrze, uśpijmy kogo się da, a potem będziemy improwizować - podsumowała Elora, choć nie uśmiechało jej się zabijanie bezbronnych goblinów. Chyba, że wyciągną broń, wtedy inna sprawa.
 
Umbree jest offline