Ludzie których wysłano przeciw nim to jakieś patałachy... mogli ich pozabijać ale cóż potrzebni byli zakładnicy co tylko komplikowało sprawę. Bydlak z którym przyszło mu walczyć chciał dać dyla jak zwykły tchórz ale pies skutecznie go zatrzymał, gdy miał już biec do następnego poczuł zimny powiew powietrza po czym usłyszał krzyk Kapitana aby opuścić okręt.
Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać, szybko powiązał informacje o przeładowywaniu dział i przegranej agresorów, schował broń, w biegu chwycił plecak który przyniósł na pokład i krzycząc - Ithil noga! rzucił się za burtę. |