Junior, który akurat i tak biegł, gdy usłyszał krzyk kapitana, bez zwalniania skoczył przed siebie do wody. Skakał na nogi i szykował się, gdyby trzeba było kogoś walnąć w łeb w odmętach. Potem rozejrzy się, gdzie najlepiej będzie dopłynąć - czy na brzeg, czy może zrobić abordaż innego okrętu.