Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2020, 00:44   #14
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Podróżni z Helmowego Jaru i owszem, nie mieli nic przeciwko rozmowie z Rogaczem. Ale wieści jakie mieli nie różniły się od tego co można było zasłyszeć w Domu u Cepy. Uznał więc, że nic chwilowo nie doskwiera Rohirrimom i żyją w spokoju i dobrobycie, a wilki owe i Dunlendingi to nic innego jak niechciane dobrodziejstwo onego inwentarza. Poza tym wędrowców z Hornburga jakoś nie miał ochoty o wiele rzeczy wypytywać. Co prawda wiedział, że ludożerny Helm to bajka by dzieci straszyć, ale bajki nie biorą się tak całkiem znikąd. I jakkolwiek wielki bohater Rohanu mógł ludzi nie jeść, tak pić krew pokonanych wrogów, już owszem. Nie spieszyło mu się więc też do nocnych łowów na wilki, by własnym zdrowiem polepszać i tak dostatni żywot tych dziwnych ludzi. Natomiast nie miał nic przeciw noclegom w jaskiniach, które uprzednio sprawdził na okoliczność innych lokatorów i nawet niespecjalnie sobie głowę zawracając stróżowaniem wiedząc, że żaden zwierz nie podejdzie dobrowolnie do ognia. A na rozpalaniu ognia Rogacz znał się jak mało kto i wyglądało to jakby z dłoni jego niczym z krzemieni iskry szły. Nawet skóra z czarnego kozła, która się okrywał, gdy przymrozek łapał, nie śmierdziała zwierzęciem, a na myśl przywodziła krzesanie i dymiące drewno. Co już nie było tak bardzo w smak Wiedźmie, która mimo zmiany imienia nadal podgryzała właściciela gdy z niej zsiadał. Szybko więc doczekała się nowego miana gdy znieceirpliwiony pod koniec drugiego dnia Rogacz zaczął doń wołać per Comber. Trzeciego dnia stan ten się nie zmienił. Ale wyglądało za to na to, że osiągnęli pierwszy cel.

- Konie zostawimy tutaj uwiązane - zadecydował w końcu - Ja i Eiliandis podejdziemy od strony głównego budynku - powiedział przyglądając się farmie, której istnienie zdradzał wyłącznie sam jeno widok - Rhune i Yaraldiel, idźcie od przeciwnej, od budynków gospodarskich. W razie gdyby ktoś gdzieś tam był nieproszony, wypłoszymy go na siebie na wzajem. Sikorka z łukiem i i Grimmem zostanie przy koniach i ma nas wszystkich na widoku. Gdyby ktoś uciekał… - spojrzał wymownie na psa - Aż damy znać. Wtedy dołączysz.

Rogacz nie czekał na akceptację tego pomysłu. I nie patrzył na towarzyszy jakby oczekiwał teraz narady. Po prostu ruszył, tam gdzie zapowiedział, że ruszy.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem