Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2020, 10:46   #15
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację

Wyruszyli skoro świt. Yáraldiel ubrana w swój strój podróżny w odcieniach brązu i szarości, dosiadała swojego wierzchowca podarowanego jej jeszcze w Złotym Lesie. Złociste loki puszczone były w większości luzem, jedynie góra upięta była w prosty sposób, by nie przeszkadzała w podróży. Rześkie powietrze muskało jej twarz, co ani trochę jej nie przeszkadzało. Starała się chwytać każdą chwilę i doceniać jak piękny jest świat poza granicami Lothlorien, choć oczywiście nic nie przewyższało uroków Złotego Lasu.

- Doprawdy, rozpościerające się tutaj krajobrazy zapierają dech w piersi - przyznała, kiedy przystanęli gdzieś na moment, by dać odsapnąć koniom. Yáraldiel zdawała się być szczerze zachwycona nizinnymi terenami, które dla wielu pewnie były nużącą codziennością. Wystarczyło jednak spojrzeć na wszystko z odrobinę innego punktu widzenia, by dostrzec otaczające piękno.

O ile zachwyt elfki był prawdziwy, to skłamałaby, gdyby powiedziała, że wcale nie odczuła przyjemnej ulgi, kiedy z nizinnych, odsłoniętych pagórków wkroczyli w zalesione podnóże Gór Białych. Była to namiastka domu, za którym tęskno spoglądała w wolnych chwilach Yáraldiel.

~ * ~

Kilka dni później przystanęli przy pierwszym punkcie zaznaczonym na mapie, którą posługiwał się Rhune. Opuszczone gospodarstwo emanowało dziwną, nieprzyjemną aurą, którą zapewne wyczuwała nie tylko Yáraldiel. Przez dłuższą chwilę przyglądała się zabudowaniom w milczeniu, jakby rozmyślając i kontemplując. Wcześniej z siodła odsupłała pochwę z elfickim mieczem, który teraz zwisał u jej pasa. Jedną dłoń położoną miała na pięknej, zdobionej rękojeści.

- Nie wydaje się jakby ktoś tutaj przebywał - powiedziała, nasłuchując i przyglądając się okolicy. Śnieg przykrywający ziemię był niewzruszony od dłuższego czasu, a jedynym co usłyszała, oprócz oddechów swoich towarzyszy, było pohukiwanie wiatru. - Może być to jednak złudne wrażenie. Bądźmy czujni - ostrzegła ich swoim spokojnym głosem.

Następnie bez słowa postąpiła z planem Rogacza. Wydawał się rozsądny, zarówno plan jak i sam mężczyzna. Yáraldiel spojrzała porozumiewawczo na swojego chwilowego partnera, którym był Rhune i uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Po tym odwróciła się i z dłonią wciąż na rękojeści elfickiego ostrza, ruszyła we wskazanym miejscu, postępując ostrożnie i nasłuchując.


 
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem