Mimo wielu nurtujących pytań i zmęczenia po tym wszystkim co się działo do tej pory, ani Tanyr ani Zevran nie mieli zamiaru rezygnować z walki - nie teraz, na samym jej końcu.
Mijając uśpionych sojuszników, David Zevran i Tanyr ruszyli we trzech, spiesząc z pomocą żołnierzom w ostatecznej walce. Nie byli sami, gdyż panna de Vilan szła za nimi, zaś Novio wiernie trzymał się blisko czarodzieja.
Marmurowy golem jako pierwszy dopadł do drzwi i po ich otwarciu od razu wtargnął do środka. Zevran trzymał się raczej za nim z uwagi na swoją ranę, zaś Tanyr stał na tyłach wedle ich strategii ustalonej już dawno temu.
Natychmiast po przekroczeniu progu, wszystkim rzucił się w oczy pełen obraz toczącej się tam walki. Pomieszczenie w którym się znaleźli było nieznacznie tylko mniejsze od sypialni i od razu widać było, że z całą pewnością nie są to żadne archiwa. Było to jakieś tajemnicze laboratorium, pełne podejrzanie wyglądającego sprzętu, a w powietrzu dało się wyczuć zapach śmierci.
Ważniejsi od wystroju byli jednak walczący tam ludzie. Nowo przybyłym, najpierw wpadał w oko
jeden z żołnierzy, który chwiejąc się lekko na nogach, ostatkiem sił walczył z dwoma zombiakami.
Te zombie... Co prwda bohaterowie widzieli już dzisiaj zombie i walczyli z nimi, więc kolejne dwa aż taką niespodzianką nie były. Nie mniej jednak, jeden z nich wyglądał nadzwyczaj znajomo! Wyjaśniało to pewne zagadnienia, ale jednocześnie budziło kolejne pytania.
Po środku pokoju, sierżant straży walczył na miecze przeciwko jednym z ninja. Jeden i drugi ostro na siebie atakowali, a uniki ninja wyrównywała kolczuga żołnierza, przez co pojedynek ten wyglądał na bardzo wyrównany.
W głębi zaś pomieszczenia była ubrana na czarno kobieta.
Nikt jej co prawda nie atakował, ale wyglądała na bardzo niezadowoloną z całego zajścia. Tanyr od razu dostrzegł, że kobieta rozpoczęła już rzucanie jakiegoś zaklęcia.
Jeśli zaś chodzi o kobiety parające się magią, to w rogu pokoju, na skromnej kanapie siedziała ich znajoma.
Tym jednak razem, "niewidzialna czarodziejka" była zupełnie widoczna, nawet bardziej niż zapewne by chciała. Tayra była na wpół naga, a do tego dało się zauważyć, że została związana i zakneblowana.
Ostatnim co było godne uwagi, były leżące nieruchomo ciała dwóch zbrojnych, zaraz po lewej od wejścia, jeden ochroniarz "Edmunda" i jeden z żołnierzy - efekty dotychczasowej walki.