Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2020, 21:01   #351
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Caspar wdziewał przez głowę zatęchły, zakurzony i pełny moli habit. Już po chwili wyglądał niczym rasowy mnich z klasztoru dla demerytów. Brakowało mu tylko tonsury. Fortel musiał zadziałać!

Kiedy okazało się, że Grimm poza guzem nie zrobił sobie nic, Dietmar Rache oglądnął leżącą na stoliku broszurę. Tym razem nie był to żaden traktat metafizyczny, ani modlitewnik, ani grymuar. Mimo, że cyrulik był w stanie odczytać słowa, zapisane piękną czcionką w równych linijkach, to ni w ząb nie rozumiał sensu. Jedyne co wiedział, to że ma do czynienia z poezją. Dopiero gdy spojrzał na okładkę i wytłoczone tam imię, dowiedział się że trzyma w rękach egzemplarz jakiegoś tomiku tileańskiego poety Giambattisty Giraldi Cinzo.

Sophie i Grimmowi udało się usunąć nieco pleśni, dzięki czemu widoczny był zarys drzwi wiodących do sąsiedniego pomieszczenia. Tym razem krasnolud sprawdził klamką czy nie są zamknięte. Były, w związku z czym przystąpił do tradycyjnego już rąbania ich toporem. Kiedy zamek puścił, usunął się z drogi, aby przepuścić przebranego Caspara.

Młody adept ostrożnie zaglądnął do wnętrza niewielkiej, kwadratowej komnaty. W blasku pochodni dało się zauważyć, że poza znajdującą się na środku stalową statuą, pomieszczenie jest puste. Statua miał niemal dwa metry wysokości, głową prawie zawadzając o kamienny sufit. Jej metalowa powłoka była pordzewiała, a w otworach w głowie imitujących oczy panowała czerń. Nic nie wskazywało na to, że była aktywna.

 
xeper jest offline