Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2020, 18:25   #49
Gienkoslav
 
Reputacja: 1 Gienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputację
Pobojowisko i okolica. Po 'wypadku'.

_____Pytanie od Varna wyrwało Merekkerth’a z odrętwienia jakie wywołuje zatopienie się we własnych myślach. Nadal jednak bezwiednie grzebał paluchem w świeżej ranie stygnącego już trupa.

- Trofea? Nieeee mysiu. Ja myślał że on sie bedzie wykrwawiać. Szczelił do mnie mały kutas. No to szczeliłem też i pyk... I no... Ummm. Ummarłoooomuuusieeeee.... - ostatni wyraz przeciągnięty w lekkim jęku. Szok już minał ale COŚ pozostało.
- I mysia i ja chcielibyśmy tego kotecka tak na nowo, ooo tu, cusik domontować, tu dokręcić i pyk, będzie znowu chodziło - Merekkerth spojrzał na Varna jakby oczekując od byłego więźnia zgody na takową operacje.

-Kurwafa... - Varn odruchowo skrańcował bajerę -Tryb, nie jorgnąłeś się jeszcze, że młody się przekręcił? Jak chcesz go naprawić? Śruba ci odbiła? Znaczy, szarpniety jesteś? - były skazaniec był zaskoczony naiwnością i sposobem myślenia Perkele. -Szkoda, dzieciak miał życie przed sobą, ale cóż... błędy się zdarzają. I trzeba z tym żyć. To człowiek, nie jakaś mechaniczna "mysia", więc nie da się go oddać do serwisu, aby zrobili mu przegląd. -

- Ale tamci to mieli śrubecki i kabelki… Działali. - mruknał jeszcze Technograf nim został zbesztany wzrokiem przez Marion.

_____Wykopanie grobu tych rozmiarów nie było czymś skomplikowanym… dla kogoś kto wychował się na planecie. Twardej ziemi porośniętej wszelaką florą i oddychającą fauną. Jednak dla zamkniętego w puszcze w próżni Merekkerth’a, takie zadanie okazało się sporym wyzwaniem. Dowiedział się, już nieistotne od kogo, że w odróżnieniu od trupów na łajbie, tutaj zwłoki się grzebało. A nie dawało na pokład utylizacyjny by zostały przerobione w kompost czy inne nawozy, służące do podtrzymania lichego życia w szklarniach i agro-pokładach, by załoga miała dostęp do w miarę świeżej diety.
Oczywiście, odpowiednio wszystko wymierzył, po przeliczał i powytyczał… na kroki. Zabrał się mniej lub bardziej ochoczo za kopanie, a praca z metalowym szpadlem, bez kabli, egzo-zasilania i mechanicznych zgryzarek, była ciekawym doświadczeniem dla Próżniaka. Do kroćset męczącym, jednak ciekawym. Równie ciekawym były modlitwy i dziwne zachowania odprawiane przez Marchand i Flavia, oczy Perkele wpatrzone były w nich jak dzieciak w kolorowy, ruszający się (!) obrazek. Gdy dzielili się zdobyczami po zabitych przeciwnikach, okazało się, że Merekkerth może zabrać sobie kilka magazynków do laserowej broni i nikt na niego nie nakrzyczał. Dziwne tak nie dostawać nic z przydziału i nie odhaczać się w kajecie magazyniera.

_____Od jakiegoś czasu Merekkerth odkrył, że zbyt twarda ziemia, te ciążenie i dźwięki zupełnie innego rodzaju niż mruczenie tłoków, zgrzyt zębatek i szum płynów paliwowych, nie pozwala mu zaznać jako tako długiego snu. Brał więc ostatnią, lub przed ostatnią wartę bo i tak nie mógł dospać.
Pozbierali się, zapakowali do Synforda (znów ciasno i dach nad głową!) i dojechali tak daleko, jak im na to Kotecek, pozwolił. Przez drogę Technograf milczał, nadal przeszywany dziwnym wzrokiem towarzyszy i z czymś bliżej nieokreślonym, skrobiącym w tyle świadomości, niczym kornik w drzewie (które odkrył jeszcze przez zebraniem komórki, gdy jeden ze sterników miał drewniane łóżko).

Las, niedaleko Świątyni Maszyny, okolice zbocza gór Barahest

-Potrzebujemy planu obiektu - dotarło do Merekkertha z urywku wypowiedzi Bertana. Może chcąc się zrehabilitować, a może nie być znów obiektem tego dziwnego wzroku innych, Perkele zaczął wytężać mózgownicę próbując sobie przypomnieć ogólny zarys skrzydeł świątyń Adeptus Mechanicus.
Nie przestał o tym myśleć gdy został zaprzęgnięty do demontażu kluczowych elementów Synforda. Nie przestał o tym rozmyślać oddając części Bertanowi. I nie zwolnił ani na chwilę, przegrzewając bio-kabelki jednostki kontrolnej głowy, gdy tworzył z innymi coś co podobno nazywało się burzą mózgów.
 
Gienkoslav jest offline